Data: 2005-03-22 08:22:17
Temat: Re: tusz Mabelline XXL
Od: "AKS" <o...@N...zag.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Katarzyna Kulpa news:d3acd83ef34e4dcb1db33da6b6be5964@news.home.net.
pl
napisał (-a):
> to jest volume express curl czy jakis inny?
> dla mnie to jeden z najlepszych, jakie mialam - robi mniej-wiecej
> to, czego mi trzeba, a wygieta szczotka pozwala mi wreszcie wytuszowac te
> rzesy,
> ktorych nigdy nie umialam zlapac zwykla.
> drugi moj debesciak to ostatnie odkrycie, czyli rimmel
> endless length&lift, czy jakos podobnie (dzieki tej grupie zreszta)
> - najmniej skleja rzesy ze wszystkich znanych mi tuszy.
> ogolnie moja opinia na temat tuszy do rzes jest taka: wszystkie
> sa do d., tylko niektore troche mniej.
> -- kasica
Tak volume express, mialam tez high sky, ale tez czuje ze to nie to.
Faktycznie moja mama od lat uzywa Borjouis i jest zachwycona.
Mnie tusze typu 2000 Calorie nie pasuja, za duzo tego tuszu.
Dostalam Maybelline od tescia z USA - mini brush, u nas chyba
ich nie ma i bylo super - mala, waska szczoteczka rozprowadzala
dokladnie tusz na rzesach i kazda byla wymalowana.
Ale sie skoczylo..
Podsumowujac - co kraj to obyczaj - co cialo to inne wymagania
[i opinie] ;)
--
Pozdrowienia,
AKS
|