Data: 2002-03-22 14:09:27
Temat: Re: slub
Od: "Anka P." <j...@t...linux.net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
i jeszcze jedno
wesele bylo koszmarem , bo nie marzylam nigdy o niczym takim i takie
imprezy mnie odstreczaly (podobne zdanie mial TZ) , ale.... po tym
wszystkim rodzice jakby bardziej uszanowali nasza odrebnosc i to ze chcemy
robic co chcemy na swoj wlasny sposob
byli nam nawet wdzieczni , ze pozwolilismy im zorganizowac to wszystko
(nawet bez naszego zaangazowania) , bo zrobili to tak jak sobie wymarzyla i
jedna i druga rodzina dla swojego pierworodnego dziecka
a po tym wszystkim zostalismy ich partnerami , nie byly konieczne zrywania
kontaktow , nie bylo awantur (co mialoby miejsce gdybysmy nie zgodzili sie
na nic)
w tym momencie oni nawet nie udzielaja nam niewinnych rad , a jesli to juz
sie zdarzy to zawsze zaczynaja od np " a moglabym/moglbym cos wtracic...."
i najwazniejsze jest to , ze mimo ze oboje z TZ radzimy sobie doskonale
sami bez niczyjej pomocy , a nawet to nam zdarza sie zaofiarowac pomoc
jednej czy drugiej rodzinie , wiemy , ze mozemy na nich liczyc w kazdej
sytuacji i ,mimo ze nie bylo to potrzebne jak na razie , ta swiadomosc daje
bardzo duzo
z pozdrowieniami
Anka
|