Data: 2006-10-10 16:03:15
Temat: Re: rece opadaja....
Od: "Adam Pietrasiewicz" <n...@n...tpi.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 10-10-2006 o 17:49:32 Piotr "Gerard" Machej <g...@g...com>
napisał(a):
> Adam Pietrasiewicz napisał(a):
>> Mówiąc "pracownicy socjalni" mówię o ludziach, którzy tworzą
>> stowarzyszenia, którzy poświęcają swój czas dla innych. Którzy na
>> przykład przychodzą na takie konferencje, jak te nasze, czyli CHCĄ się
>> czegoś dowiedzieć, coś zrobić. To nie są znudzone panie w okienkach -
>> tych nie spotykam.
>>
>> Myślę, ze warto spojrzeć prawdzie w oczy.
>
> Której prawdzie? Tej, że oceniasz środowisko na podstawie opinii
> szefostwa firm i aktywistów "ze szczytu", których określasz (czemu?)
> mianem pracowników socjalnych?
Ja NICZEGO nie oceniam. To po pierwsze.
Stwierdzam.
Środowisko jakie jest sam widzę - już kiedyś o tym rozmawialiśmy. Spójrzmy
chociażby na naszą grupę - powiedz, kiedy był ostatni post z zapytaniem o
to, gdzie można zwiększyć swoje umiejętności zawodowe aby móc szukać
ciekawszej pracy? A kiedy był (i ile ich było) ostatni post dotyczący
kwestii renty?
A co do qaktyuwistów "ze szczytu", to jak mi się wydaje, nie wiesz o czym
mówisz. Ot tak, zwyczajnie. Ja WIEM z kim rozmawiam - owi aktywiści "ze
szczytu" to ludzie, którzy za psie pieniądze poświęcają swój czas, zdrowie
i nerwy dla innych. Mam dla nich mnóstwo szacunku.
Ale pójdź do PCPR i pogadaj. Dowiedz się, jeśli cię to interesuje.
Powiedzą ci, będziesz mógł sprawdzić...
Zapytaj w jakimkolwiek stowarzyszeniu zajmującym się niepełnosprawnymi....
powiedzą ci.
> Sam wiesz, że na tych konferencjach, o których tyle tu opowiadasz,
> nie mówisz całej prawdy. Przyznałeś już wcześniej, że nie opowiadałeś
> o swoich problemach, o bezrobociu... Czemu więc zakładasz, że od
> nich słyszysz samą prawdę?
Otóż dlatego, że po wykładzie, który nie jest dialogiem jest spotkanie
osobiste. Rozmawiamy. Nie ma ŻADNEGO powodu, dla którego ludzie mieliby
kłamać. I to kłamać w ten sam sposób w każdym odwiedzonym mieście... Zmowa
jakaś, co?
A co do mówienia o bezrobociu, to mówię, jak najbardziej. Od czasu
jakeście na mnie nasiedli lekko zmieniłem swój wykład. Dziękuję wszystkim
skądinąd. Wykład jest dzięki temu ciekawszy - a co do bezrobocia, to jest
to już historia.
> Poza tym zwróć uwagę, że niezależnie, jak aktywni i zapaleni będą
> założyciele stowarzyszenia, to niżej, najbliżej niepełnosprawnych,
> i tak najczęściej będą pracować znudzone panie w okienkach. Których
> jednak Ty nie spotykasz. Ja, i wielu innych niepełnosprawnych, tak.
> Więc może przypatrz się całemu przekrojowi środowiska, a nie opieraj
> się tylko na opiniach "śmietanki". I dopiero wtedy wydawaj wyroki.
Przypatruję się. Przypatruję się z całą pewnością znacznie lepiej niż ty,
a to dlatego, że po całej Polsce jeżdżę. I nie spotykam pań z żadnych
okienek, nie spotykam nawet pań które mają pod sobą panie z okienek.
SPotykam ludzi, którzy bezpośrednio z inwalidami pracują. I WSZĘDZIE mówią
TO SAMO - inwalidzi w swej przytłaczającej większości nie mają ochoty NIC
robić, a najbliżsi ich utrzymują w przekonaniu, że nie ma sensu, że należy
poprzestać na rencie.
> Zapewniam Cię, że gdyby w kraju istniały dobre warunki dla
> niepełnosprawnych do podejmowania pracy, to więcej niepełnosprawnych
> by pracowało. Na razie sytuacja do tego nie zachęca, a często wręcz
> zniechęca.
Wszystko zależy od tego, co to znaczy "dobre warunki".
Dobre warunki, to wychowanie otoczenia, to odpowiednie wsparcie, to dobre
szkoły i sensowna nauka. To mogłoby pomóc, choć i tak zawszy byliby tacy,
którzy by woleli nic nie robić. Bo taka jest natura ludzka.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Ogarnęła Cię lekka paranoja? Ktoś do listów ci zagląda?
http://www.paranoik.w.pl
http://stop-histerii.blog.onet.pl/
|