Data: 2009-04-03 20:24:45
Temat: Re: siódemka ze skrzydłem w osiem
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
>
> Użytkownik "tren R" <t...@p...pl> napisał w wiadomości
> news:gr57lt$ov2$1@news.onet.pl...
>
>> wiesz, te kwestie przydatne są też w rozwoju zawodowym.
>> dobry menadżer musi zdawać sobie sprawę ze swoich emocji i uczuć i
>> bardzo często oddzielać je od meritum.
> Musi? Raczej nie. Wiesz- tu trzeba bardzo uściślić pojęcia. Co to
> znaczy: "dobry manager"? Bo jeśli to znaczy taki, który potrafi
> przekonać innych do swoich racji, wszystko sprzedać i zarobić kupę kasy-
> to na ogół ludzie tacy nie zdają sobie sprawy wcale ze swoich uczuć.
> Chyba, że akurat bardzo go coś boli- to przez chwilę, zanim nie weźmie
> ulubionego "draga" będzie coś czuł:-(
> Oczywiście- jeśli to ma być ktoś uczciwy, lider dbający o podwładnych,
> człowiek o wysokim morale, etc- to oczywiście co najmniej powinien sobie
> zdawać sprawę ze swoich uczuć.
zdecydowanie myślałem o tym drugim przypadku.
ten pierwszy możliwe, że jest tylko skuteczny. a i tak w ograniczonym
zakresie.
>> zastanawiam się czy rozwój duchowy ma swój kres?
>> wydaje mi się, że może mieć. można osiągnąć stan, w którym już dalej
>> nic nie osiągniesz. i zdawać sobie z tego sprawę.
> Oczywiście że nie ma. To naprawdę kwestia tego, jak bardzo chcesz. Kres
> ewentualnie może mieć rozwój intelektualny: młody, niemalże genialny
> matematyk w miarę upływu lat nagle zauważa, że inni szybciej przyswajają
> sobie wiedzę, a on już nawet nie nadąża za zmianami w swojej dziedzinie.
> Być może zbliżył się do kresu swoich możliwości matematycznych, być może
> i intelektualnych. Jednakże Jeśli przestanie poszukiwać swych rozwiązań
> intelektem- ma szanse osiągnąć wiele. Zobacz- niepiśmienny hinduski
> wieśniak rozwiązywał bardzo skomplikowane problemy matematyczne- wcale
> nie intelektualnie. Twierdził, że pomaga mu bogini- która często
> przychodzi do niego we śnie.
> http://www.lo.szczecinek.pl/matma/5.htm
>
> Rozwój duchowy nie ma granic.
ale czy my mówimy o snach i boginiach czy o rozwoju duchowym, który
zdefiniowałeś jako:
"zrozumienie swoich emocji, uczuć, bycie z nimi w ciągłym kontakcie,
dążenie do takiego stanu"
bo imho wkraczamy tu w jakąś wiedzę tajemną a nie rozwój duchowy.
>> jestem psychologiem :)
>> pracuję w obszarze taz HR w firmie doradztwa personalnego.
>> przeprowadzam projekty rozwoju personelu.
>> generalnie - rzygam tym.
>> głównie dlatego, że muszę te projekty sprzedawać, a potem użerać się z
>> debilami :)
> To ciekawe- czemu tam jeszcze pracujesz? To oczywiście Twoja sprawa-
> jednak dziwi mnie to.
dla pieniędzy. mam kredyt na głowie. nie widzę innych możliwości.
>> jestem też bardzo blisko stwierdzenia - boga w ogóle nie ma.
>> ale trochę strach się do tego przyznać przed samym sobą.
>> i właśnie to mnie najbardziej wkurza.
>> ten strach.
> No- to własnie masz coś, do przetrenowania na sobie. Odrzucić własny
> strach. Nie "zagłuszyć"- ale popatrzyć na niego i go zrozumieć. Wtedy
> sam zobaczysz, co zostanie.
ale ja go rozumiem. tylko nic z tego nie wynika.
>> tak być nie powinno.
>>
>> a strach ten jest efektem tresury katolickiej. która zabiła myślenie.
>> mówię o moim przypadku, nie o generaliach.
> Wiesz, moim zdaniem- skoro znasz przyczynę- to tym łatwiej Ci będzie
> zrozumieć to uczucie. Chyba że potrzebujesz usprawiedliwienia, żeby
> niczego nie zmieniać- ale to Twoja rzecz.
zrozumienie jakiegoś zjawiska nie prowadzi do kontrolowania mechanizmu.
--
Tu i Teraz. 16 minut. Enjoy!
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
http://www.youtube.com/user/zespoltuiteraz
|