Data: 2003-10-19 09:40:41
Temat: Re: witam
Od: Eulalka <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Rukasu napisał:
> Innymi słowy musisz wybrać czy wierzysz grupce ludzi, którzy na własnych
> przykładach i bez jakiegokolwiek zauważalnego oparcia w nauce zdecydowali
> się na Dietę Optymalną (i twierdzą że działa), czy też naukowcom, którzy
> Dietę Optymalną dosyć zdecydowanie odrzucają (stwierdzając iż zgodnie z ich
> wiedzą jest niezwykle szkodliwa) - inna sprawa że zbyt dokładnie jej nie
> zbadali.
Ano widać muszę. Tyle, że widziałam już niedouczonych lekarzy, konowałów
z dyplomem. Z nimi jest tak jak z architektami - jeden będzie
projektował drapacze chmur a inny (choć uważa się za geniusza) będzie
tylko kolorystykę frontów projektował.
Jak dla mnie wolałabym się oprzeć na "żywym materiale", kimś kto
przetestował na sobie. Bez oszustw, szczerze powie o plusach i minusach.
Na kożyść DO wg mnie działa fakt, iż sama w pewnym okresie czasu żylam
na samych jajkach. Jak to w życiu - są górki i dołki - po dużej górce
miałam jeszcze większy dołek. Z nerwów nie miałam w ogóle apetytu -
jedyne co jadłam, bo lubilam zawsze, to jajka i rosół. Zostałam sama z 2
dzieci na wynajątym mieszkaniu, bez pracy, z 7-mies. niemowlakiem. Kasy
na warzywka nie było - starczyło tylko dla dzieci. Strasznie to brzmi i
było straszne, zwłaszcza, że wcześniej rozpieprzałam ok. 5 000
miesięcznie i stac mnie było na większość zachcianek.
Przeżylam na tych jajkach, frytkach, smażonych ziemniakach i rosole
prawie 2 lata. Nie czulam się źle - fakt - schudłam - ważyłam 49 kg, ale
poza tym funkcjonowałam.
Jak się odbiłam od dna i znów stać mnie było na wiele więcej.... serki
pleśniowe, pomidorki, papryczkę, polędwiczki przytyłam błyskiem :-(
I cała się rozsypałam (ale to chyba też wina odreagowania dwuletnich
stresów). W każdym razie.... żyć na jajkach się da.
Ale chcę wiedzieć więcej, bo nie chciałabym w imię zgubienia 5 gk
zszargać zdrowie.
Eulalka
|