Data: 2001-09-03 16:57:39
Temat: Re: sos sojowy
Od: Waldemar Krzok <5...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > ten który kupuję nie ma. I na nalepce stoi napisane, że nie ma, no i
> > najważniejsze, dałem koledze do spróbowania, zeżarł na surowo i gotowany
> > i nic mu nie było. QED.
>
> a co mial szanse "zlapac"??
patrz parę postów wyżej: po glutamacie dostaje sraczki.
> > > > dla mnie chiński jest dużo lepszy i o wiele tańszy od japońskiego.
> > > tanszy jest to sie zgadzam ,mozna akupic za 1 $ litr.
> >
> > najlepiej kupić próbki i sprawdzić.
>
> czyli co na surowo gul? jak Twoj kolega? (a swoja droga to czemu sam nie
> wypiles tylko dales koledze.. podejrzana sprawka )
nie podejrzana. Mój żołądek wytrzymuje dość dużo, np. jako jedyny
wytrzymałem szaszłyki kupione w Moskwie na ulicy. Reszta towarzystwa
musiała chranit tualiet
> ..no dobra i jak ma te glutamian.. to co zobacze? (oprocz malych zielonych
> ludzikow ??) :)))))))
nic. Jest naturalny, jest sztuczny. Niektórzy reagują alergicznie na
nadmiar glutamatu, niektórzy dostają rozwolnienia, wiekszości nic nie
jest. Z sosem sojowym to tak jak z winem czy octem. Kupić, wypróbować i
brać to, na które jeszcze nie żal wydać pieniędzy. Może jestem
zwyrodniały, ale mi najlepiej smakuje chińskie soja sauce with mushrooms
za 2DM za butelkę. Żadne kikkomany i tym podobne.
Waldek
|