Data: 2000-02-24 17:00:10
Temat: Re: uprawa
Od: Antoni Goldstein <a...@z...mimuw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Przemyslaw Koziarski <p...@k...net.pl> wstukal(a) pracowicie:
>> Hmm... Mój brat uprawiał z powodzeniem bazylię metodą: kupić ziarenka w
>> sklepie ogrodniczym, przestrzegać instrukcji na opakowaniu. ;-))
>> Do momentu, kiedy pojawiły się szkodniki. Może to w tym problem?
> Przediorki pewnie. Tez to mialem.
W rzeczy samej, przędziorki bydlęta.
> Ale jest na to preparat w rozpylaczu
> przeznaczony do upraw jadalnych . Dziala piorunujaca, potem pare dni przerwy
> i mozna korzystac.
A jak się nazywa?
> Ja wiem, ze chemia itd. ale jak sie czasami nie prysnie
> to robale wszystko zezra
Tak jest - mój znajomy z ogrodnictwa i ochrony środowiska (pisze z tego
magisterkę) twierdzi tak samo: w dzisiejszych czasach nie stać nas już na
produkcję żywności bez użycia chemii - ale jeśli się ją stosuje właściwie,
nadal żywność może być zdrowa. Grunt to przestrzegać instrukcji.
Antek Goldstein
--
___/___ : I* W miarę możliwości traktuj każdego nowo *I
< 102 >======= I* poznanego jak złośliwego głupca. *I
/o----d-----b---o\ : I* (J. Bocheński) *I
\8oooooooooooo8/ : I* *I
|