Taaak. Z zaciekawieniem to czytam, ale przykro mi doniesc, ze sprawa
*wspolczesnie* jest juz jakby znormalizowana :-(.

Slownik Jezyka Polskiego PWN podaje, ze:
szarlotka ż III, CMs. ~tce; lm D. ~tek
<kruche ciasto z jabłkami, dawniej podawane też jako legumina na
gorąco>
Upiec szarlotkę.
Podać szarlotkę do kawy.
z fr.

A Slownik Wyrazow Obcych PWN lakonicznie rzuca:
szarlotka - ciasto z jabłkami
<fr. charlotte>

Uwagi mam dwie (praktyczne):
Zaakceptowanie ograniczenia znaczenia szarlotki do ciasta z jablkami
otwiera przed nami nieograniczone pole popisu do wymyslania lepszych
nazw dla ciast z gruszkami czy sliwkami.
Po drugie, jestem za czystoscia nomenklatury, zeby slyszac "a moze
szarlotke bys upiekla dzisiaj", nie stac i ustalac szczegoly, tylko od
razu brac sie do roboty ;-).

Pozdrawiam,
eM

PS. Owszem, zanim ktos mi na to zwroci uwage, to sie przyznam, ze
slownikom tak do konca nie ufam i na ich zdaniu nie zawsze polegam.
Musialabym wtedy ograniczyc sie do podawania kazdej szarlotki li
tylko do kawy ;-)