Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.man.poznan.pl!news.ipartners.pl!news.nask.pl!uw.edu.pl!not-for-mail
From: "Miranka" <a...@s...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: to chyba nie to...czyli szukam patelni
Date: Sat, 2 Mar 2002 23:30:11 +0100
Organization: A poorly-installed InterNetNews reader
Lines: 40
Message-ID: <a5rjr3$5n4$1@h1.uw.edu.pl>
References: <a5n6md$7g6$1@news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 5-bem-2.acn.waw.pl
X-Trace: h1.uw.edu.pl 1015108259 5860 62.121.81.5 (2 Mar 2002 22:30:58 GMT)
X-Complaints-To: u...@h...uw.edu.pl
NNTP-Posting-Date: 2 Mar 2002 22:30:58 GMT
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MSMail-Priority: Normal
X-Priority: 3
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:98363
Ukryj nagłówki
"Basia" <b...@p...onet.pl> wrote in message
news:a5n6md$7g6$1@news.tpi.pl...
> W mojej miescince do sklepu AGD panie sprowadzily patelnie co to mialy byc
> zeliwne i na cale zycie...
Ja tak z 10 lat temu kupiłam prawdziwą patelnię żeliwną w jakimś wiejskim
sklepie przypominającym dawne GS-y. Cieżkie to było jak diabli, żywy metal,
zapakowane w grubą zatłuszczoną folię, a w instrukcji obsługi kazali
najpierw wygotować w tym obierki ziemniaczane, potem nasmarować tłuszczem i
podgrzać, umyć i dopiero używać:))) Patelnia była cudowna. Miała jedyną
wadę - drewnianą rączkę, która nie wytrzymała próby czasu:((( Dopiero
niedawno ją wyrzuciłam z wielkim żalem.
A wracając do teraźniejszości. Wybacz, jeśli piszę coś, co już wiesz, ale
nie czytałam wszystkich postów o patelniach. W kilku sklepach w Warszawie
sprzedają czarne ciężkie żeliwne gary i patelnie z ciężkimi szklanymi
pokrywami. Też sporo kosztują, bo ponad 100 zł sztuka. Kupiłam dwie takie
patelnie - jedną małą (20 cm) właśnie do naleśników, jajecznicy, cebulki itp
i drugą ogromną o średnicy 28 cm plus głęboki gar do duszenia mięsa. Służą
mi już trzeci rok i bardzo je sobie chwalę - właściwie niczym nie ustępują
tamtej żeliwnej z GS-u. Rączki są plastikowe, przykręcane, ale w instrukcji
jest napisane, że możne je wstawiać do pieca - wypróbowałam, w garze do
duszenia zrobiłam zapiekankę - rączki przeżyły bez uszczerbku na zdrowiu i
urodzie. Na dużej patelni wychodzą świetne faworki, a dla mnie to właśnie
jest miarą porządnej patelni, że przez godzinę smażenia można na niej
utrzymać stałą temperaturę. Do każdego gara dołączony jest mini katalog ze
wszystkimi wyrobami tej firmy (zabij mnie, nie pamiętam jak ona się nazywa)
z którego wynika, że wszystkie ich patelnie są w dwóch wariantach - płytszej
i głębszej. Fakturę mają jednolitą w środku i na zewnątrz (leciusieńko
chropowatą), bardzo łatwo się myją, mimo intensywnego użytkowania nie są
podrapane, ale w instrukcji też chyba była mowa o podwójnym dnie. Gary z tej
serii widywałam sporadycznie w różnych sklepach, ale zawsze tylko pojedyńcze
sztuki. Większy wybór trafia się raz na jakiś czas (jak jest dostawa, bo
potem natychmiast znikają) w Hali Wola na Człuchowskiej w Warszawie. Może
ktoś z grupowiczów wie, o czym piszę i będzie mógł podać nazwę firmy, bo ja
głupia wyrzuciłam już wszystkie papiery od tych patelni. Nie wiem, jak inni
je oceniają, ale ja je sobie bardzo chwalę.
Miranka
|