Data: 2006-02-05 22:13:53
Temat: Re: róbta co chcę...
Od: "PowerBox" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "pio" <u...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ds5kmj$oqc$1@inews.gazeta.pl...
> > Nie wiem po co te wszystkie ioie, iody i inne chichy polane jakąś
> > filozofią. Do tego jakieś demonstracje i gierki - na co to?
> > Czy nie masz nic lepszego do roboty niż zastanawianie się czy kobiecie
> > którą jesteś zainteresowany masz teraz się zIODować, żeby zaraz po tym
> > zDeHoVać? Po co ten fałsz i zakłamanie? Czy będziesz szczęśliwy z kimś
> > kto będzie z Tobą póki będziesz twardzielem (czy też pozorantem
> > bawiącym się w teatrzyk)?
>
> Koleś w ogóle tego nie kumasz.. "Po co ten falsz i zaklamanie". Wiesz co,
> rozmawiałem z dziewczyną o tym, co pisze powerbox i wiesz co powiedziała?
> "Dlaczego faceci nie zdają sobie z tego sprawy?!" Po twoich tekstach
widać,
> żeś beciarz i za wiele w życu nie osiągniesz póki nie zmienisz swoich
> "filozoficznych mądrości"...
- niekoniecznie beciarz od razu (ale tego nie można wykluczyć ;). Może mieć
wszystko na miejscu i "robić co trzeba" całkowicie nieświadomie. Wielu ludzi
do jakiegoś stopnia wykształciło odpowiednie autentyczne cechy charakteru i
coś tam samemu wykumało, że do pewnego stopnia wiedzą jak "rozegrać" sprawę.
Myśmy już o tym gadali wcześniej a on ewidentnie nie skumał, że mówię o
innym statusie niż 'cywilizacyjny' i o innym poziomie komunikacji niż
powierzchowna treść - tutaj właśnie zaczyna się "niekumanie" na poziomie
logicznym.
> "Dlaczego faceci nie zdają sobie z tego sprawy?!"
Dawniej myślałem, że laski znacznie bardziej kumają o co w tym wszystkim
chodzi -że znacznie lepiej wyczuwają stan emocjonalny i charakter faceta, że
"schemat postępowania" jest dla lasek ewidentny i że lepiej wyczuwają
niuanse w grze. Do pewnego stopnia/na pewnym poziomie się z tym nadal
zgadzam ale kiedy samemu trochę "doewoluowałem" okazało się, że:
- faceci intuicyjnie interesują się jednymi laskami a innymi nie (to znaczy
doskonale wyczuwają z daleka zarówno permanentne cechy jaki stan). Są
atrakcyjne laski, które są atakowane przez beciarzy cały czas- a żaden alpha
się nimi nie interesuje (w uproszczeniu). Dlaczego laska sama nie widzi o co
chodzi skoro jest taka bystra? - no bo ryba nie wie, że jest mokra.
- faceci intuicyjnie znają swój "godowy rozkład jazdy" tylko często wszystko
psują "logiką" i błędnie wykształconymi z biegiem czasu nawykami. Nazwijmy
to "wiedza intuicyjna" nie przechodzi w "logiczną i świadomą".
- faceci też wyczuwają niuanse w grze tylko najczęściej emocje "wysokiego
poziomu"(np pochodzące z przekonań) zaciemniają im obraz i powodują
nieadekwatne zachowanie. Znów jest problem z komunikacją między częścią
mózgu która odpowiada za "te sprawy" a
mówiąc kolokwialnie świadomością. To tylko kolejny raz potwierdza, że
świadomość i logika (obszar mózgu ewolucyjnie młodszy) nie ma z tym całym
rozmnażaniem NIC wspólnego.
Dla mnie największym rozczarowaniem jest to, że te wszystkie "kumające
laski" kumają tylko to co się dzieje od strony doskakujący facet-laska ->
czyli jakie są reakcje laski na zachowanie faceta - ale już nie kumają tego
w drugą stronę i jak przychodzi do tego, że same mają doskoczyć to zachowują
się jak zwykli beciarze - atak na wynik, ciśnienie, odrzucające cechy
charakteru itd. Lasek które to naturalnie kumają i mogą nad sobą zapanować
jest tak samo mało jak naturalnych facetów - tak mi się coś zdaje. Jakim
trzeba być tłukiem żeby dokładnie w chwili opędzania się od stada beciarzy
laska komunikowała regularne beciarstwo facetowi, którego by chciała???
Pytam dlaczego laski tego nie kumają? :-) Odpowiedź jest chyba prosta - jak
ktoś jest beciarzem/beciarą to nim jest. Rozumiem beciarza, którym nigdy nie
interesowaly się laski i nie wie jak to jest z drugiej strony - ale
dziewczyny, które temat przerabiają codziennie i niczego z tego nie mogą
wywnioskować to już jest ciekawostka. Ile jest lasek, które autentycznie
mogą mieć prawie każdego faceta jakiego chcą?
(jest w tym olbrzymie uproszczenie bo dochodzi ważny czynnik podobania się z
wyglądu)
Może problem w tym, że jest dwóch różnych osobników gatunku, którzy kiepsko
się ze sobą komunikują i każdy z nich ma ewolucyjnie "dwa mózgi"(w praktyce
trzy), które też słabo się między sobą komunikują. To, że to się w ogóle raz
na jakiś czas zgrywa jest niesamowite - a do tego kwestie czysto
cywilizacyjne i inne ważne upodobania... Do tego dochodzi chyba najbardziej
fatalny faktor ryby w wodzie. Ludzie są pozbawieni szerszego spojrzenia i
sprzężenia zwrotnego o sobie i zupełnie nie widzą jacy są. Jedynym sposobem
jaki znam to pogadanie z kimś kto dostarczyłby takich danych z zewnątrz - a
później już tylko terapia ;-)
|