Data: 2006-07-09 10:24:48
Temat: Re: sałatka "na jutro"
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
>> Ja to bym zadnych tych saklatek DZISIAJ nie przyprawiala, pokroic
>> co trzeba, wymieszac co trzeba, przykryc, wstawic do lodowki,
>> jutro doprawic - sol, pieprz, jakies majonezy/jogurty/smietany,
>> tak na krotko przed podaniem, to i salatka bedzi emiala smak
>> elementow a nie majonezu
>
>No proszę. A ja aż lubię, jak się to wszystko z majonezem przegryzie :)
>Tylko, że ja go w sumie daje bardzo malo...
A to co innego. Sa na pewno salatki, ktore przegryzione ze
wszystkim sa najlepsze, ale taka np swiateczna jarzynowa - kroje
wszystko, oprocz cebuli, przykrywam i wywlekam tylko tyle, ile na
raz potrzeba. Dodaje cebule/pora - cebula podobno przyspiesza
fermentacje, wiec trzeba ja na koncu dodawac do takiej kombinacji
jak ta powyzej. Wszystko po prostu jest wtedy trwalsze - zamiast
robic wielka miche salatki i potem czesc wywalac (uwaga! Nasza
rodzina jest mala i nie kazdy lubi salatke a i tak robie za
duzo...)
ale np taka z porow salatka/surowka - ja kroje, psikam cytryna i
soe...sok wylatuje w duzych ilosciach. Pozniej w ostatniej chwili
dodaje smietane a i tak jak takie cos postoi to podchodzi
przezroczystym sokiem porowym i wyglada fatalnie na drugi dzien..
Ale niektore salatki przegryzione zyskuja z polaczenia z cementem
majonezowo jakims tam
Pierz, co tez uzywa bardzo malo cementu, byle skleic elementy :)
K.T. - starannie opakowana
|