Data: 2009-04-03 20:07:52
Temat: Re: siódemka ze skrzydłem w osiem
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
tren R pisze:
> jestem też bardzo blisko stwierdzenia - boga w ogóle nie ma.
> ale trochę strach się do tego przyznać przed samym sobą.
> i właśnie to mnie najbardziej wkurza.
> ten strach.
>
> tak być nie powinno.
>
> a strach ten jest efektem tresury katolickiej. która zabiła myślenie.
Niekoniecznie tresury.
Ja wprawdzie zostałam ochrzczona przez rodziców (raczej przez matkę),
ale właściwie wychowałam się w rodzinie ateistycznej. Rodzina ze strony
mojej matki w jej pokoleniu bardzo praktykująca, ale wśród rodzeństwa
mojego ojca większość odszczepieńców, mimo że wychowani wszyscy
w katolickim reżimie.
Gdyby nie fakt, że "podłączyłam się" jako sześciolatka do koleżanki
chodzącej na religię, to pewnie niewiele bym o niej wiedziała. Przez
kilka lat żyłam katolicyzmem na własne dziecięce życzenie, nawet
próbowałam rodziców namawiać na spowiedź. ;) Może też w sumie zostałam
wytresowana, ale poza domem. Dziś czuję nie tyle strach, że Boga nie ma,
co jakąś potrzebę, której nie mogę w sobie zaspokoić, bo żadne rytuały
religijne nie przynoszą mi ulgi, niestety. Nie potrafię traktować ich
poważnie. Nie to, żebym się śmiała czy żartowała sobie, ale po prostu
nie potrafię ich uwewnętrzniać w sobie (nie wiem dokładnie, jak to
określić). I, nie ukrywam, brak mi tego, i nawet zazdroszczę trochę
ludziom, którzy mają wiarę jako coś niekwestionowanego. Stąd pewnie moja
chwilowa fascynacja XL i nie tylko.
> mówię o moim przypadku, nie o generaliach.
>
> jednego jestem pewien - nie ma przypadku.
> coś stoi za tą całą maszynerią.
Jesteś bliski stwierdzenia, że Boga nie ma, a jednocześnie jesteś
pewien, że "coś stoi za tą maszynerią". Nie uważasz, że tu coś nie gra? ;)
Ewa
|