Data: 2008-10-07 21:44:18
Temat: Re: ważne aspekty drabiny partnerskiej
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 7 Oct 2008 23:22:50 +0200, Jax napisał(a):
> Dnia Tue, 7 Oct 2008 13:15:21 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Mon, 6 Oct 2008 22:54:04 +0200, Jax napisał(a):
>>
>>> (...)
>>> Czy coś jest wymyśloną herezją czy faktem obiektywnym trzeba osobiście
>>> roztrzygnąć i jakoś z tym roztrzygnięciem żyć. Z tego co wiem z
>>> przyjmowanych postaw jest rozliczenie po śmierci (Mnie osobiście najbardzie
>>> intryguje określoność przyszłości i konieczność tłumaczenia z tego co się
>>> robiło - jaka logika za tym stoi???).
>>
>> Zartujesz albo nie calkiem rozumiesz: jakie TŁUMACZENIE SIĘ?
> Są dane które wskazują na dokładny sąd po śmierci.
Ja nie neguję rozliczenia (sądu) po śmierci, ale neguję jakąkolwiek
konieczność/możliwość TŁUMACZENIA się.
Niby komu?
Bóg, znając wszystkie nasze uczynki, nie znałby naszych motywacji i powodów
takich a nie innych postaw, wyborów?
Dlatego napisałam, że rozliczenie na bieżąco jest robione, zupełnie jak
plebiscyt telewidzów na tak lub nie - i tylko paski na tak czy nie
zmieniają sukcesywnie wysokość... aż zatrzymają się po śmierci każdemu jego
paski; tylko kiedys każdy równoczesnie otrzyma swój wydruk z wyrokiem - na
lewo, na prawo, prosto :-)
To nie będzie czas na tłumaczenie i uzasadnianie, ten czas jest TERAZ,
kiedy żyjemy, mało tego, to jest czas na wybór i zmiany. Dlaczego ludzie
tego nie rozumieją???
:-)
>
>> Nikt nikogo nie będzie pytał o nic - każdy otrzyma rozliczenie na pasku, na
>> które "zarabia" już dziś. Po prostu.
>
>
> Jest pewien problem. Bo (jak przypuszczam) prawa moralne nie uwzględniają
> ludzkiej inteligencji - w szczególności działania w wyższym, abstrakcyjnym
> celu. Poza tym, trzeba uwzględnić indywidualne pragnienia i dążenia. Jak Mi
> się wydaje potrzebna jest możliwość wytłumaczenia swojego zachowania od
> strony inteligentnie uwzględnianych czynników i jest to brane pod uwagę
> przy przydzielaniu kolejnego życia.
Niby komu i co chcialbys tłumaczyć? Pytam: czy Twoja Siła sadząca (jak jej
nie nazwać - moja to Bóg) jest tak kaleka, ze potrzebuje jakichkolwiek
Twoich słów, danych, ktorych by nie znała?
Jeśli jest pozytywny moralnie powód złych uczynków, ona go zna i uwzględni.
Bez Twojego udziału.
> Najciekawsze jest to, że nie bada się
> po prostu zapisów z przeszłości, ale dodatkowo się bierze uzasadnienie z
> perspektywy czasu tego co się robiło.
>
> Mnie osobiście bardzo ciekawi koncepcja tego pośmiertnego sądu kiedy się
> uwzględni trzy sprawy:
> 1) przeszłość jest szczegółowo zarejestrowana, tak że nawet można kogoś
> cofnąć do lat młodości z jego pamięcią i nawykami (na Ziemi nie ma jeszcze
> dostępnego takiego sprzętu).
> 2) po śmierci trzeba się tłumaczyć z całego życia (oprócz tego wychodzi na
> jaw jakie szanse się zaprzepaściło itp.) - tak jakby to co się stało nie
> było obiektywne - najwidoczniej są czynniki których nie można uwzględnić na
> podstawie zarejestrowanych danych
> 3) przyszłość jest określona w szczegółach i cały trik polega na tym, że
> wszystko jest uwzględnione, nawet to, że ktoś (używając odpowiedniego
> urządzenia) sobie zobaczy coś w przyszłości i podejmie działania zaradcze,
> to i tak okoliczności tak "się ułożą" że stanie się to co widział.
Strasznie śmiesznie to wszystko pojmujesz - jak film do odkręcenia czy
cofnięcia, zinterpretowania jak Ci pasuje przed Sądem...
Zrozum - Twoja interpretacja tutaj nie ma znaczenia.
Ma znaczenie tylko to, co robisz.
>
> Te trzy sprawy rodzą pytanie: Jaki sens tego wszystkiego? i jak skończy się
> czas istnienia świata fizycznego: Jaka końcowa wartość z tego wyniknie?
Za dużo pytań. Po co? Niepotrzebnie zajmują czas, ktory powinienes
przeznaczyć na zmiany, poprawę, dobre życie :-)
>
> Ja podejrzewam, że świat fizyczny jest czymś w rodzaju maszynki na wejściu
> której są proste składniki a na wyjściu zaawansowane rezultaty. My jesteśmy
> w tej maszynce i "obrabiani" prawami moralnymi wspinamy się ku wyższej
> wartości.
> (może ma ktoś lepszą koncepcję, ale nawet prof. Pająk nic na ten temat nie
> nie pisze)
Nie mam żadnej koncepcji i dobrze mi z tym.
Nie ma żadnej sensownej koncepcji na to, czego nie sposób ogarnąć.
|