Data: 2005-01-24 17:49:11
Temat: Re: rozwód a dzieci...
Od: "Aska" <a...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Skoro z takim lekceważeniem podchodzisz do małżeństwa, to rzeczywicie nie
> rozumiesz co to jest rodzina.
a ty wiesz co to jest rodzina??
jedna z definicji rodziny mowi zze jest to " duchowe zjedmoczenie szzczupłego
grona osób skupionych we wspolnym ognisku domowym " , i jesli tej wiezi
duchowej nie ma miedzy malzonkami , nie ma milosci, akceptacji, szacunku ,
zrozumienia, przyjaźni i wieli innych czynników - to nawet szzczytne nauki
KOściola nie zmienia tego na siłe !!! zadne separacje nie doprowadza ze bedzie
to wsyzstko o czym wyzej napisalam , a jesli tego nie ma to rozwod jest
mniejsyzm czasem zzłem niz trwanie w imie nauk Kosciola w takim zwiazku, gdzie
powyzszych uczuc nie ma
Człowiek ma jedno zycie i tyle
wiesz Dariuszu jak mniemam jestes w takim zwiazkzu gdzie wszytsko ppowyzsze (
zakladam ) jest , ale jak to sie mowi NIE MÓW " NIGDY ", bo nie wiesz co cie w
zyciu moze spotkac i obys kiedys nie stanał przed takim wyborem czy innym , kt
nie jest czarno- bialy
wiec skoncz juz z tymi swoimi propagandowymi hasłami chces zzyc w imie nauk
kosciola ok twoja sprawa , inni moga chciec zyc inaczej , a jeszcze inni moga
byc ateistami - nic mi do tego kto jaka droge wybiera wolna wola kazdego
czlowieka - wiec po co wciskasz argumenty usilinie- jescze raz spytam po co to
komu ??po co ta cala dyskusja ?? w tym wątku ?? chces zbawiac swiat tylko nie
bardoz wiesz jak, no cóz to tak jak "porywanie sie z motyka na słonce "
pozdrawiam
Aska
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|