Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Zoll w sprawie aborcji - polecam!

Grupy

Szukaj w grupach

 

Zoll w sprawie aborcji - polecam!

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1188


« poprzedni wątek następny wątek »

901. Data: 2011-11-23 06:46:16

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-22 09:19, było cicho i spokojnie, aż tu Piotrek jak
pierdolnie:
> On 2011-11-22 09:01, zażółcony wrote:
>> Miałem na myśli to, że po przełożeniu na szpital opisany
>> w artykule, kolor czarny znika. Może tam nie mają pogotowia
>> i oiom'u ... ;)
>
> To zależy.
>
> W znanych mi (dwóch) przypadkach czarny kolor objawił się pod postacią
> skierowania do hospicjum domowego.
>
> Ponieważ (ewentualne) leczenie miałoby moim zdaniem znamiona uciążliwej
> terapii to w sumie (być może) nie było to złe rozwiązanie.
>
> Piotrek

Od poczatku w tej selekcji cos mi smierdzialo, choc sam doswiadczenia z
obsluga na pogotowiu mam jak najbardziej pozytywne, o ile wogle mozna
tak stwierdzic.
Wczoraj rozmawialem z bratem z Gdanska.
Byl na pogotowiu ze zlamana reka corki - brak zagrozenia zycia.
Ruchu praktycznie zero, ale czas oczekiwania 5h, bo lekarz wobec tego
ucial sobie sjeste.
Mowil, ze pewnie siedzialby dluzej, ale krew go zalala, poszedl do
lekarza i sciagnal go z kozetki, gdzie kutafon odpoczywal w godzinach pracy.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


902. Data: 2011-11-23 07:40:30

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-22 23:27, Ikselka pisze:

> OK, więc bez żadnych argumentów, nawet liczbowych, mówię: nie wolno zabijać
> dzieci nienarodzonych tak samo, jak narodzonych.
>
> Twój argument o 43 dniu jest wyssany z palca, asensowny, nielogiczny.

Skoro nie wolno to nie wolno, trudno ...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


903. Data: 2011-11-23 07:57:40

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

> W sytuacji posiadania malutkiego pierwszego dziecka i nagle wynikłej
> sytuacji nieprzewidywalnego stanu właśnie rodzącego się dziecka po długim
> jego niedotlenieniu i w stwierdzonej zagrażającej zamartwicy płodu, w tym
> samym momencie kiedy się okazało, jak wielkie jest zagrożenie, już byłam
> zdecydowana, czyje życie jest dla mnie wazniejsze i czy rodzina da sobie
> radę.
>
> Tylko przypominam, że wiem, o czym mówię.

Chyba nie bardzo wiesz, o czym mówisz. Zagrażająca zamartwica płodu nie
jest zagrożeniem dla matki, tylko dla dziecka.
Oczywiście na potrzeby dyskusji brzmi to złowieszczo i przerażająco,
akurat tak jak miało w tej sytuacji brzmieć.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


