Data: 2002-02-16 20:12:20
Temat: Re: tłuszcz
Od: "^ToM^" <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czlowieku! To co napisales to nie sa zadne arumenty merytoryczne. O czym ty
chcesz z nami rozmawiac!?
Leszku naprawde szkoda Twego czasu dla nieukow. Przeciez jakby chcial sie
dowiedziec tego co powinien, to by sie dowiedzial i nie pociskal by pierdol.
Ludziska naczytaja sie Tin i innych Twoich Stylow i sie im wydaje ze
wszystkie rozumy swiata pozjadali. Gosciu przciez Leszek napisal dokladnie o
co chodzi a Ty i tak nic z tego nie zrozumiales. Proponuje na poczatek
odswiezyc wiadomosci ze szkoly podstawowej i przypomij sobie ze czlowiek
stoi na samym szczycie lancucha pokarmowego, w zwiazku z tym nie ma prawa
zjadac trawy i jej pochodnych (mars, milkiway). Podstawa zywienia
superdrapieznika jest bialko zwierzece i twardy tluszcz.
pozdrawiam
tom
Użytkownik "Bezz" <x...@y...com> napisał w wiadomości
news:f0fq6usfirvo06koraf0hf5rf7vo75ggpm@4ax.com...
> Tak sobie wpadłem - normalnie nie mam tu siły pisać, bo na jeden
> rozsądny post przypada 10 optymalnych i ich kosmicznych teorii.
>
> Ale to co poniżej jest napisane to już brednie nie z tej Ziemi.
>
> Leszek Serdyński <l...@p...onet.pl> wrote:
>
> >Przeczytałem. To ten sam artykuł. Czytałem go dość dawno. Badania
poziomów
> >poszczególnych substratów energetycznych robione były na zwykłych
> >kluskojadach, a więc nie mają nic wspólnego z danymi, które można by było
> >uzyskać badając osoby na diecie wysokotłuszczowej.
>
> Jaaasne. Bo optymalni to Ludzie, ubermensche i wogle.
>
> >Badanie 28 dniowe w którym zastosowano 85% tłuszczu w diecie też nie jest
> >miarodajne. Czas przebudowy organizmów na diecie optymalnej wynosi od
trzech
> >tygodni do trzech miesięcy.
>
> Przebudowy, dobre sobie. Masz to czym poprzeć? Artykułami w _uznanych_
> czasopismach?
>
> > Rozgrzewka
> >> nie narusza zapasow glikogenu bo jest wysilkiem malo intensywnym
> >
> >Zapasów glikogenu mięśniowego nie narusza. Narusza jednak glikogen
> >wątrobowy, ponieważ on uzupełnia zapasy we krwi. Organizm sportowca (w
> >sportach wytrzymałościowych) spala kwasy tłuszczowe, aby oszczędzać cukry
we
> >krwi.
>
> Gdybyś COKOLWIEK wiedział o sportach wytrzymałościowych, wiedziałbyś że
> zawodnicy w takich sportach muszą cały czas trwania wysiłku przyjmować
> 300-500 kalorii w ciągu godziny, jedząc kilka razy na godzinę.
> Oczywiście węglowodanów. Obejrzyj sobie kiedyś wyścig kolarski w
> telewizji. Na tyle peletonu zobaczysz wielkie żarcie i popijanie, które
> odbywa się tam cały czas. Zapasy glikogenu nie są naruszane dopóki
> stężenie glukozy we krwi sportowca jest wystarczająco wysokie lub dopóki
> sportowiec nie wzmoże wysiłku do poziomu beztlenowego (np. chwilowy
> sprint, ucieczka, bieg lub jazda pod górę).
>
> No ale to nie wynika z Biochemii Harpera, więc skąd mógłbyś coś o tym
> wiedzieć.
>
> > Nawet, gdyby spalany był glikogen mięśniowy, to ilość 300 gram
> >wystarczy na godzinę jazdy na rowerze z prędkością 40 km/h.
>
> I znowu gdybyś COKOLWIEK wiedział o sportach wytrzymałościowych,
> dotarłoby do ciebie, iż wytrenowany kolarz, triatlonowiec czy
> maratończyk posiada zapasy glikogenu na poziomie 3-4 razy większym od
> zwykłego człowieka. Dlatego zawodnicy 2-3 dni przed wyścigiem obżerają
> się nieziemskimi ilościami ryżu i makaronu - budują swoje zapasy
> glikogenu.
