Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.internetia.pl!not-for-mail
From: "Gucio" <g...@b...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: siła przyzwyczajenia
Date: Mon, 14 Jun 2004 14:42:04 +0200
Organization: Netia Telekom S.A.
Lines: 217
Message-ID: <cak6ju$a0n$3@as1-93.poznan.dialup.inetia.pl>
References: <c9vse0$18n$1@news.onet.pl> <2...@u...de>
<ca18b6$h23$1@news.onet.pl> <c...@g...h6b907a44.invalid>
<ca1sqm$3n3$1@news.onet.pl>
<ca2rel$nv0$4@as1-137.poznan.dialup.inetia.pl>
<ca49mj$54u$1@news.onet.pl>
<ca5clu$3mj$4@as2-237.poznan.dialup.inetia.pl>
<ca6jhv$a8m$1@news.onet.pl>
<ca7lpk$c0n$2@as1-226.poznan.dialup.inetia.pl>
<ca9b5i$t42$1@news.onet.pl> <caala2$g19$2@as1-81.poznan.dialup.inetia.pl>
<cabnn5$act$1@news.onet.pl>
<cad7oi$l1l$6@as1-120.poznan.dialup.inetia.pl>
<cahihj$5na$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: as1-93.poznan.dialup.inetia.pl
X-Trace: nefryt.internetia.pl 1087217088 10263 62.148.73.93 (14 Jun 2004 12:44:48
GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 14 Jun 2004 12:44:48 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4910.0300
X-Tech-Contact: u...@i...pl
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4807.1700
X-Priority: 3
X-Server-Info: http://www.internetia.pl/news/
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:274402
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Natalia" <k...@p...do_not_type_it.onet.pl> napisał w
wiadomości news:cahihj$5na$1@news.onet.pl...
> nie, chyba tak nie napisałam ;)
To mi sie może pomyliło. Dobra, nie będę szukał i sprawdzał. Czyli gdzie
pracujesz?
> to czemu to dziwne że prawnik pracuje w biurze?
Bo wydawało mi się, prawnik pracuje w sądzie i broni ludzi :-)
> ławnik to nie jest zawód "sam w sobie"
No tak :-)
> osoby niezatrudnionej nigdzie (czy też bezrobotnej)nie wzięliby na ławnika
A od czego to zależy? Dlaczego bezrobotny nie może być ławnikiem?
> czego skończyć? aplikacji? ;)
> ja nie jestem w stanie jej zacząć...
Ale powiedz mi, dlaczego tak sądzisz!?
> (tak na oko, ze 3 lata powtarzania przepisów non stop, jesli o mnie
chodzi,
> więc wybacz, wolę ogródek uprawiać)
I potem z tego ogródka wyrywać marchewki i nagotować z nich zupę? :)
A czy wybierając te studia wiedziałaś, że taka jest procedura, tzn. że po
samych studiach masz takie możliwości, jak masz, a po aplikacji masz takie,
a po czymś tam jeszcze - jeszcze inne?
Chodzi o to, że być może niepotrzebnie wybrałaś tak trudne studia, skoro nie
chcesz próbować się bardziej rozwinąć. Pamiętaj, człowiek uczy się przez
całe życie!
> widać, że jeszcze na niczym się intelektualnie nie sparzyłeś ;)) oby ci
się
> to nie zdarzyło
Zdarzyło się. Na maturze z biologii dostałem 3. Jak na kogoś, kto idzie na
medycynę, to raczej mało. Na koniec z biologii mam 4, z chemii 4, a z fizyki
5 - z tych trzech przedmiotów zdaję egzamin. J/w - osoba, która idzie na te
studia powinna chyba umieć trochę więcej. Chociaż jeszcze pod rozwagę idzie
sensowność i sprawiedliwość systemu oceniania.
> też kiedyś myślałam, że jak się przyłożę i będę chcieć, to wszystko jest
do
> nauczenia
Nie strasz mnie ;-))
> co gorsza, moje wyniesione ze studiów prawniczych przekonanie, że jestem
> intelektualnie zerem, rozciągnęło się też na inne dziedziny życia.