904. Data: 2011-11-23 08:59:01

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-22 23:59, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 21 Nov 2011 14:23:12 +0100, Piotrek napisał(a):
>
>> On 2011-11-21 14:13, zażółcony wrote:
>>> BTW. Mam wrażenie, że Ikselka tez wcale nie byłaby skłonna tak zaraz
>>> oddawać życie, gdyby miała świadomość, że w domu czekają na nią
>>> inne malutkie dzieci, a byłoby też wiadomo, że nowo narodzone
>>> dziecko nie będzie zdrowe (a odwrotnie: będzie dodatkowym ogromnym
>>> ciężarem dla rodziny pozbawionej matki).
>>
>> A to jest dla mnie bardziej niż oczywiste. I dlatego ona "wylatuje" za
>> zupełnie co innego ;-) Ale nie powiem za co ;-)
>
> http://www.mamopedia.pl/ciaza/porod/zamartwica-plodu
> "Głębokie niedotlenienie prowadzi do ciężkich zmian biochemicznych i
> morfologicznych. Czasami prowadzi do śmierci płodu lub do uszkodzenia
> centralnego układu nerwowego, kory mózgowej i pnia mózgu. Wówczas może
> pojawić się dziurowatość mózgu czy też zanik pewnych jego obszarów. Często
> lekarze w przypadku zamartwicy podejmują się resuscytacji noworodka.
> Noworodki po zamartwicy uzyskują punktację w skali Apgar poniżej normy. Są
> blade, mają słabe tętno i trudności z oddychaniem.
> Dzieci, które przeżyły zamartwicę, mogą być opóźnione umysłowo, cierpieć na
> padaczkę lub porażenie mózgowe."
>
>
>
> W sytuacji posiadania malutkiego pierwszego dziecka i nagle wynikłej
> sytuacji nieprzewidywalnego stanu właśnie rodzącego się dziecka po długim
> jego niedotlenieniu i w stwierdzonej zagrażającej zamartwicy płodu, w tym
> samym momencie kiedy się okazało, jak wielkie jest zagrożenie, już byłam
> zdecydowana, czyje życie jest dla mnie wazniejsze i czy rodzina da sobie
> radę.
>
> Tylko przypominam, że wiem, o czym mówię.
Pewnie nie zabrzmi to specjalnie przyjacielsko, ale ...
Jakby Bóg chciał, żebyś wiedziała o czym mówisz, to by Ci być może
bardziej śrubę dokręcił. Np. stworzyłby Cię mężczyzną a Twój MŚK
płci żeńskiej zmarłby przy porodzie. Dziecko by przeżyło - jako np.
warzywko.
Na szczęście nie zależało mu aż tak bardzo na dopasowywaniu programu
edukacji do Twoich osobistych ograniczeń, pozwolił Ci cieszyć się
życiem i zdrowymi dziećmi, wgląd do piekła dając jedynie przez
małą, grubą i żaroodporną szybkę.

Moja siostra zawodowo zajmuje się rehabilitacją dzieci/młodzieży z
porażeniem mózgowym, przypadki cięższe. Wierz mi - rodziny tych dzieci
naprawdę nie dają rady. Placówka, w której pracuje moja siostra jest dla
nich zbawieniem - mogą codziennie na pół dnia odstawić swój kłopot,
pozbyć się dziecka z domu, oddać je do placówki, w której jest jakiś
specjalistyczny sprzęt, przystosowane schody, windy, jakiś silny
terapeuta. Są piktogramy, różne instrumenty muzyczne, jest moja
siostra, która znajduje w tym sens - w tworzeniu muzyki z tymi
ludźmi - jeśli tylko są w stanie skupić przez chwilę uwagę na
prowadzącym/dźwiękach i utrzymać w ręce jakąś grzechotkę oraz
wprawić ją w ruch - już mniej ważne, czy w sposób świadomy i
kontrolowany, czy nie bardzo. W uczeniu ich podstawowej
komunikacji za pomocą piktogramów - bo mówić nie umieją.
A i tak nie jest idealnie - nie stać placówki na porządne podnośniki,
rehabilitanci, teoretycznie przystosowani do tej pracy, mają problemy z
własnymi kręgosłupami od ciągłego dźwigania na wpół bezwładnych
ciał fizycznie dorosłych ludzi. Placówka funkcjonuje na granicy
przepisów prawa pracy. Poza tym imo moja siostra jest
wyjątkowa. Nie jestem pewien, czy ta placówka wcześniej miała
kogoś, komu by się chciało tak kombinować.

