Data: 2004-05-20 15:39:15
Temat: Re: rofl
Od: Michal <m...@s...nospam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Our newsgroup friend Chaciur wrote:
>>> Michał nie bądź naiwny, jak myślisz czemu Kwaśniewski twierdził
>>> przez lata, że badanie jego diety to tylko 'mozolenie się na próżno'
>>> skoro jest optymalna?
>> A twierdził tak?
>
> Tak, nie zmyśliłem sobie tego.
Stosuje zatem cykliczne rozumowanie i szkoda, że tego nie widzi :)
>> Pisał o badaniach przeprowadzonych przez prof.
>> Rafalskiego.
>
> Czemu one nie są opublikowane gdzieś w internecie?
Ponoć są, Krysia cytowała to parę razy.
>>> Dlaczego nie ma żadnych przekonywujących
>>> dowodów?
>> A co uznałbyś za "przekonywujący dowód"?
>
> Hmm... relacje ludzi stosujących DO a nie pochłoniętych
> chorymi ideami jej twórcy.
Sądzisz, że ktoś może być na tyle pochłonięty ideami że kłamie na temat
swojego stanu zdrowia lub stosowanej diety?
> Myślę, że Ty też mógłbyś
> należeć do tej nieformalnej grupy, gdybyś stosował DO
> rzecz jasna :).
A gdyby DO mi zaszkodziła w jakikolwiek sposób, to... nie przerwałbym
stosowania a na grupie kłamał, że ją stosuję a naprawdę wróciłbym do
śródziemnomorskiej??? Powiedz to wyraźnie, skoro tak uważasz: Optymalni
kłamią, że są zdrowi, tudzież słynne "wydaje im się"... To może Tobie
też się wydaje?
Nie masz prawa twierdzić, że ktoś kłamie na temat tego, jaką stosuje
dietę, bo nie możesz tego wiedzieć. Przez internet nie sposób to
sprawdzić.
>> Z relacji Kwaśniewskiego o wielu pacjentach, którzy miażdżycę wyleczyli.
>
> Ja mam kontr relacje z okresu kiedy ojciec miał zawał, od lekarzy
> którzy otwierali pacjentów stosujących DO.
Fantastycznie, warto by to spisać i podesłać gdzieś.
>> Oraz z tłumaczeń biochemicznych Leszka Serdyńskiego, które w tej sprawie
>> są całkiem niezłe, dokładne i pasujące do rzeczywistości bardziej niż
>> teoria "cholesterolowa".
>
> No widzisz ja nie mam zaufania ani do JK ani LS.
No widzisz a ja nie mam zaufania do tych, co mówią, że od "tłuszczu
zwierzęcego i cholesterolu w pożywieniu podnosi się jego poziom w
żyłach", bo w moim przypadku tak nie było. Przez rok czasu.
Co ciekawe, oficjalne diety "antyarteriosklerotyczne" podobnoż potrafią
obniżyć poziom cholesterolu o 20% w przeciągu miesiąca. Ciekawe, jak
długo dieta "pro..." ten poziom podnosi. Rok to najwyraźniej za mało.
A może to nie jest takie oczywiste i może "zależy od człowieka", "typu
metabolicznego", "aktywności fizycznej", pogody, plam na słońcu i tak
dalej. Skoro tak, warto byłoby to przyznać.
>> Oficjalna medycyna przyznaje otwarcie, że nie
>> do końca wiadomo, jak powstaje miażdżyca, czy cholesterol jest z nią
>> związany.
>
> Odkryto współrzędność dwóch danych ale czy to korelacja bezpośrednia?
Współrzędność. Co nie przeszkadza mieć miażdżycy osobom z cholesterolem
poniżej normy oraz nie chorować tym z poziomami znacznie powyżej.
>> Nadużycie to stwierdzenie, że "wszyscy naukowcy" i "fachowcy". Zdania są
>> podzielone, zarówno co do diety Kwaśniewskiego jak i każdej innej low-
>> carb.
>
> Laicy może nie powinni się kierować zdaniem marginesu a raczej głównego nurtu
A naukowcy? Atkins? Mauro Pasquale? Autorzy "Carb Addicted' Diet"? W
nauce nie obowiązuje zasada "większości głosów". Naukowcy mogą chyba
prowadzić własne badania, dokumentować je i przekonywać do ich wniosków
zwykłych ludzi.
>>> Nie spychaj tematu na diety low-carb ja mówie o teoriach biochemicznych JK.
>> Ale dla mnie to ten sam lub bardzo podobny temat. Ja dyskutuję o DIECIE
>> OPTYMALNEJ, a teorie biochemiczne JK, które- powiązane z tematem- nie
>> mają jednak największego znaczenia.
>
> Czyli jaka jest wg Ciebie podstawa DO skoro nie biochemia?
Biochemia. Co nie znaczy, że JK nie mógł się ani raz pomylić.
>> podstawowego paliwa z cukrów na tłuszcze. I to jest całkiem logiczne i
>> daje wymierne korzyści, w postaci znacznego zmniejszenia wydzielania
>> insuliny (brak wahań poziomu cukru we krwi).
>
> Ok wahań nie ma ale np. u Leszka plateau jest na poziomie cukru 115.
