Data: 2002-05-11 07:05:44
Temat: Re: samodzielność
Od: "Maja Krężel" <o...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"didziak" napisał
> Co nie zabija, wzmacnia.
A jak to się ma do samotnego, nocnego spaceru nastolatka (zresztą
kogokolowiek)? Czy ilość takich samotnych wyjść bez szwanku jest zapisywana
na jakieś specjalne "konto", by potem zaprocentować nienaruszalnością przez
bandziorów?
> Ja tam (bezdzietny, bez żony i szalony :->) uważam takie
> wychowanie za słuszne.
A ja nie.
Zresztą, pożyjemy, zobaczymy Didziaku jak to będzie z Twoimi własnymi
(zwłaszcza, gdy będzie to córka) :-))
> Jeśli nie ma 300 pln w portfelu, nie odpyskowuje nie będzie się
> stawiał, straci tylko pieniądze.
Jeśli ...
No i jeśli oczywiście trafi na humanitarnego męta.
A te niestety ostatnimi czasy w szybkim tempie ewoluują w odwrotnym kierunku.
> Ryzyko i tak niewielkie, a
> korzyści (samodzielność) spora. Przecież nikt nie zabija dla hobby
> małych dzieci.
A kto mówi o zabijaniu? Wystarczy, że mu szczękę przestawią dla zabawy, albo
czaszkę rozwalą na złość. A poza tym Didziaku, nie ośmieszaj się - dzieci
(młodzież, dorośli) są napadane (i nawet mordowane) z bardziej debilnych
powodów, niż zdobycie trzech stów. Co Ty gazet nie czytasz, TV nie oglądasz?
I nie chodzi mi teraz o to, że jak się ma 15 lat to łazić nocą po mieście nie
należy, a jak się ma już 20 to już można. Ja mam (...) lat i też tego unikam,
bo uważam to za niepotrzebne ryzyko, które nic, ale to nic wspólnego nie ma z
wychowaniem na samodzielnego człowieka. No chyba, że ja coś innego rozumiem
pod hasłem "samodzielność".
--
Pozdrawiam
Maja
|