Data: 2006-10-10 14:53:28
Temat: Re: rece opadaja....
Od: "LM" <l...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotr "Gerard" Machej" <g...@g...com> napisał w
wiadomości news:eggb6k$mu6$1@news.dialog.net.pl...
> LM napisał(a):
>> Mylisz dwie rzeczy - pracę jako taką i pracę na etacie (na umowę o
>> pracę).
>
> Jeśli chcesz rozmawiać o pojęciach potocznych, to to się mija
> z celem. Ja mówiłem o pojęciach prawnych obowiązujących
> ZUS, sądy i nas, a nie o czyimkolwiek widzimisię.
To źle mówiłeś, bo te cechy które wymieniłeś wcześniej jako rzekomo cechy
identyfikujące każdą pracę, to były cechy identyfikujące pracę wykonywaną na
umowę o pracę. A można wykonywać pracę także w inny sposób - np. na umowę
zlecenie i to nie jest moje widzimisię, tylko tak właśnie stanowi prawo.
/.../
>> Patrz wyżej. Żeby była jasność - mówię tutaj o samym pojęciu
>> niezdolności, a
>> nie o jego interpretacji prawnej.
>
> Pojęcie niezdolności takie, jakie powinny stosować ZUS i sądy jest
> pojęciem prawnym, określonym w odpowiednim ustawie. Sąd w tym
> przypadku nie powinien kierować się pojęciem słownikowym lub
> swoim własnym rozumieniem tego terminu. Takim rozumieniem może
> się kierować w rozmowie przy piwie, a nie na rozprawie.
>
>> Od strony prawnej - jasne.
>
> I na tym koniec.
Jeśli tak - to gdzie w prawie jest napisane, że jak ktoś podejmuje pracę to
nie można mu zabrać statusu "niezdolny do pracy" ?
Bo od pretensji o to zdaje się rozpoczęła się ta dyskusja.
/.../
>> Dodam tylko, że ja też mam w papierach "niezdolny do pracy i samodzielnej
>> egzystencji" a samodzielnie pracuję i egzystuję od wielu wielu lat.
>> Ale to tylko znaczy, że pojęcie prawne rozjechało sie z rzeczywistym
>> znaczeniem słów nic więcej.
>
> No więc według swojej własnej opinii powinieneś pójść do ZUSu
> i poprosić o zmianę grupy na częściowo niezdolny do pracy.
> Czemu tego nie zrobisz?
Tylko i wyłącznie dlatego że z jednej stronym mi się nie chce, a z drugiej -
nic to by nie zmieniło. I tak mam zawieszoną rentę, pracuję i mam gdzieś to
co zapisano w papierach.
Bo twierdzisz, że w moim przypadku
> najwyraźniej lekarze i sądy mają rację - skoro zarabiam,
> to jestem zdolny do pracy.
Nie jeśli zarabiasz. Jeśli pracujesz.
Jeśli czerpiesz dochody z innych źródeł - np. z praw autorskich do dzieła,
które popełniłeś wcześniej, to zmienia to postać rzeczy.
>
>> I tak właśnie powinno być !!!
> Nie. Dopóki prawna definicja tego pojęcia brzmi tak, jak brzmi,
> to absolutnie tak nie powinno być.
Prawna definicja nie zabrania pracować i nie narzuca konieczności zdjęcia
tego statusu jak rozpocząłeś pracę (jestem tego żywym dowodem). Więc to nie
problem w definicji prawnej (choć z punktu widzenia logiki jest idiotyczna)
tylko co najwyżej w sposobie jej interpretacji przez organa. Chyba że masz
na myśli brak precyzji, pozwalający na jej złą interpretację - ale to
wymagało by dodatkowego uzasadnienia.
>> Przy czym dopiszę jeszcze raz coś, co w tym wszystkim jest bardzo
>> istotne, a
>> co wyciąłeś z mojego poprzedniego postu:
>>
>> "Inna sprawa, czy i jak powinno się to przekładać np. na prawo do renty"
>
> Wyciąłem, bo uznałem to za nieistotne. Nie dyskutujemy o naszym
> chciejstwie, ale o rzeczywistości nas otaczającej. O aktualnym
> stanie prawnym i o aktualnym postępowaniu ZUS i sądów.
> A w naszej rzeczywistości warunkiem koniecznym przyznania renty jest
> właśnie orzeczenie niezdolności do pracy.
Oczywiście - to chyba naturalne. Dlaczego płacić rentę komuś, kto jest
zdolny do pracy? Komuś takiemu można co najwyżej płacić zasiłek socjalny.
To jest jedyne słuszne podejście do zagadnienia.
LM
|