Jakie to ma znaczenie? Wiesz, jaki jest średni poziom cukru u osób
stosujących diety low- carb? Ja nie mam pojęcia. Wiem tylko, że nie ma
wahań i jest bardzo istotne, kluczowe, dla poskromienia nadmiernego
apetytu.
>> diety low carb za bardzo ciekawe i sensowne. Inni wolą czepiać się
>> szczegółów. Mają to szczęście, że na swoich wysokowęglowych dietach
>> nie mają napadów wilczego apetytu, nie są otyli, bo trzustka funkcjonuje
>> doskonale... Jestem ciekaw, ile w
>> tym prawdy...
>
> To że ludzie obżerają się śmieciowym pokarmem nie wynika
> z zaleceń medycznych tylko reklam.
Wynika głównie z "huśtawki cukrowo- insulinowej" której doświadczam
każdego dnia. I chociaż DOSKONALE WIEM, że słodycze nie przedstawiają
żadnej wartości(gdzie te reklamy), kupuję je i zjadam w olbrzymich
ilościach, bo... bo tak reaguję na obniżenie zawartości cukru we krwi,
to reakcja biologiczna a nie psychologiczna.
> Tak, że nie możesz powiedzieć,
> iż oficjalne zalecenia są nieskuteczne.
Jeszcze lepsze jest zalecenie odżywiania pranicznego :) Jakie tanie i
skuteczne...
>> Mogę powiedzieć o sobie. Dla mnie dieta wysokowęglowa to męczarnia.
>> Ciągle chce się jeść, nigdy nie jest za dużo. Mam straszną ochotę na
>> słodycze, czuję, że zjadłem tyle ile trzeba, ale chcę więcej. Znam
>> mechanizm biologiczny takiej reakcji organizmu. Wiem także, że nie
>> występuje u mnie coś takiego podczas stosowania diety low carb. Bo...
>> znam mechanizm biologiczny takiej reakcji organizmu :).
>
> No patrz niby wszystko fajnie do siebie pasuje, znasz mechanizm
> ale jednak nie do końca.
Czego nie wiem na temat mechanizmu skoku cukru we krwi?
> Lubisz dynamiczny ruch, sprawia Ci
> on przyjemność, wiesz, że żyjesz choćby Cię znosili z parkietu.
Jaki to ma związek z dietą low- carb?
> Kwaśniewski tłumaczy takie zachowania złym odżywieniem
> mózgu ( nie będę rozwijał bo wyraźnie Cię razi sposób myślenia
> pana K).
Znów chcesz zdyskredytować dietę low- carb zdaniem ZUPEŁNIE NIE
ZWIĄZANYM z tematem. Po co to zdanie? Jakie znaczenie ma w tym temacie
wysiłek fizyczny? Chyba taki, że na dietach high- carb mięśnie
wycieńczone zjadają cukier z krwi i magazynują i dlatego nie tyje się
tak bardzo. Nie obchodzi mnie Kwaśniewski i to, co mówi na temat tego,
że się ruszam. Obchodzi mnie DIETA NISKOWĘGLOWODANOWA i jej POZYTYWNY
wpływ na ograniczenie apetytu. Zrozum to wreszcie i daruj sobie
odnośniki do niektórych- fakt kretyńskich- stwierdzeń Kwaśniewskiego.
>> Jeśli zbilansujemy dietę low carb (co nie jest banalne, ale żadna dieta
>> nie jest prosta do zbilansowania, zwłaszcza dziś, przy wyjałowionych
>> glebach), otrzymujemy bardzo zdrowy, stabilny, niedrogi, sprawdzony
>> (ponad 30 000 pacjentów dr. Atkinsa) sposób jedzenia
>> na całe życie, wyzwalający człowieka z jednej obsesji- obsesji
>> jedzenia...
>
> Niestety ale z tym się nie zgadzam, diety lc nie leczą z obsesji
> jedzenia,
Napisałem już, czemu leczą. Sam tego doświadczyłem. Niekontrolowane
jedzenie, wilczy apetyt, to wynik huśtawki cukrowej, której nie ma na
dietach low carb. Co jest złego w tym rozumowaniu?
> wręcz ich popularność oparta jest o tę obsesję.
Popularność JAKIEJKOLWIEK diety będzie oparta o obesję jedzenia, a
raczej o jedną z podstawowych czynności życiowych człowieka :)
> Moim skromnym zdaniem z tej obsesji może wyleczyć
> praktykowanie głodówki (tylko woda).
Głodówka i dieta ketogeniczna są "rozpoznawane" przez organizm całkiem
podobnie. Brak wahań cukru we krwi- brak dodatkowego, niepotrzebnego
apetytu.
> Kiedyś chciałem
> porównać te dwie metody na grupie DO i żałuj że nie widziałeś
> jak jeden z grupowiczów rozdarł koszulę z okrzykiem:
> 'nie odbierzesz nam porannej żółtkownicy'!!
> :)))
> I to był najbardziej przekonywujący argument za DO.
Nie skomentuję tego, wystarczy, że napisałem w jaki sposób diety low-
carb kontrolują nadmierny apetyt.
--
Mike
|