Data: 2002-06-25 06:59:09
Temat: Re: siedmiolatek i praca
Od: "Qwax" <...@...q>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> > Mówisz o wieku metrykalnym a ja o umysłowym (efekt wychowania
przez
> > nadopiekuńczą 'Mamusię')
>
> I jeszcze jedno. Dalczego kazdy sposób, każda metoda na wychowanie
dziecka
> jest według Ciebie objawem nadopiekuńczości? Ponieważ to łatwo jest
zarzucić
> komuś kogo się nie zna?
Nie każda - Na szczęście!!
> Wytłumacz mi, proszę, tylko poważnie dlaczego fakt, że zapłaci się
dziecku
> za wykonanie jakiejś nadprogramowej pracy uważasz za rozpieszczanie
go.
Nie! Wprost przeciwnie za pewien sposób deprawacji - jeżeli jest to
praca wchodząca w zakres obowiązków domowych.
> Przecież wcale nie musi to prowadzić do tego, że mu, jak już tu
rzucono,
> żona bedzie musiała mu płacić za umycie naczyń.
Gdy byłem mały mówiono mi: "od rzemyczka do koniczka..."
> To wyolbrzymianie sprawy
> ponad miarę. To na jakiego człowieka wyrośnie nasze dziecko nie
zalezy TYLKO
> od tego, ale od wielu innych czynników.
Czy z ziarna wyrośnie czereśnia czy wiśnia zależy od typu drzewa z
którego spadło ale czy wyrośnie i jak pokrzywione zależy od czynników
które wpływaja na nie od pierwszych chwil kiełkowania. I nie można
powiedzieć, że pH gleby w trakcie kiełkowania nie miało wpływu takiego
samego jak króliki które ogryzły korę już rocznego drzewka.
> Spójrz na problem z innej strony:
> może to hartuje dzieciaka, niech ma poczucie ile trzeba się
napracować na
> taką zabawkę i bedzie ją szanował, a potem bardziej cenił pracę
rodziców i
> szanował pieniądze.
Tak. Niech pracuje - ale jak już tutaj powiedziano - Co z konsekwencją
w wychowaniu gdy za dwa lata robić będzie 'musiał' to samo już nie za
pieniądze?
Pozdrawiam
Qwax
|