Jako młodzieniec miałem styk z rodziną w której urodził się
chłopak z porażeniem mózgowym. Małżeństwo nie przetrwało tej
próby. Mimo, że pojawiła się później jeszcze dziewczynka,
to ojciec odszedł z domu, zostawiając matkę z upośledzonym
synem i córką.
Na zasadzie chyba takiej, że czasami dochodził - w weekendy
zabierał syna na długie spacery, czy jakoś tak.
A codzienność tego domu to m.in. ciągła przepychanka.
Fizycznie wysoki, chudy mężczyzna a emocjonalnie malutkie
dziecko, niezdolny do mówienia. Jak się zdenerwował,
to zaczynał wymachiwać w sposób nieskoordynowany rękami
i wyć. Młoda dziewczyna z matką tylko dużym wysiłkiem
fizycznym były w stanie go opanować i np. przepchnąć
do jego pokoju, gdzie trudniej byłoby mu zrobić sobie
krzywdę o meble. Chłopak nie walił pięściami w zamknięte
drzwi - taki celowy ruch by zwrócić na siebie uwagę
wykraczał poza jego możliwości intelektualne. Mieszkali
w zasadzie we wsi, takie kilka bloków przy jednostce
wojskowej. O dostępie do takich placówek, w jakich pracuje
moja siostra to mogli raczej tylko marzyć.
Ale wyżej to był jakiś zgrubny, skrótowy, niepełny opis
sytuacji. Zastanawiam się, jakby skrótowo
opisać sytuację psychiczną tej rodziny, szczególnie relacji
matka-córka. Matka - kobieta bardzo bogobojna, chodząca
z wiecznym uśmiechem na twarzy, publicznie prawiąca
ludziom komplementy, niby bardzo miła ... Ale czuć
było na kilometr, że jest to cienka maska dla pokładów
obłudy. I tak było w istocie. Po bliższym kontakcie
okazało się, że jest to inteligentny wąż, który
umiejętnie sączy jad, manipuluje innymi ludźmi,
wykorzystuje. To był bardzo dobrze przystosowany
do swojej niezwykle ciężkiej sytuacji życiowej
drapieżnik, który nie przejmował się ofiarami,
kiedy miał jakiś własny cel na horyzoncie.
Córka - dziwna dziewczyna. Młodsza ode mnie o rok.
Bardzo inteligentna, osiągająca bardzo
wysokie wyniki w nauce (także nauki ścisłe),
uczestnicząca w olimpiadach.
Do tego chyba bardzo dobrze grała na pianinie,
jakaś szkoła muzyczna czy coś. Ale u niej również
bardzo silnie wyczuwalna była ta, hmm... dysocjacja,
rozdwojenie. Tylko u niej miała już inny charakter.
Jej matka to zbudowała jako osoba dorosła w odruchu
obronnym, córka zaś niejako się z tym urodziła.
W kontaktach z tą inteligentną, miłą dziewczyną
wiedziałem tylko jedno: w środku siedzi ktoś,
o kim nie wiem zupełnie nic, a kto tak naprawdę
'rządzi' i dopóki się go dokładnie nie pozna
- za nic nie wolno mu ufać. Pokazywała mi zresztą
swoje zdjęcia z imprez w szkole (internat).
Na zdjęciach to była inna osoba. Nie dość,
że fizycznie wyglądała inaczej a lampa chwytała
charakterystyczne grymasy na jej twarzy, to
z całą pewnością nie była to ta porządna,
skromna, bogobojna dziewczyna - a taki miała
oficjalny wizerunek, ciągle podkreślany przez
matkę.

Cholera, po co ja to wszystko piszę ...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


905. Data: 2011-11-23 09:01:05

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-22 23:49, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 21 Nov 2011 14:00:45 +0100, Nixe napisał(a):
>
>> No nie bardzo, bo wada rozwojowa płodu nijak ma się do "poważnego zagrożenia
>> życia matki", czyli sytuacji, którą Renata uznaje za dopuszczalne
>> usprawiedliwienie aborcji.
>
> No nijak.
> Aborcja z powodu wady rozwojowej płodu to selekcja niczym nieróżniąca się
> od selekcji do pracy i do gazu przy wagonach w Auschwitz.
... czyli idąc dalej, twierdzisz, że rodzina decydująca się
na aborcję, jest także z taką samą 'swobodą' zabijać dorosłych ludzi ?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


906. Data: 2011-11-23 09:03:09

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-22 23:40, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 21 Nov 2011 12:02:32 +0100, Piotrek napisał(a):
>
>> IMHO taki kompromis da się osiągnąć jedynie wtedy, kiedy najpierw (z
>> dyskusji) wyeliminujemy co większych oszołomów. Wtedy znacznie łatwiej
>> jest dostrzec, że po obu stronach macicy jest człowiek :-)
>
> Owszem, podoba mi się co napisałeś. Tyle że po jednej stronie macicy jest
> człowiek bez prawa głosu. Ktoś musi być jego rzecznikiem zatem. A kto jest?
Iksi, ktoś, kto o zygocie mówi 'człowiek bez prawa głosu' - jest
oszołomem. Z kimś takim nie będzie rozmowy, sorry.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