No nie, tu przesadzasz! Masz najwyższy certyfikat z angielskiego! Wiele osób
ma problem ze zdaniem FCE, a Ty masz trzeci - ja się np. za FCE w ogóle nie
biorę, bo znam swoje szansę, poza tym wychodzę z założenia, że nie jest mi
to potrzebne. Z matury z angielskiego dostałem 4. Panie powiedziały, że
jakby mi się bardziej chciało, to mógłbym mieć 5.
> mogło potencjalnie nieść w sobie błąd, który decydował o ocenie
> niedostatecznej. ;)
"lub czasopisma" ;-))
Czyli co, wszystko było dobrze, a jedno słowo decydowało o tym, że wszystko
było źle? Możesz przybliżyć mniej wiecej sens tego egzaminu i wpływ tego
jednego słowa na jego ocenę? Możesz na priva, żeby nie powiedzieli, że grupę
zaśmiecamy.
> walczę teraz z tym myśleniem, ono powoli słabnie, bo nie czeka mnie już
> żadna sesja na prawie! ;))
Czyli egzaminy odbierały Ci świadomość własnej wiedzy?
Ale wiesz, czasem tak jest, że masz wrażenie, że nauczyciel chce Ci
udowodnić, że nic nie umiesz. Nie wiem, jak na studiach, ale w szkole
średniej czasami, choć rzadko, ale zdarzało się to.
Pamiętaj, że ma to określony cel - zapewnienie otrzymania dyplomy przez
osoby, które naprawdę sobie w tym zawodzie poradzą.
> nie wiedzą o moich prawniczych studiach, że np zrobiłam dobrze dane
> tłumaczenie.
> jest coś takiego wtedy, że nie do końca w to wierzę :)
Natalio, nie można w ten sposób. Jak Ci tak mówią, to przecież nie z
grzeczności. Podejrzenia to mogłabyś mieć względem kogoś bliskiego z
rodziny, bo np. nie wymaga mężowi powiedzieć Ci, że zrobiłaś kiepski obiad
(o co Cię oczywiście nie podejrzewam), ale jeśli on sam z siebie, bez Twoich
nacisków ("i jak, smakowało?"), powie, że zrobiłaś świetny obiad, to nie ma
powodu, aby mu nie wierzyć. Ludziom postronnym tymbardziej.
> ale dostaję następne zlecenia
No, to chyba to najlepiej świadczy o tym, że się podobało.
Mało tłumaczy wokół? Gdyby im się nie podobało, to by poszli do innego.
> często dlatego, że ktoś czytał coś co wcześniej napisałam, i mu się
(ponoć)
> spodobało...
Nie "ponoć", mu się to podobało, dlatego to wybrał!
> ale uparcie wypieram się tego
Dlaczego?
Co by musiało się stać, co by ktoś musiał powiedzieć, abyś uwierzyła, że
zrobiłaś coś dobrze, że masz prawo być z siebie zadowolona?
> nie, tego nie wolno ciągnąć dalej, pod żadnym pozorem, (zresztą poczytaj
co
> za banialuki wyżej wypisuję i wyciągnij wniosek)
Jeśli ma to powodować u Ciebie poczucie niskiej wartości, to lepiej
przenieść się na tłumaczenie (co Ci polecałem już wcześniej). Jednakże wtedy
polecam Ci kształcić się właśnie w języku angielskim.
Rozumiesz o co mi chodzi? Nie siadaj na kanapie mówiąć: "skończyłam studia,
nic umiem, nie będę nic robić", tylko znajdź sobie coś, w czym jesteś dobra
(jeśli nie prawo, to angielski) i kształć się w tym kierunku.
> najpierw trzeba odzyskać wiarę we własne możliwości intelektualne
> (dość niskie w istocie, ale chyba jednak nieco wyższe niż przygody z
prawem
> sugerują)
Nie niskie. Nie wolno tak mówić! Każdy człowiek ma wysoki poziom
inteligencji, tylko jedni wyższy, drudzy niżsi. Wiesz co, jak tak sobie
czytam o różnym zwierzętach, ich mózgach, ich zachowaniach itp. to widzę -
jaki człowiek jest mądry, zorganizowany, ma swoją kulturę, umie mówić, w
różnych językach, wytwarza tak abstrakcyjne pojęcia jak religia, sztuka itp.
Więc ja wierzę, że człowiek z natury jest po prostu mądry.
