Data: 2005-01-15 15:11:18
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Dariusz Drzemicki" <d...@a...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "proxy11" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:csap1d$qpo$1@korweta.task.gda.pl...
>> Samorealizacja? Czy jesteś pewny?
>
> Oczywiscie, dobro obopolne malzonkow, co jest wyraznie zdefiniowane, jako
> jeden z dwoch
> najwazniejszych celow malzenstwa przez Kosciol Katolicki, wiec widze ze
> kolega
> po porstu jest z natury leniem jesli chodzi o czytanie :)
Samorealizacja a dobro obopólne to chyba co innego.
Najlepszy byłby cytat żródłowy.
>> Też i małżeństwa zawiarane póżniej mogą być niedopasowane, a młodzi są
>> bardziej otwarci i łatwiej im się dopasować.
>
> Nie tylko. Duzo zalezy od samoswiadomosci. Mam kolege, starego kawalera
> z moje pracy, ktory ozenil sie po 40 i potrafil sie dopasowac :)
Możliwe, jednak młodość jest bardziej otwarta. Człowiek z wiekiem jest coraz
bardziej ukształtowany i trudniej akceptuje zmiany.
>> Nie ma tu żadnej dyskrymianacji pomiędzy świeckimi, a księżmi.
>> Widocznie sakrament kapłaństwa nie jest tak nierozerwalny, jak
>> małżeństwa.
>> Rozwodnicy nie są wykluczeni ze wspólnoty. Jednak mają ekskomunikę, jak
>> żyją z inną osobą.
>> Jeżeli żona nie może zyć razem z mężem sadystą, pozostaje separacja.
>> Nie ma wtedy grzechu.
>>
>
> Widcznie?! Nierozerwalny?! Przeciez to to samo co malezenstwo tylko ze z
> Jezusem!
Ale możesz byc wierny Panu Jezusowi zarówno jako ksiądz albo rodzic.
W przypadku rozwodu pozostawiasz byłą żonę.
> Wiec po prsotu Kosciol jest niesprawiedliwy w swoim postepowaniu. I o to
> mi
> chodzilo.
Nie wykazałeś tego.
> Ale nie chce tutaj zaczynac takiej dyskusji. Po prostu, jak widzisz, w
> zaleznosci
> od sytuacji stosowane jest rozne prawo, niezgodne z duchem ewangelii,
> gdzie
> ludzie wierzacy sa pozbawieni sakramentow. A grzech, rozsadzone to
> zostanie po smieci.
Nie widzę tego. Błędne założenie, więc wniosku nie ma co analizować.
> Ja np. osobiscie uwazam, ze moja obecna rodzina, 5 dzieci, jest lepszym i
> dobrym
> realizowaniem zycia, niz trwanie w malzenstwie bezdzietnym (moim
> pierwszym)
> z codziennymi klotniami i brakiem checi rozwijania rodziny. Dlatedo
> mowienie o czyms,
> o czym sie malo wie, w poszczegolnych przypadkach, jest czysta, no
> nazwijmy to po imieniu: glupota.
Przy piewszym Twoja żona be, a Ty cacy?
>> Z punktu widzenia naszej religii tak.
>
> Nie naszej Twojej! Nie zyjemy kolego w Panstwie wyznaniowym, choc taka
> jest nasza tradycja.
A czy ja mówię, że żyjemy? Przykazania nie są przymusem, a drogowskazem.
> Nie zapominaj ze Polska, od wielu wiekow byla zawsze tolerancyjna,
A co to ma do rzeczy?
> jedyny kraj nie dzie na pewno nie dzialala inkwizucja, gdzie rozwijalo sie
> prawoslawie, zyli muzulmanie, zydzi,
> bracia poslcy, itd. Tak rozne dogmaty wiary dotyczace Boga, Trojcy,
> swietosci, sa rozne. I jesli ktos mysli inaczej, to oznacze ze jest zly?
> Wg. Ciebie, bo ne wyznaje Twoich zasad?
Jak ktoś nie jest katolikiem, to nie stosuje katolickich zasad.
Natomiast katolikowi przypominam przykazania i ich bronię i nie nazywaj tego
zmuszaniem.
> Nawet Swieci chrzescijanscy podaja rozna interpretacje dogmatow. A moze
> warto sie zapoznac z odpowiednia literatura. Bo to ce prezentujesz to mi
> sie wydaje ze jest Twoim wrazeniem, pogladem na zycie a nie pogladem nawet
> wiary, ktora niby wyznajesz.
Co powiedziałem sprzecznego z prawdami wiary katolickiej?
> Wiec mysle, ze wymagajac
> duzo od innych trzeba zaczac od siebie. Ja np. teraz od dwoch dni stosuje
> diete:
> 1,5l wody + pol bochenka czarnego chleba (1/2 400 lub 500g) zeby sie
> odchudzic,
> oczywiscie. Czy potrafisz np. zastosowac to do siebie przed np. 1 tydzien?
Parę lat temu zastosowałem głodówkę. W jeden miesiąc schudłem 10 kg.
Ale do tego czasu odrobiłem stratę z nawiązką i chyba rzeczywiście jest pora
to powtórzyć.
Osobiście to zamiast postu o chlebie i wodzie wolę post tylko o wodzie.
Sam chleb mi nie smakuje, jest zbyt kwaśny, chyba, że byłby taki, jak w
krajach śróziemnomorskich.
>> Pan Jezus powiedział: Co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela.
>
> I co z tego?
To, żeby rozwiązania problemów szukać w ramach małżeństwa.
--
Pozdrawiam,
Dariusz Drzemicki
|