Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!nf1.ipartners.pl!ipartners.pl!news2.ipartne
rs.pl!not-for-mail
From: Vax <m...@z...sie>
Newsgroups: pl.soc.dzieci.starsze
Subject: Re: ubezpieczenie NNW
Date: Thu, 08 Oct 2009 10:32:26 +0200
Organization: GTS Energis
Lines: 38
Message-ID: <hak81r$jf6$1@news2.ipartners.pl>
References: <hak6e2$iif$1@news2.ipartners.pl> <hak726$g96$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 217.197.71.37
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news2.ipartners.pl 1254990715 19942 217.197.71.37 (8 Oct 2009 08:31:55 GMT)
X-Complaints-To: a...@i...pl
NNTP-Posting-Date: 8 Oct 2009 08:31:55 GMT
In-Reply-To: <hak726$g96$1@news.onet.pl>
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.23 (Windows/20090812)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci.starsze:45052
Ukryj nagłówki
Nixe pisze:
> Naciskają, bo ubezpieczenie ma charakter ubezpieczenia grupowego i
> składka zazwyczaj jest skalkulowana w oparciu o całkowitą ilość dzieci w
> szkole, a nie o ilość chętnych.
Z dużej szkoły to niezła prowizja mogła by być ;)
Bo niemal wszyscy płacą. "Bo tak trzeba".
I jeszcze te bujdy:
- dziecko nie będzie jeździć na wycieczki
- a dlaczego?
- bo jak mu się coś stanie....
- znaczy, spadająca z jakiegoś zabytku cegła odbije się od polisy
i uderzy dziecko nieubezpieczone?
- no nie, ale jak by coś się stało...
- jakby coś się stało, np. dziecko złamie nogę, to ja mam się cieszyć,
że będę dziecko ciągał po komisjach, żeby dostało potem 50zł? I może
dziecko ma żałować, że nie złamało dwóch, bo by miało na zestaw lego?
- nie proszę pana, jakby się coś stało, to pan by pozwał szkołę.
- a jak sam zapłacę NWW, to będę taki radosny, że dostanę kasę, że nie
zamiast pretensji o niewłaściwą opiekę, będę czuł wdzięczność do osoby,
która nie dopilnowała dzieci?
Kuźwa - to ubezpieczenie nie ma NIC wspólnego z "bezpieczeństwem"
(tak, tak, mamuśki patrzę na mnie z takim wyrzutem, gdy odmawiam
wydawania kasy na tą głupotę, jakby mi było obojętne bezpieczeństwo
dziecka). To nie kask, ani odblaskowa kamizelka.
Gdy cokolwiek dziecku się stanie, to jeśli chodzi o leczenie
itp. to i tak jest ubezpieczone.
A gdyby (odpukać) cokolwiek się stało, to jakaś symboliczna kasa
"na otarcie łez" jest najmniej potrzebna.
Najgorsze jest to, że nie tylko nauczyciele, ale nawet dyrekcja
jest przekonana o obowiązkowości tego ubezpieczenia. Nie czytają
pisemek z kuratorium? ;)
j.
|