907. Data: 2011-11-23 09:04:15

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: "Szaulo" <z...@...ll> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes

Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:jaicoh$esg$2@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2011-11-22 23:49, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 21 Nov 2011 14:00:45 +0100, Nixe napisał(a):
>>
>>> No nie bardzo, bo wada rozwojowa płodu nijak ma się do "poważnego
>>> zagrożenia
>>> życia matki", czyli sytuacji, którą Renata uznaje za dopuszczalne
>>> usprawiedliwienie aborcji.
>>
>> No nijak.
>> Aborcja z powodu wady rozwojowej płodu to selekcja niczym nieróżniąca się
>> od selekcji do pracy i do gazu przy wagonach w Auschwitz.
> ... czyli idąc dalej, twierdzisz, że rodzina decydująca się
> na aborcję, jest także z taką samą 'swobodą' zabijać dorosłych ludzi ?

Dlaczego ciągle chcesz ją jeszcze przekonać? Jaka twoja ułomność każe ci to
robić?
(w mniej niż 500 znakach, poproszę)

Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


908. Data: 2011-11-23 09:05:00

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: Lebowski <lebowski@*****.net> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-22 23:27, Ikselka pisze:
> Dnia Mon, 21 Nov 2011 08:22:22 +0100, zażółcony napisał(a):
>
>> W dniu 2011-11-21 02:41, Ikselka pisze:
>>> Dnia Mon, 21 Nov 2011 02:05:28 +0100, zażółcony napisał(a):
>>>
>>>> Paskudne jest to, że nagle tak wielkie znaczenie ma kod genetyczny.
>>>> Czyli zimna matematyka ciągu cyfr.
>>>
>>> Tak. Nieważne, jak ja określasz.
>>>
>>>> A gdyby tej kobiecie wszczepić jej własnego klona to co ?
>>>> 'A to wtedy zupełnie inna sprawa, może zabić nawet i po urodzeniu,
>>>> bo to ona sama jest,
>>>
>>> Nie skłonisz mnie do uznania TWOICH racji argumentami, których JA nie
>>> uznaję za racjonalne. Musisz poszukać argumentu, który OBOJE uważamy za
>>> racjonalny - wtedy jest nadzieja, że mnie przekonasz.
>>>
>>> Klonowaniu ludzi jestem tak samo przeciwna, jak aborcji. Poniższy tekst
>>
>> Ja rozumiem argumentację typu 'zabrońmy klonowania, to będzie mniej
>> kłopotów z aborcją'. Każdy by chciał, żeby świat był jak najmniej
>> skomplikowany. Ale skup się na tym, o czym była mowa - o argumentach
>> osadzających się na 'odmienności kodu genetycznego'. To są po prostu
>> słabe argumenty. Albo powiem inaczej: Ty masz z góry założony
>> cel ideologiczny a argumenty sobie dobierasz w sposób wybiórczy,
>> bez wyobraźni i bez SZACUNKU dla nich samych. Tak właśnie: nie szanujesz
>> swoich własnych argumentów, nie tworzysz z nich jakiegoś
>> spójnego świata. One Cię powinny prowadzić, a Tymczasem to Ty je
>> gwałcisz i porzucasz. Żonglujesz nimi i zmieniasz jak rękawiczki.
>> Używasz ich przedmiotowo, bez zaangażowania i bez głębszego
>> zrozumienia świata, z którego one pochodzą.
>
> OK, więc bez żadnych argumentów, nawet liczbowych, mówię: nie wolno zabijać
> dzieci nienarodzonych tak samo, jak narodzonych.
>
> Twój argument o 43 dniu jest wyssany z palca, asensowny, nielogiczny.

