Data: 2001-08-07 01:51:25
Temat: Re: trójkątżycia
Od: "Eva" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Użytkownik "dr. franken" <o...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:3B6F3E89.3040701@poczta.onet.pl...
Wiesz, ponieważ i tak nie śpię to skoczyłam sobie do archiwum
i coś dla Ciebie mam, nie gniewaj się, KAŻDY musi przejść przez
to sam, ale chcę Ci zacytować swoje pytanie z 24 lipca 2000,
coś ok. godz. 15.15;).
Tak weszłam na tę grupę..
Wybacz, że powiedziałam to co niżej, ale tak to już jest -
co nas nie zabije, to nas wzmocni...
> > Mój mózg nie działa tak sprawnie... jak się wydaje.
> > W konfrontacji z życiem... całkowita klęska.
> > Ma dziurki, gdzie u innych jest gładko.
> >
> > Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni.
> > Tak sobie majaczę...
> > --
> > miau
>
> I dobrze sobie majaczysz;).
> Ktoś zawsze nie śpi, żeby spać mógł ktoś.
> Nie jesteś takim Cholernym Wyjątkiem ;))!
> Sorry, bo Cię lubię.
> Pozdraviam i wyśpij się. Jutro też jest dzień.
> A eTacie chodzi chyba o te DwaWJednym, jak sądzę.
Użytkownik "Janusz Harasimowicz" <h...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:39799D5A.BE29BC20@priv5.onet.pl...
>
> Ta więc powtórzę pytanie zawarte w temacie: jak zrozumieć rozumienie?
> Czy istotę rozumienia (właściwiego myślenia) można wyobrazić sobie tak
> wyraźnie, jak myśli i pobudki drugiego człowieka???
> ----------------------------------------------------
--------------------
> Nie rozumiem tego, czego nie potrafię sobie wyobrazić
> (przywołać/odtworzyć we własnym umyśle).
> ----------------------------------------------------
--------------------
Myślę, ze rozumiem Was obu i również Czuję co chcecie powiedzieć.
Najbliżej sensu "porozumienia" są chyba buddyści, ze swoim pojęciem
"współczucia", chociaż według mnie źle tłumaczonym na j.polski.
Powinno być raczej "współodczuwanie".
I chociaż sama czuję, że maja racje, jednak być może z powodu różnic
kulturowych, ich filozofia wydaje mi się zbyt odległa, trudna
i zbyt "technicystyczna"w swych metodach,
być może właśnie dlatego, że "czuję"
a nie do końca rozumiem.
BEZ TEGO współodczuwania cale życie ludzkie
jest wg mnie jedynie łańcuchem
pokarmowo - reprodukcyjnym i wygląda mniej więcej tak:
NARODZINY - Nauka Konsumpcji - Konsumpcja -
-Prokreacja - Namiastki (Złudzenia) Sensu Życia -
-Konsumpcja - Smutek/Strach - ŚMIERĆ
Czy ktoś z Was już doszedł poza ten punkt
w swych rozważaniach,
przeżył,
i wie co myśli i czuje się dalej?
Pozdrawiam, Ewa
|