Data: 2008-01-29 21:07:42
Temat: Re: stan ciagłego napiecia
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
jerry wrote:
>
> Tomku, problem z Tobą polega na tym, że nie dość że widzisz w człowieku
> niedobory magnezu ZAWSZE, nawet gdy NAPRAWDĘ ma chorobę psychiczną (jak
> ja - prawie wyleczoną), to jeszcze nawet wtedy, gdy (jak ja) uzupełniał
> magnez uderzeniowymi dawkami, które nic nie dały, ale starasz się to
> ignorować. :)
>
nie tyle zawsze, co zawsze wtedy, gdy występują charakterystyczne objawy -
zmęczenie, niewyspanie, fascykulacje (skakanie mięśni), "chodzenie" czegoś
po głowie, skakanie powieki. Jak do tego dochodzi depresja i nerwica, obraz
jest jasny.
> Mam brać tego magnezu jeszcze więcej? 50 tabletek w 10 dni to za mało?
Już wyjaśniałem, czemu za mało. Brałeś 5 tabletek / dzień, 250 mg /
dziennie. Nawet, jeśli wchłonąłeś całość (co nie jest możliwe), nawet jeśli
całość została odłożona w organizmie i nic nie zostało wydalone (co też nie
jest możliwe), miałbyś raptem 2,5 grama magnezu więcej. To jest mniej niż
10% tego, co człowiek ma w organizmie. Jeśli miałeś niedobory które
skutkowały aż tak ostrymi objawami jak zaburzenia pracy nerwów obwodowych,
miałeś niedobór dużo, dużo większy. Te 2,5 grama (w praktyce pewnie nie
było nawet 1 grama) starczyło na jakiś czas żeby "zabić" najpoważniejsze
objawy, czyli ostre zaburzenie pracy nerwów obwodowych. Ale w życiu nie
wystarczy, aby wyleczyć nerwicę będącą skutkiem niedoboru.
Jasne, może być i tak, że Twoja nerwica i depresja to efekt czego innego.
Ale najpierw sprawdza się najbardziej prawdopodobne scenariusze. Skoro
miałeś widoczny niedobór i jednocześnie miałeś depresję, z dużym
prawdopodobieństwem ten niedobór przynajmniej ją bardzo mocno nasilał.
Trafiłeś widać na lekarza - sierotkę który nie wziął tego pod uwagę.
Koleżance kardiolog zalecił brać 6 tabletek magnezu / dzień przez PÓŁ ROKU,
po czym przyjść na kontrolę. To był naprawdę dobry lekarz.
--
www.vegie.pl
|