Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!newsfeed.tpintern
et.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Re: rozwód a dzieci...
Date: Fri, 14 Jan 2005 23:09:49 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 59
Message-ID: <cs9o3c$m79$6@atlantis.news.tpi.pl>
References: <cs82r5$1me$1@nemesis.news.tpi.pl>
<6...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: qd139.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1105748909 22761 217.99.13.139 (15 Jan 2005 00:28:29
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 15 Jan 2005 00:28:29 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.2180
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.2180
X-RFC2646: Format=Flowed; Original
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:69765
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Bridget" <b...@o...pl> napisał w wiadomości
news:675c.00000fa0.41e7b359@newsgate.onet.pl...
> Czytam uważnie to co piszecie i bardzo dziękuję za wszelkie
> informacje, rady i zdania. Także te, z którymi nie do końca się
> zgadzam - np. Twoje Dariuszu. Ale tak jak ja szanuje twoje zdanie, ty
> uszanujesz mam nadzieje moje.
> Tak. Decyzje już podjęłam. Mój mąż też się z nią zgadził (przynajmniej
> tak mnie zapewnił kiedys).
> Co do przyczyn - długo by o tym (jak o każdym zapewne małżeństwie)
> opowiadać. Nie, nie bylam maltretowana fizycznie. Wystarczyło znęcanie
> sie (tak mogę to nazwać z perspektywy czasu) psychiczne/emocjonalne),
> zerowe niemalże zainteresowanie moją osobą, sprawami, które
> zajmują mnie tylko, a powinny nas wspólnie (często błahe i banalne byc
> moze), nie okazywanie żadnego szacunku dla tego co robie i robilam,
> takze dla tego co robie - by utrzymac ten zwiazek przy "zyciu" - m.
> in. dla dobra dzieci wlasnie. Przyzwyczailam sie nawet do tego, ze ja
> mam obowiazki - a moj m. prawa...
> To tylko kilka rzeczy, z tych ktore doprowadzily do upadku. Mozna to
> nazwac niedopasowaniem sie - lub tez inaczej.
> Nie - nie obwiniam tylko jednej strony za to. Jak słusnzie zauwazono -
> rozpad malzenstwa to porazka 2 osob. Tak - jest to nasza porazka, nie
> jestem tez pewnie bez winy. Najbardziej zalezy mi na tym by uchronic,
> na tyle na ile mozna, przed calym tym zlem, nasze dzieci. I tu jeszcze
> raz dziekuje za wszelkie wypowiedzi.
> Nie, nie mam zamiaru oszukiwać dzieci że tatuś wyjeżdża.
> Nie, nie mam zamiaru traktowac je jako karte przetargowa w
> czymkolwiek.
> Nie, nie mam zamiaru zabraniac jemu ani im czegokolwiek (np.
> kontaktow) i przedstawiac go w zlym swietle. Dobrze wiem, ze zawsze
> będzie ich ojcem i mam nadzieje, ze stanie na wysokosci zadania takze
> wtedy, gdy nie bedziemy razem. Podobnie jak i ja chce stanac na wysokosci
> zadania.
> Jedyne na czym mi naprawde zalezy to ich dobro i zrobie wszystko by
> ucierpialy jak najmniej lub wcale (o ile to mozliwe) - ale nie w tym
> zwiazku, w ktorym nie ma juz nic poza czarnymi stronami.
Więc miałem jednak rację, że chodzi tylko o niedopasowanie.
Moje małżeństwo jest podobne. Moja żona także ma do mnie pretensję, że
zwracam na nią mało uwagi,
nie mówię, że ją kocham, nie chwalę, jak ładnie wygląda, nie kupuję co jakiś
czas kwiatów. Ja natomiast miłość okazuję poprzez codzienne obowiązki i o
tych gestach
zapomiam. Przypuszczam, że taka sytuacja występuje w wielu małżeństwach.
Mężczyźni są tacy, że nie przywiązują uwagi do drobnostek, które dla kobiet
są ważne.
Mam pytanie, czy mówiłaś swemu mężowi o jego obojętnym zachowaniu? Może
czekałaś cierpliwie, aż się domyśli i to potęgowało Twoją frustrację.
Może problemem w Waszym związku jest brak dialogu?
Musisz wymagać od męża szacunku dla siebie, a także powierzać mu sprawy
odpowiedzialne.
Mam nadzieję, ze może jeszcze wstrzymasz się z decyzją i szczerze z nim
pomówisz.
Czy dziecko jeszcze niczego się nie domyśla?
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|