Data: 2004-05-07 13:40:58
Temat: Re: rofl
Od: Marcin 'Cooler' Kuliński <m...@p...gazeta.blah>
Pokaż wszystkie nagłówki
Michal w wiadomości news:slrn.pl.c9n0c3.1p1.michal_@unique_mike.computer
pisze:
>> z tym, że ta"wiedza" była już wielokrotnie tematem dyskusji i
>> wnioski są takie, że na siłę dopasowuje wszelkie źródła do swoich
>> potrzeb jak choćby bzdurę o dopuszczalnej ilości węglowodanów z
>> Biochemii Harpera (nic tam nie ma takiego jak by on sobie życzył)
>> zwyczajnie przeinacza (może źle przeczytał?).
> Post niżej odpowiedziała Krysia na ten temat, mój pogląd na sprawę
> jest podobny.
Az z ciekawosci zerknalem sobie. Gdzies sie Krysi slowko "minimum" zgubilo.
W "Biochemii Harpera" podaje sie liczby dotyczace minimalnej, biochemicznie
uzasadnionej ilosci weglowodanow. Taka drobna roznica. No i gdzie tu
ideologia, skoro autor rozdzialu wyraznie wskazuje przyczyny, dla ktorych
powinno sie tych weglowodanow zjadac wiecej, niz podane minimum?
Przy okazji znalazlem cos, co moze sluzyc za odpowiedz na zadane przez
Ciebie w innym miejscu tego watku pytanie: co moze byc zenujacego w krytyce,
jaka uprawiaja niektorzy optymalni pod wplywem Kwasniewskiego? Oto Krysia o
blonniku:
"WŁÓKNO - uciążliwy, ale konieczny składnik pasz dla przeżuwaczy
http://www.dor-rol.com.pl/dir-arch/0400-6-9.htm "
Nie pierwszy, i pewnie nie ostatni raz.
> Przede wszystkim przedstawia spójną biochemiczną wizję sposobu
> odżywiania, opartego na tłuszczu jako źródle energii.
Spojna to ona jest, jesli przyjmiesz zalozenia jej autora. Czesc z nich daje
sie (nie)stety sfalsyfikowac, a czesc jest w ogole nieweryfikowalna.
|