Imo zolty nie potrafi pojac, ze racjonalnosc podobnie jak liczby
rzeczywiste, jest zbiorem skonczonym i czasem do jej weryfikacji trzeba
wyjsc poza ten zbior.
Pomiedzy racjonalnoscia, a emocjonalnoscia jest zwykle pewna granica,
ktora nie zawsze mozna jednak wyznaczyc, pooniewaz sa obszary dla nich
wspolne i niebardzo rozdzielne.
Przyznam, ze ja tez mialbym problem z kategorycznym dyskredytowaniem
aborcji czy klonowania jako racjonalnych w pewnych, jesli nie we
wszystkich mozliwych przypadkach, bo pewnie w jakims tam stopniu jestem
uposledzony emocjonalnie, jednak w takich przypadkach, przy tak
zdecydowanym oponowaniu emocjonalnym innych osob wlacza mi sie taki
cichy alarm i wtedy zwykle przyjmuje takie argumenty emocjonalne jako
aksjomat, poniewaz z moich obserwacji wynika, ze ignorowanie takich
argumentow zubaza czlowieka i to na wielu plaszczyznach - w tym takze
intelektualnej.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


909. Data: 2011-11-23 09:05:27

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: "Szaulo" <z...@...ll> szukaj wiadomości tego autora

X-No-Archive:yes

Użytkownik "zażółcony" <r...@c...pl> napisał w wiadomości
news:jaicsd$esg$3@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2011-11-22 23:40, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 21 Nov 2011 12:02:32 +0100, Piotrek napisał(a):
>>
>>> IMHO taki kompromis da się osiągnąć jedynie wtedy, kiedy najpierw (z
>>> dyskusji) wyeliminujemy co większych oszołomów. Wtedy znacznie łatwiej
>>> jest dostrzec, że po obu stronach macicy jest człowiek :-)
>>
>> Owszem, podoba mi się co napisałeś. Tyle że po jednej stronie macicy jest
>> człowiek bez prawa głosu. Ktoś musi być jego rzecznikiem zatem. A kto
>> jest?
> Iksi, ktoś, kto o zygocie mówi 'człowiek bez prawa głosu' - jest
> oszołomem. Z kimś takim nie będzie rozmowy, sorry.

Dobra, dobra, "nie będzie rozmowy" ;D

Sz.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


910. Data: 2011-11-23 09:38:50

Temat: Re: reakcje paranoika
Od: zażółcony <r...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2011-11-23 10:05, Lebowski pisze:
> Imo zolty nie potrafi pojac, ze racjonalnosc podobnie jak liczby
> rzeczywiste, jest zbiorem skonczonym i czasem do jej weryfikacji trzeba
> wyjsc poza ten zbior.
> Pomiedzy racjonalnoscia, a emocjonalnoscia jest zwykle pewna granica,
> ktora nie zawsze mozna jednak wyznaczyc, pooniewaz sa obszary dla nich
> wspolne i niebardzo rozdzielne.
> Przyznam, ze ja tez mialbym problem z kategorycznym dyskredytowaniem
> aborcji czy klonowania jako racjonalnych w pewnych, jesli nie we
> wszystkich mozliwych przypadkach, bo pewnie w jakims tam stopniu jestem
> uposledzony emocjonalnie, jednak w takich przypadkach, przy tak
> zdecydowanym oponowaniu emocjonalnym innych osob wlacza mi sie taki
> cichy alarm i wtedy zwykle przyjmuje takie argumenty emocjonalne jako
> aksjomat, poniewaz z moich obserwacji wynika, ze ignorowanie takich
> argumentow zubaza czlowieka i to na wielu plaszczyznach - w tym takze
> intelektualnej.
Szczerze powiedziawszy, bardzo ucieszyła mnie ta wypowiedź, ale już się
nie będę rozpisywał co do szczegółów. Hmmm ... jestem z Ciebie dumny,
Panie L ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 40 ... 80 ... 90 . [ 91 ] . 92 ... 100 ... 119


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

czemu ludzie robia sobie takie rzeczy?
No to nara czubki
Osobowość przywódcy
Psychologiczna rozprawa...
Glob...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »