Data: 2002-02-19 17:54:09
Temat: Re: sluby, wesela, baloniki etc (dlugo i o sobie :) )
Od: "FeLicja (Kasia)" <I...@n...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ania Björk wrote:
> Dziewczyny, ten czerwony kolor tez mozna uzasadnic naszym wybrednym i
> tradycyjnie nastawionym ciotkom i matkom.... W Chinach czerwien to kolor
> ubrania panny mlodej wlasnie, a mysle, ze jeszcze inne kraje Azji tez tak
> maja. Zatem nie dajcie sie!!!!
Np w Pakistanie. Wlasnie od dwoch tygodni mam nowa sasiadke z tego kraju.
Nie mowi ona zbyt dobrze po angielsku (musze dorwac jej meza i wiecej sie
wypytac), ale o ile sie na razie orientuje, to wesele trwa tam 3 dni (same
zaslubiny w ostatnim dniu). Na kazdy dzien jest inny kolor sukienki i
dopiero na ten trzeci piekna czerwien. Kurcze, dla samego wystroju fajnie
jest wziac slub w takim kraju. Piekna bizuteria, makijaz, ubrania, henna
pomalowane rece. Widzialam piekne zdjecia i mamy jeszcze sie spotkac cala
czworka na ogladanie kasety.
Z kolei moja kolezanka Peruwianka brala slub wlasnie w czerwonej tradycyjnej
sukience slubnej chinskiej. Jej czarne dlugie wlosy i ta sukienka, no po
prostu brak slow. Szkoda, ze ja nie wpadlam na taki pomysl (choc wlosow
czarnych nie mam ;) bo tez wystapilam w jakiejs garsoneczce, a przy
koscielnym w seledynowej bez welonow i trenow (ksiadz nie mial nic
przeciwko, ale tu sa calkiem inni ksieza katoliccy).
pozdrawiam
Kasia
--
"Worrying is like rocking in a chair: it's something to do, but you don't
get anywhere" - Joseph McGraw, PhD
|