Data: 2009-10-08 12:54:53
Temat: Re: ubezpieczenie NNW
Od: "Agnieszka" <a...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vax" <m...@z...sie> napisał w wiadomości
news:hakmum$raq$1@news2.ipartners.pl...
> Reasumując: ubezpieczenie owo "chroni" mnie (mnie, nie dziecko).
> Przed czym? Przed wydatkami? Jakimi? Niewielka liczba "wypadków"
> wiąże się kosztownymi następstwami, a jeśli już one są, to to, co
> dostanę z ubezpieczenia, to będzie żenująco niewiele.
> Wystarczy przejrzeć tabelę. Ależ oczywiście, czego można oczekiwać
> po tak niskiej składce! Jakoś nie widzę, by rodzice pytali o możliwość
> zwielokrotnienia stawki. Płacą wyłącznie tyle ile muszą.
> Przy czym kluczem jest tu "muszą" - tak im się przynajmniej wydaje.
>
> Samo staranie się o odszkodowanie, ganianie dziecka po komisjach
> (wiem, wiem, bywają i bez komisji) nasuwa na myśl powiedzenie,
> iż niewarta skórka wyprawki. Ale skoro już zapłacili, to będą
> się starać o wypłatę.
>
> Piszesz, że kwota to nieduża.
> Z jednej strony "niewielka składka", a z drugiej "niebagatelne wydatki"?
> A może: dodatkowy wydatek, prócz podręczników, komitetów i reszty
> "kampanii wrześniowej". I śmieszne kwoty za tragedię, jaką może
> być utrata palca (dla ubezpieczyciela mały palec to pikuś, nie upośledza
> w wielkim stopniu sprawności, dla dziecka to może być koszmarne i trwałe
> oszpecenie).
>
> Nie no, luzik, ja nie chcę likwidować w szkołach ubezpieczenia NWW.
> Mnie wkurza wymuszanie go, czy kogoś stać, czy nie, czy komuś jest
> potrzebne, czy nie. Straszyć bajkami, że dziecko nie pojedzie na
> wycieczkę, bo "nikt nie weźmie za nie odpowiedzialności".
> Bo to bajki są a NWW z odpowiedzialnością nie ma NIC wspólnego.
>
> Lepiej by było, jak w którymś lotto, by każdy sam określił za ile
> i ile gra ;) Z opcją "nie gram".
No ale dlaczego masz do mnie pretensje? Ja tego nie wymyśliłam przecież.
A z wydatków wybieram te, które mają _jakiś_ sens. Bo takie ubezpieczenie,
poza moim dobrym samopoczuciem, w razie czego pokryje mi koszt dojazdu
taksówką do szpitala, zawsze coś (i bez kosztów pośrednich w postaci
biegania na komisję, my mamy wersję bez komisji ;-)). Za to na przykład z
premedytacją nie płacę na RR, bo jak popatrzyłam w strukturę wydatków to mi
się włosy zjeżyły. Tak samo zrób Ty - płać co uważasz za sensowne, nie płać
reszty, nie daj się zastraszać i nie walcz z wiatrakami, bo szkoda życia, a
i tak nikt nie doceni ;-)
Agnieszka wygodnicka
|