>
> A gdybyś COKOLWIEK wiedział o kolarstwie, wiedziałbyś że z prędkością 40
> km/h przez godzinę to potrafią jechać profesjonaliści podczas czasówek,
> a nie zwykły człowiek ze zwykłymi zapasami glikogenu.
>
> >Jasne więc, że glikogen mięśniowy nie służy do bezpośredniego uzyskiwania
> >energii w szlaku glikolizy i cyklu Krebsa, ale do podtrzymania cyklu
Krebsa
> >i uzyskiwania tlenu w warunkach niedotlenienia.
>
> Blablabla cykl krebsa bla glikoliza blablabla insulina blabla. Musisz
> chyba bardzo lubić brzmienie tego co piszesz, i może nawet to i owo
> czytałeś, ale "logiczne" wnioski jakie z tego wyprowadzasz są wyssane z
> palca. Wystarczy spytać jakiegokolwiek sportowca, czy on się odżywia tak
> jakby to wynikało z "Biochemii" Harpera i innych biblii optymalnych.
>
> >> Przeczytaj ten lub inny artykul o medycynie sportowej.
> >> Zapomnij choc na chwile o Kwachu. Popatrz na wykresy w ww.
> >> artykule, tam jest odpowiedz.
> >
> >Te wykresy nic nie dają, bo są to dane osób (kluskojadów) z innego
świata.
>
> Co się będziemy obrzucać eufemizmami, powiedz wprost - podludzi, i tyle.
>
> >Ponieważ podałeś mi link na stronę rowerową, to podam trochę spostrzeżeń
na
> >temat kolarstwa. Otóż wśród kolarzy zdarzały się zgony z powodu
> >niewydolności serca.
>
> Były one spowodowane dopingiem EPO podwyższającym zawartość czerwonych
> ciałek we krwi, co powodowało jej większą krzepliwość i zatory, a nie
> niewydolnością serca. W tej chwili zakazana jest wprost zawartość
> czerwonych ciałek (hematokryt) powyżej 60% bodajże, i problem zniknął.
> Kolarz (zawodnik) z niewydolnością serca nie istnieje. Takie są fakty i
> można było o tym przeczytać we wszystkich gazetach branżowych a nawet w
> prasie sportowej. Ale ty wolisz pójść na kolejną podróż w Krainę
> Wesołych Hipotez Znanego Biochemika Leszka Serdyńskiego:
>
> > Serce ma komórki wyłącznie typu "wolnego" przystosowane
> >do spalania kwasów tłuszczowych.
>
> Bzdura. Mięśnie wolnokurczliwe spalają wszystko.
>
> > Jak się dowiedziałem kolarze podczas jazdy
> >pożywiają się cukrowymi batonikami.
>
> Dowiedziałeś się od doktora Kwaśniewskiego zapewne?...
>
> > Zjedzenie takiego cukrowego batonika
> >podwyższa poziom glukozy we krwi, a także insuliny.
>
> ... bo to bzdura. To znaczy cukier rzeczywiście to robi, ale kolarz
> odżywiający się cukrem byłby samobójcą. Zawodowi kolarze odżywiają się
> odżywkami z węglowodanami złożonymi, pochodnymi skrobi, w formie
> półpłynnej lub plynnej zazwyczaj; a na poziomie amatorskim bananami,
> suszonymi owocami, ciasteczkami ryżowymi itp.
>
> > Podobno kolarze mają bardzo duże serca, a serce
> >Halubczoka ważyło 1,5 kg?
>
> Nie wiem ile ważyło serce Halupczoka ale każdy sportowiec wart cokolwiek
> ma duże serce i niskie tętno spoczynkowe.
>
> >Pozdrawiam
> >Leszek
>
> Ja niestety nie pozdrawiam. Jesteś zasłuchany w dźwięk własnego głosu
> wypowiadającego mądrze brzmiące teorie, a w rzeczywistości nie masz za
> grosz kompetencji, co tym groźniejsze czyni twoje rady dla ludzi
> przychodzących tu poszukiwać autentycznej pomocy.
>
> Osoby podchodzące do spraw odżywiania racjonalnie powinny zrobić
> dokument FAQ dla grupy, w której byłoby jasne ostrzeżenie przeciwko
> osobom takim jak ty, wykorzystującym niby to uznaną wiedzę naukową do
> budowania teorii - zamków na piasku, które nie znajdują żadnego pokrycia
> w rzeczywistości.
>
> Twoja powyższa kompromitacja na temat kolarstwa i sportów
> wytrzymałościowych jest tego najlepszym dowodem.
>
|