Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!n
ews.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "dr. franken" <o...@p...onet.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: trójkątżycia
Date: Mon, 06 Aug 2001 11:20:06 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl
Lines: 48
Message-ID: <3...@p...onet.pl>
References: <9kk9va$2pp$1@news.onet.pl>
<M...@i...pl>
<3...@p...onet.pl> <9klk99$6q6$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 212.244.87.121
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.tpi.pl 997089678 1235 212.244.87.121 (6 Aug 2001 09:21:18 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: 6 Aug 2001 09:21:18 GMT
X-Notice-1: This post has been postprocessed on the news.tpi.pl server.
X-Notice-2: Subject line has been filtered and leading Odp: string removed.
X-Accept-Language: en-us
X-Subject: Re: Odp: RE: RE: trójkątżycia
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows; U; Windows NT 5.0; en-US; rv:0.9.1) Gecko/20010607
Netscape6/6.1b1
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:95681
Ukryj nagłówki
eTaTa - eChild nakazał:
> Zostaw mówię i nie działaj w tym rytmie
> Bo wodę z mózgu im robisz
Użytkownik franken okazuje szczerą skruchę.
Plan na dziś: kontemplacja beznadziejności plus samooskarżenie.
Cel: oczyszczenie duszy z nieczystych pierwiastków.
Gdy zaczyna się samotność, jeszcze wszystko jest normalnie. I po roku
można myśleć że wszystko nadal jest tak samo, wszystko okej brachu w
porząsiu. Przychodzi taki dzień: wpada się w jakieś dziwne wiry, robi
różne niestworzone rzeczy a nazajutrz... kac. Dopiero wtedy widać jak
toto człeka skrzywia. Z każdym dniem, niepostrzeżenie, ów topi się we
własnych bezsensownych dywagacjach. I nikt nie przyjdzie, nikt nie
sprawi, że znowu będzie normalnie. A nawet jeśli, to tylko na chwilę
> miHau - więcej straciłeś niż zyskałeś :- )
Nauczyłem się nienawidzieć mojego imienia, nazwiska, mojej twarzy,
mojej fizyczności, moich myśli. To, co przedstawiam tutaj jest jakąś
formą ucieczki przed tymi atrybutami. Ale mimo że dzieje się to w
takim oderwaniu od świata, to jednak wczoraj, przez chwilę, poczułem
się lepiej, jakbym trochę... odżył.
Wchodząc tutaj wyzwoliłem się na chwilę z więzów, zacząłem krzyczeć.
Ale to było spontaniczne. Teraz jestem już spokojny. Zgaszony.
Gdy jestem z drugim człowiekiem to jestem innym człowiekiem. Idę do
takiego psychiatry i wszystko się na chwilę odmienia (tylko przez
kontakt z drugim człowiekiem) tak że on nawet się nie kwapi żeby
zajrzeć do środka, najwyraźniej uważając że wszystko jest w porządku.
To tak jak zepsuty samochód, który zawozisz do warsztatu a on tam
zaczyna działać. Opuszcza warsztat i znów to samo (coś w tym musi być,
sam tak miałem z samochodem).
To wygląda zawsze tak: Cześc, cześć, gadka szmatka, wszystko z Panem w
porządku. Wracam do domu, do samotności, na następne lata udręki. A
ja... nie umiem tak po prostu... wchodzić w interakcje. Niby znam
kogoś a jednak nigdy nie zadzwonię. Boję się... i wiem czego... bo
kilka razy próbowałem. Ludzie nie są dla mnie mili.
Serdeczności
--
miau
|