Data: 2003-02-27 21:44:05
Temat: Re: samotnosc
Od: "tycztom" <t...@N...pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Kropeczka wrote:
[ciach]
> wiem, ze warto. wiem, bo na tym polega życie. ja to wiem. Ale co z tego,
> że ja to wiem, skoro nie potrafię się z tym pogodzic?? z tym, że wlasnie
> za kazdym razem gdzieś tam zostaje jakas cząstka mnie, ktora już nigdy nie
> wroci. Ja nie lubię nie miec prawa veta, ja wlasnie chcę protestowac.
Kropeczko Droga, jak zavetujesz odejście partnera do kochanki, do innej,
albo to, że przyjaciel tak naprawdę jest wredny, że rodzice są apodyktyczni,
sąsiedzi wyrachowani, czas upływa, (to tylko przykłady)? Zegar "tyka" -
minuta za minutą, możemy być jak dobry wieszcz - uzdrawiać swoją "pieśnią" i
tak "młodzi gwniewni" gdy nadejdzie pora rozstania, ale to i tak nie zmienia
faktu, że jakaś cząstka nas ginie (bezpowrotnie). Rozumiem to, że chcesz
kochać, marzyć, realizować całą sobą (bez fałszu, dystansu, intryg itp.).
To, naprawdę, robi wrażenie (to jest po prostu ludzkie), ale wg mnie musisz
liczyć się ze "skutkami ubocznymi" :((
[ciach]
> jasne, że to pomaga, ale ja tak nie chcę :(
> mam żal do swiata za to, że taki jest.
> mam żal do siebie, że nie potrafię być taka wygodna.
> mam żal do siebie, że tak naprawdę to nie chciałabym byc taka wygodna, bo
> to nie na tym polega.
Całe życie miałem żal do świata, za to, że jest jaki jest, dopóki nie
zmieniłem tego świata obok. W pewnym momencie zrozumiałem, że to nie tylko
ja mam się dopasować, ale muszę również dopasować swój świat do siebie (coś
na styl filtru selektywnego). Jak pomyślałem tak zrobiłem... Pomogło.
Może otaczasz się nie tymi ludźmi co trzeba? (a to jest. b ważne, bo
'usenetowy behawioryzm' podpowiada mi, że jesteś b. wrażliwą Kobietą)
>> Czy druga, nowo poznana, osoba to wyczuwa? To temat na następny wątek :)
>
> no to czekam na następny wątek :)
To jest b. ciekawy temat. To zależy? Swojego czasu (jeden, jedyny raz w
życiu) byłem z Kobietą która wyczuwała mnie 'w całości'. To było
niesamowite. Ja również wiedziałem kiedy jest jej źle, kiedy myśli o mnie,
kiedy ma na mnie 'ochotę' itd. To był najcudowniejszy związek w moim życiu -
naprawdę związek 'z kosmosu' - na całkowicie innej płaszczyźnie (nasze dusze
się dogadały). Przykład: popsuł mi się monitor, zagotowałem się, bo to było
tydzień po naprawie - telefon "Jezu na co tak się złościsz!? Czytałam
włąśnie książkę i o mało nie spadłam z fotela!".
Wracając do tematu: ta Kobieta poznałaby bez trudu. Z taką Kobietą
"dystansowe pogrywki", to tylko strata czasu. Ta Kobieta nie weszłaby w coś
takiego - za dobra intuicja, żeby 'wdepnąć' w 'wygodnictwo'. Nic więcej nie
powiem :)
>> Jak przyzwyczaić się do samotności? Kochać/przywiązywać się i ciepieć...
>> rozwiązanie przyjdzie samo. Organizm się uodporni - to tak jak z "grypą"
>> :), lub zmianą klimatu.
>
> ale ja nie wiem, czy chcę żeby się uodpornil. Dlaczego to akurat moj
> organizm ma się uodparniac, skoro inni sobie zyją i jest im dobrze i nie
> muszą przeżywać tego, co ja??
Stare powiedzonko "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" :)
(nie ufaj mediom i uważaj żeby nie 'wdępnąć' w iluzję - podczas swojego 27-o
letniego życia spotkałem jedną Kobietę z którą możnaby rozmawiać w tych
kategoriach... nie wiem, może nie miałem szczęścia, ale wydaje mi się, że to
o czym rozmawiamy - szczerość, cierpienie - żadnej kokieterii, żadych
'dystansów' itd. to nie jest na masową skalę, niestety :( )
> nie chcę stać sie obojętna i niewrazliwa.
> nie chcę stać się zimną suką z wyrachowaniem idącą przez zycie.
Musisz coś wybrać. Mogę coś doradzić? Wybierz to przy czym obstajesz: ma to
swój urok i pasuje do Ciebie :)
(a jak nie wyjdzie - pisz np. do mnie - będziemy 'płakać', a co tam.. lepszy
szczery płacz niż najweselsze zakłamanie).
Chociaż, tak jak napisałem, coraz częściej "dopada" mnie dystans..., to
doskonale rozumiem to o czym piszesz - sam taki byłem/jestem.
--
Pozdrawiam Serdecznie
Tomek Tyczyński
**
"Przy utrzymaniu obecnego tempa wymiany personelu
pewnego dnia ludzie będą okazami równie rzadkimi jak ptaki dodo."
|