Data: 2001-08-07 11:46:25
Temat: Re: trójkątżycia
Od: <z...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
franken wrote:
> > Zeby nie dostac hopla rozum musi cos robic - kiedy brak mu bodzców
> > przemloca wlasne zasoby.
>
> Co tylko zwalnia proces hopla, ale go nie zatrzymuje. Przy dłuższym
> odizolowaniu od świata jego wizja się zniekształca, dane gdzieś
> przepadają, zaczyna się tworzenie drugiego, wewnętrznego świata.
(...)
> Jeśli wnioski jednego dnia utwierdzą Cię w poczuciu bezsensu a nie
> nadejdą nowe dane, każdy następny dzień będzie to poczucie umacniał.
A moze blad jest na starcie? Sa i byli przeciez ludzie, ktorzy odchodza od
ludzi i spedzaja tam wiele lat, nie wariujac...
Tylko sa odpowiednio przygotowani...
Ida wlasna droga choc nie na slepo.
Moze gdzies znajdziesz wskazowki dla siebie, ktore pozwola nie zabladzic w
samodzielnej wedrowce...
> Jest duże prawdopodobieństwo, że na świecie jest wiele osób mi
> podobnych - potencjalnych "bratnich dusz". Lecz wśród tych, których
> poznałem do tej pory, nikogo takiego nie znalazłem.
:)
> A z kontaktami z ludźmi mam spore problemy. Po pierwsze, zwyczajnie,
> ogranicznie się ich boję. Po drugie, nigdy nie nawiązuję znajomości -
> dotąd zawsze był to przypadek, lub ktoś chciał mnie zapoznać. Po
> trzecie, od jakiegoś czasu w ogóle nie obracam się wśród ludzi.
Nie przejmuj sie, wsrod tlumu tez mozna byc samotnym...
Na wszystko trzeba czasu :)
Poza tym, przyszlosc niesie wiele niespodzianek...
> Myślę, że był to mały chochlik, który zmienił coś gdzieś w sekwencji
> genów, powodując mały błąd w sekwencji jakiegoś białka, z poważnymi
> konsekwencjami dla całego organizmu. Jeden mały błąd stworzył łańcuch
> tysiąca problemów.
>
> Skąd wiem? Wiele lat przemyśleń i obserwacji siebie.
To wiec tylko kolejna teoria, konstrukcja myslowa...
> Nie dowiem się co to jest, dopóki technika nie osiągnie
> wystarczającego poziomu. Już odczytano ludzki gen, kiedyś przychodząc
> do lekarza będzie można się dowiedzieć, czy "z genami w porządku".
Biedny;), a co zrobisz, gdy okaze sie (co jest przeciez mozliwe) ze Twoje geny
sa ok?
Czy rownie wiele wysilku poswiecasz na taka wersje? A powienienes chyba 50 % :)
Pomysl, jesli nie geny to gdzie tkwi podstawowy blad?
> > Wiesz - ile mozna uciekac?
> Właściwie jest to pewien... azyl. Chcę się zatrzymać, nabrać sił i
> wtedy ruszyć do walki.
:)
> > To tylko chwile... Zastanow sie, co Cie wyzwolilo?
>
> Och, wiem to już od dawna. Kontakt. W tym przypadku wirtualny, ale zawsze.
Bodziec a skutek...
Czy aby zaistnialy chmury musisz otworzyc oczy?
> >>Wchodząc tutaj wyzwoliłem się na chwilę z więzów, zacząłem krzyczeć.
> >>Ale to było spontaniczne. Teraz jestem już spokojny. Zgaszony.
(...)
> Ale i tak ta chwila dobrze mi zrobiła, chwila w której
> mogłem się wyrazić. Teraz też mogę, ale nie jest to już tak
> skumulowane, nie wybucha, tylko płonie jednostajnie.
No, milo ze nie jestes zgaszony :)
> > Moze problem jest natury egzystencjalnej a nie psych* ?
>
> Czyli psych*, bo przecież nie pójdę z tym do internisty :).
Tu nie za bardzo rozumiem; ani psych* ani internista nie sluza pierwsza pomoca
egzystencjalna...
> Nie znam podstaw mojego lęku, bo wiesz, gdy emocje górują nad rozumem,
> to nigdy nie wyciągnie się od rozumu prawdy. Własny mózg potrafi Cię
> wtedy oszukać.
IMO b. trafna uwaga.
> Wymyśliłem bardzo wiele uzasadnień. Ale w żadne nie
> uwierzyłem, bo wiem, że mózg ma zwyczaj tworzyć uszasadnienia swoich
> działań na poczekaniu. To mur podświadomości przez który trudno się
> przedrzeć.
Ale to nasz mur - ciasny, ale wlasny. Kto inny sie moze przezen przebic?
Czy to co wymyslimy jest tak silne, ze nie mozemy tego zmienic?
> Nie tak. Najpierw myślisz, że możesz się po kimś spodziewać tego czy
> tamtego (inaczej: budujesz zaufanie, bo przynajmniej w moim przypadku
> bez tego nie może być mowy o jakimś więcej niż powierzchownym
> kontakcie) a potem nagle cios...
Opieranie swojego zycia/szczescia/powodzenia itp. na drugim czlowieku niesie
zawsze takie ryzyko.
A czy mozna nie byc zaleznym od innych i nie byc jednoczesnie wyobcowanym, byc
samodzielnym i nie byc samotnym?
Dlaczego?
> Mój błąd - wykryłem go już dawno temu - ocenianie ludzi według własnej
> miarki, podczas gdy ludzie w większości są podłymi, skończonymi
> egoistami, bez wrażliwości i empatii. Przypisujesz im różne cechy,
> które wydają się oczywiste, gdyż u Ciebie są to podstawy a okazuje się
> że to zupełnie inne stworzenia (zazwyczaj drapieżne).
Nasz umysl ma tendencje do subiektywnego przypisywania 'trwalych' cech.
Czy mozna nie przypisywac 'z gory' ludziom zadnych cech i nie poczuc sie
zagubionym?
I czy mozna zapomniec, ze nie jestesmy w stanie obiektywnie przewidziec, jak
inny czlowiek bedzie postepowal w roznych sprawach w dluzszym okresie czasu?
> Dzięki za seans psych*
Nie mam takich ambicji, ciekawia mnie tylko Twoje odpowiedzi, choc nie dla mnie
sa one najcenniejsze.. :)
> miau
pozdrawiam
--
Zelig9
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|