Data: 2002-03-06 11:47:32
Temat: Re: salatki z fasolka czerwona
Od: <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Witam,
> (ciach)
> Hm, macie moze jakies sprawdzone pomysly na salatke z fasolka....bardzo
> chcialabym by nalezala do wilgotnych salatek :)
>
> --
> Pozdrawiam
> Valentine
>
> W ramach utrzymywania dobrych stosunków obdarowałam sąsiadkę słoiczkiem
śliwek w occie, własnoręcznie przyrządzonych jesienią. Uśmiech zagościł na jej
twarzy: świetnie, zrobię sałatkę śledziową. Śledziową? Co mają śliwki w occie
do sałatki śledziowej?. Tera ona się zdziwiła: nie znasz sałatki "Lukullus".
Właśnie do niej niezbędne są śliwki w occie. Jak ich nie masz, to możesz nie
zaczynać. Żadne substytuty nie wchodzą w rachubę. Gruszki w occie są za
słodkie, a grzybki za kwaśne. I nich cię ręka Boska broni przed kupnymi
śliwkami w occie. Chyba, że masz sprawdzoną firmę. Bo mnie się trafiły ostatnio
rozgotowane na pulpę w kompocie z odrobiną octu.
Podgrzała atmosferę, zaciekawiła mnie i zaprosiła na kawę: posiedzimy,
pogadamy , dam ci przepis. I dała.
Weźmiesz śledzie solone, wymoczysz i tak dalej, a jak ci się nie chce, to kup
gotowe, takie w folii, śledzie a'la matjas lekko solone, ma ich być 40 deko do
miski, pokrojonych w centymetrowe paseczki, ale nie mniejsze. Na tarce takiej
na buraki, no wiesz, grube wiórki, zetrzesz 20 deko twardego żółtego sera.
Trzy ząbki czosnku posiekasz albo wyciśniesz. Pęczek zielonej pietruszki ( a
zimą dwa, bo chude) posiekasz i do miski. A, i puszka czerwonej fasoli tak 400
gram, odsączona. No i śliwki - wyjmij je z zalewy, ale jej nie wylewaj. Śliwki
pokrój w paseczki, tak na 3 milimetry grubości. Dodaj jeszcze majonezu i
wymieszaj sałatkę. Czasami trzeba ją jeszcze doprawić właśnie tym octem spod
śliwek, dodać soli czy pieprzu , to po uważaniu. Przegryza się co najmniej dwie
godziny.
A ponieważ zakupienie dobrych śliwek w occie sprawia niejakie kłopoty, jesienią
znowu zrobię rządek słoiczków.. Co prawda trwa to parę dni, choć roboty znowu
tak dużo nie jest. Śliwki ( węgierki) oczywiście powinny być lekko niedojrzałe,
ale jednocześnie dobrze odchodzić od pestek, bo dryluje się je na początku.
Potem w słoju, albo innym naczyniu co się octu nie boi zalewa się owe połówki
śliwek ZIMNYM octem przegotowanym pół na pół z wodą - oczywiście mam na
myśli 10% ocet spirytusowy. I zostawia do następnego dnia. Na drugi dzień zlewa
się płyn ze śliwek, zagotowuje, studzi i z powrotem. Trzeciego dnia znowu zlewa
płyn, dodaje parę goździków, zagotowuje i tym razem GORĄCYM zalewa owoce.
Czwartego dnia wyjmuje się śliwki z zalewy i układa w słoikach przesypując dość
oszczędnie cukrem kryształem.. Zalewę trzymać, nie wylewać!. Za kilka dni okażę
się, że cukier się rozpuścił, pojawił się sok, a połówki śliwek "siadły" i w
słoiczkach jest sporo wolnego miejsca. Tedy poprzekładać należy śliweczki,
dopełnić i jeśli soku za mało, uzupełnić zalewą do przykrycia owocu. Ufff. Qd
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|