Data: 2003-10-19 12:09:46
Temat: Re: witam
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bmtloc$1e65$1@news2.ipartners.pl...
> Użytkownik Rukasu napisał:
> > Innymi słowy musisz wybrać czy wierzysz grupce ludzi, którzy na własnych
> > przykładach i bez jakiegokolwiek zauważalnego oparcia w nauce
zdecydowali
> > się na Dietę Optymalną (i twierdzą że działa), czy też naukowcom, którzy
> > Dietę Optymalną dosyć zdecydowanie odrzucają (stwierdzając iż zgodnie z
ich
> > wiedzą jest niezwykle szkodliwa) - inna sprawa że zbyt dokładnie jej nie
> > zbadali.
Taka właśnie jest prawda, nie można mieszać dwóch diet i kombinować po
swojemu. Wielu ludzi wpada na ten niemądry pomysł.
ALBO jedna dieta, ALBO druga.
> Ano widać muszę. Tyle, że widziałam już niedouczonych lekarzy, konowałów
> z dyplomem. Z nimi jest tak jak z architektami - jeden będzie
> projektował drapacze chmur a inny (choć uważa się za geniusza) będzie
> tylko kolorystykę frontów projektował.
Dooobry przykład. Innymi słowy - przerost formy nad treścią ;)
> Jak dla mnie wolałabym się oprzeć na "żywym materiale", kimś kto
> przetestował na sobie. Bez oszustw, szczerze powie o plusach i minusach.
Właśnie świetny wywiad z Lechem Wałęsą w czasopiśmie Viva nr 21(175)
jest bardzo dobrym żywym niewirtualnym materiałem.
> Na kożyść DO wg mnie działa fakt, iż sama w pewnym okresie czasu żylam
> na samych jajkach. Jak to w życiu - są górki i dołki - po dużej górce
> miałam jeszcze większy dołek. Z nerwów nie miałam w ogóle apetytu -
> jedyne co jadłam, bo lubilam zawsze, to jajka i rosół. Zostałam sama z 2
> dzieci na wynajątym mieszkaniu, bez pracy, z 7-mies. niemowlakiem. Kasy
> na warzywka nie było - starczyło tylko dla dzieci. Strasznie to brzmi i
> było straszne, zwłaszcza, że wcześniej rozpieprzałam ok. 5 000
> miesięcznie i stac mnie było na większość zachcianek.
Szczerze współczuję, że miałaś takie przykre doświadczenia wraz z dziećmi.
> Przeżylam na tych jajkach, frytkach, smażonych ziemniakach i rosole
> prawie 2 lata. Nie czulam się źle - fakt - schudłam - ważyłam 49 kg, ale
> poza tym funkcjonowałam.
> Jak się odbiłam od dna i znów stać mnie było na wiele więcej.... serki
> pleśniowe, pomidorki, papryczkę, polędwiczki przytyłam błyskiem :-(
> I cała się rozsypałam (ale to chyba też wina odreagowania dwuletnich
> stresów). W każdym razie.... żyć na jajkach się da.
I to bardzo dobrze się da!
> Ale chcę wiedzieć więcej, bo nie chciałabym w imię zgubienia 5 gk
> zszargać zdrowie.
Powtórzę w osobnym wątku pt. Kompednium Żywienia Optymalnego
czyli wszystko, co jest najważniejsze dla osoby początkującej takie zywienie
do tego, aby nie robić niepotrzebnych błędów i uniknąć przykrych
niespodzianek.
Pozdrawiam
Krystyna
|