Data: 2008-01-10 21:07:54
Temat: Re: religijność a zdrowie psychicznie
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:n7bq2yglz025$.4tl8r9zrpw2g.dlg@40tude.net...
> Dnia Thu, 10 Jan 2008 19:10:18 +0100, Sky napisał(a):
>
> > Użytkownik "Ikselka" <i...@w...pl> napisał w wiadomości
news:7i2qsdhf2762$.120sub4sv5xuz.dlg@40tude.net...
> >> Dnia Wed, 9 Jan 2008 14:48:52 -0600, Himera napisał(a):
> >>
> >>> "Sky" <s...@o...pl> wrote in message news:fm3989$7sj$1@news.onet.pl...
> >>>> Bardziej religijne, znaczy zdrowsze psychicznie?
> >>>>
> >>>> Aktywne życie religijne korzystnie wpływa na zdrowie psychiczne kobiet -
> >>>> wynika z najnowszych badań amerykańskich, o których informuje pismo
> >>>> "Social Psychiatry and Psychiatric Epidemiology".
> >>>> Aktywność religijna ludzi często podlega wyraźnym zmianom w okresie od
> >>>> dzieciństwa do dorosłości. Najnowsza praca naukowców z Temple University
> >>>> wskazuje, że może to mieć wpływ na nasze zdrowie psychiczne.
> >>>>
> >>>> Zespół kierowany przez Joannę Maselko przeanalizował zmiany w życiu
> >>>> religijnym 718 dorosłych osób. W większości przypadków jego natężenie
> >>>> zmieniało się między dzieciństwem a dorosłością. Okazało się, że wśród
> >>>> kobiet, które zaprzestały aktywności religijnej ponad trzykrotnie częściej
> >>>> zdarzały się przypadki uogólnionych stanów lękowych i nadużywania, a nawet
> >>>> uzależnienia od alkoholu (21 proc. grupy), niż wśród kobiet, które od
> >>>> zawsze uczestniczyły w życiu religijnym (7 proc.).
> >>>>
> >>>> W przypadku mężczyzn było odwrotnie - ci, którzy zerwali z życiem
> >>>> religijnym byli mniej narażeni na depresję, niż mężczyźni, którzy od
> >>>> dziecka utrzymywali aktywność religijną.
> >>>>
> >>>> Maselko próbuje wytłumaczyć te różnice między płciami, tym, że kobiety są
> >>>> przeważnie bardziej związane ze swoją wspólnotą wyznaniową, niż mężczyźni.
> >>>> Gdy przestają aktywnie uczestniczyć w praktykach religijnych, tracą z nią
> >>>> kontakt i wszelkie psychiczne korzyści, jakie z tego płyną. - Mężczyźni z
> >>>> kolei, mogą być mniej zintegrowani ze wspólnotą religijną i dlatego nie
> >>>> odczuwają tak silnych negatywnych skutków po jej opuszczeniu - spekuluje
> >>>> badaczka.
> >>>>
> >>>> Jej zdaniem, zmiany w aktywności religijnej mają podobny wpływ na zdrowie
> >>>> psychiczne ludzi, jak kontakty towarzyskie i więzi społeczne.
> >>>>
> >>>> http://wiadomosci.onet.pl/polecam.html?a=1&r=58b78fd
20a09d72cfa71918f31333076
> >>>>
> >>>>
> >>>> Treść wchodzi jak nóż w masełko -prawda? ;P
> >>>> A ja mam obserwacje zgoła sprzeczne z paną
> >>>> Masełko -im bardziej babka religijna tym
> >>>> bardziej "odjechana"... ;)))
> >>>>
> >>>
> >>> no bardzo ciekawe te badania. zawsze sie zastanawialam czy jakbym byla
> >>> bardziej religijna to wtedy mialabym bardziej optymistyczne spojrzenie na
> >>> swiat, a tak...
> >>
> >> Miałabyś. Poczucie posiadania "pleców" bardzo podnosi na duchu...
> >
> > Myslisz o strukturze? He he...jak przychodzi jakaś prawdziwa bieda
> > to sie okazuje co to za "plecy",
>
> Nie myślę o strukturze - to są tylko zwykli ludzie, jak wszyscy - zawodzą i
> mają do tego prawo.
W Miłości nie ma już gadania na temat praw i obowiązków -błędy
to zabijanie Miłości i o Jej nieznajomości świadczą, tym dobitniej
im za Jej przedstawicieli i nauczycieli przedstawiają się owi błędni
rycerze... ;)
> > a jeśli chodzi o te "wyższe" to
> > jakoś poczucie transcendencji można mieć...nie będąc religijnym. ;P
>
> A będąc wierzącym?
W co? ;)
Po co wierzyć mając poczucie transcendencji? ;)
Wierzyć muszą ci którzy takowego nie mają!
[poczucia lub wiedzy o tejże istnieniu]
> Religijność wynika z niepewności własnej wartości, z poczucia, że należy o
> coś zabiegać w sposób ciągły, bo inaczej umknie. A tu nie chodzi o
> zabieganie o niczyje względy, ale o przekonanie o ich niezbywalnym
> posiadaniu. To są te "plecy", o które mi chodziło.
Przekonanie to wiara a wiara to przekonanie?
Jeśli tak to wiedza o istnieniu transcendencji
[a to przecież pikuś -wystarczy się rozejrzeć]
oraz jej naturze faktycznie rozwiązuje problem...
Wie się że ma się "plecy" i nie trzeba jakiejś
religijności pachnącej[zakulisowym]teatrzykiem
bo się ma wtedy Życie za religię i Jego prawa
za "przykazania", a pośredników można wysłać
...na księżyc...gdzie też ich [pośrednicze w
sprowadzaniu światła słonecznego] miejsce ;)
[Kiedy jest noc i słońca nie widać księżyc może
robić za przewodnika, ale w dzień jest -jeśli
akurat jest- tylko świadkiem istnienia Swiatła
a tak mało świadków a tu za nauczycieli kolorów
chcą robić ślepcy...] ;)
|