A masz jakieś niezadowe pasję? Muzyka, fotografia, malarstwo? Bo mi jakąś
wiarę w siebe dało to, że zacząłem aktywnie pstrykać zdjęcia. I zawsze się
cieszę i jestem dumny z siebie, jak jedno na 50 zdjęć okaże się według mnie
dobre. Jak wymyślę jakąś nową technikę, zastosuję coś, czego nie stosowałem
wcześniej i uzyskam dzięki temu jakiś ciekawy efekt. Nie wiem, czy komuś się
to podoba. Czasem się chwalę. Ale czasem nie warto - bo świadomość, że komuś
zdjęcie się nie podoba, pozwoli mi myśleć, że ono jednak jest brzydkie. A
tak? W ciemnocie wierzę, że ono jednak jest dobre :) Bo mi się podoba!
> ponad miesiąc ciężkiej nauki do postępowania cywilnego, olbrzymi materiał,
w
> miarę pewna że umiem na te 3 :)
Ej, między 2 a 3 to nie jest wielka różnica! Ja wiem, że liczyłaś na więcej,
ale najważniejsze, że zdałaś i już masz to za sobą. Ja na maturze też miałem
ambicję. Jak źle napisałem pisemną, to mi się odechciało. I chciałem mieć
pasek (4,6), a mam średnią 3,8 z matury i 4,9 z normalnych przedmiotów. A
walczyłem o 4 z łaciny, żeby sobie świadectwa nie popsuć. No i?
> egz - po dobrej odpowiedzi na 2 pytania, przy trzecim drobna pomyłka, ale
> zdało się, że wybroniona jakoś dyskusją z profem, 2 inne osoby
egzaminowane
> w mojej trójce wyszły z dwójami po pierwszym pytaniu
Tzn. nie odpowiadały na 2 i 3 i dostały dwóję tylko za pierwsze?
A Ty odpowiedziałaś na 1 i 2 i częściowo na 3 - i też dostałaś 2?
Podejrzewasz niesprawiedliwość profesorów?
> PANI NIE CHCIAŁA ZDAĆ TEGO EGZ"
A, czyli 2 to jest nei zdane?
> nieprawda (przynajmniej na uniwerku w łodzi i wawie)
A ktoś mi mówił, że w poznaniu bodajże tak. Nie wiem :)
> jest ważna,
> żałuję że nie znam żadnego mniej popularnego języka
> próbowałam z włoskim ;)
Heh :-) No, w sumie filologów włoskich jest pewnie pewnie mniej, niż
angielski :-)
> nie, niemiecki kaleczę okrutnie ;))
Eee, przestań, pamiętaj, że będąc Polką zawsze będziesz każdy język w jakimś
stopniu kaleczyła :-) Takiż to przywilej - musiałabyś się go uczyć od
początku :-) tzn. od urodzenia.
> - jeślibym teraz zlecała komuś tłumaczenie prawnicze to nie filologowi,
> tylko prawnikowi)
Miej nadzieje, że inni ludzie też tak myślą :-)
> nie ty jeden mi każesz... :))
No, to świetna okazja, bo jak Ci będzie 20 osób mówiło to, to się skusisz.
> ja w moim przekonaniu jestem okropnie nieprofesjonalna w tłumaczeniach
ZaMkNiJ sIę!
Nie mów takich bzdur więcej, ok :-)
> tak w ogóle to się z PRAWEM nie udało) nie znam dość dobrze języka (z
PRAWEM
> się nie udało), mam przeciętną wrodzoną smykałkę do tłumaczeń (z PRAWEM
sie
> nie udało) no i Z PRAWEM się nie udało. ;)
Nie podkreślaj tego prawa, na nim się świat nie kończy. Zauważasz, że ludzie
są zadoleni z Twoich tłumaczeń, co bardzo dobrze świadczy o tym, że masz w
tej dziedzinie zdolności i powinnaś je wykorzystać.
> właśnie tego najbardziej nie lubię, siedzenia samemu przy kompie,
chciałabym
> pracy z ludźmi ;)
To zawsze możesz wyjechać do Brukseli i zostać tłumaczem kabinowym.
Albo tłumaczyć w sądzie rozprawy z Anglikami :-)
Gucio
|