On Tue, 03 Feb 2004 17:30:14 -0800, Magdalena Bassett
<m...@o...com> wrote:

>
>
>Hanna Burdon wrote:
>> Wychodzą rzeczywiście niesamowicie chrupiące i brązowe! Następny
>> przystanek: Yorkshire pudding.
>>
>> Hania
>
>
>Niedawno bylam na obiedzie, gdzie podano pieczen i wlasnie Yorkshire
>pudding. Jakie bylo moje zdumienie, gdy sie okazalo, ze ten "pudding" to
>cos w rodzaju wypieczonego sufletu, ktory wygladal tak, jak na zdjeciu
>na tej stronie:
>
>http://tinylink.com/?tFcstQLaDd
>
>Bylo to smaczne, ale zaskoczylo mnie swoja nie-puddingowoscia. Napisz
>koniecznie, jak Ci wyjdzie i czy Ci smakowalo. A te ziemniaki to napewno
>wyprobuje, bo lubie takie z brazowa skorka. A ile tego oleju w sumie uzylas?
>
>Magdalena Bassett



ja nie Hania, ale powiem od siebie, ze Y. Pud. pokochalam sercem
szczerem od pierwszego kopa. robi sie latwo, ale trzeba
koniecznei przestrzegac pewnych instrukcji, bo inaczej wychodza
kapcie. ciasto na nie to ciasto nalesnikowe ze zwiekszona iloscia
plynu i MUSI swoje odstac po dlugim biciu.
ja robie okragle male (albo kupuje takie duze, jak na zdjeciu, co
Delia robi, ale okragle - wielkosci nieco mniejszej niz talerz
obiadowy) w formie na muffins (u nas raczej sie o tej formie mowi
ze do Yorkshire puddings!!(. podobnie jak z roast potatoes -
tluszcz do foremki, siup do BARDZO goracego piekarnika, jak
zaczyna dymic po paru minutach, to trzeba polac tego ciasta tak
do polowy wysokosci BARDZO szybki i najlepiej w drzwiach
piekarnika (mozna sie samemu upiec, ale czego sie nie robi dla
dobrych Y.P.!!), bo wlewajac musi poskwierczec. w drzwiach
piekarnika dobrze, bo to wlane nie stygnie za szybko - jak za
zimne to nie roznie tylko sa kapcie. ja niestety sie spiesze,
rece mi sie trzesa, ale zawsze jakis kapec na brzegu bedzie.
dlatego wole kupowac te wielkie.

wtedy mieso z sosem, jarzyny nakladam DO yorkshire pud. wyglada
bardzo efektownie.

od roznych straszawych ludzi slyszalam w sumie te sama historie,
ze jak byli mali i byla na nieedziele pieczen wolowa (wlasnie
tradycyjnie z Y.p.) to najpierw dzieci dostawaly po puddingu i
mogly dopiero dostac miesa, jak zjadly jak najwiecej y.p....a jak
bylo wiecej niz 1. sztuka dzieci to robili "zawody" , kto zje
wiecej...cudzyslow dlatego, ze nie chodfzilo o zadne zawody a o
to, zeby dziecko nie zezarlo calej pieczeni!!

trys, co uwaza, ze Y.p. jest ropwniez bardzo smaczny na slodko, z
golden syrup - w koncu to tylko pieczony nalesnik ;)
K.T. - starannie opakowana