Data: 2003-07-23 15:27:03
Temat: Re: wolność a leki "na receptę"
Od: Marek Bieniek <m...@p...wytnij.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Wed, 23 Jul 2003 17:17:46 +0200, Jaroslaw Haziak wrote:
>> Ponieważ kiedy Ty, wolny i pełnoletni człowiek, np. porządnie przyćpasz
>> albo "zniszczysz" sobie wątrobę, nerki, szpik i wylądujesz w szpitalu,
>> to ja - inny wolny i pełnoletni człowiek - musiałbym płacić ze swoich
>> podatków na Twoje leczenie.
>
> Nie! Właśnie nie! Ja powinienem ponosić konsekwencje swojej własnej
> wolności (->odpowiedzialność)! Jeżeli tak by się stało jak piszesz to ja
> powinieniem dopłacić "extra" za moje leczenie albo lekarze powinni mi
> dać zdechnąć.
Taaak... A jeśli któś będzie mniej inteligentny / świadomy od Ciebie?
Jak dojść do tego, czy dana osoba jest na tyle świadoma, że można jej
sprzedać dany lek? A jeśli by jakiś ktoś sobie kupił, zjadł, potem
umarł, a rodzina ktosia miała by inne poglądy na sprawe i wystąpiła na
drogę sądową?
> Ale, po pierwsze, to byłoby MOJE dziecko! Przecież, tak czy siak zdrowie
> i życie dzieci zależy od ich rodziców.
Czyli uważasz, że masz pełne prawo okaleczyć lub zabić swoje dziecko,
jeśli masz taką ochotę?
> A po drugie, dlaczego zaraz zakładasz, że ja bym już się palił do
> faszerowania go lekarstwami? Jeżeli ja, wolny człowiek, uznam swoje
> niekompetencje w tej sprawie to "grzecznie" pójdę do lekarza po
> konsultacje i receptę!
Tak się składa, że obecne przepisy uznają niekompetencję nie-lekarzy w
zakresie stosowania u siebie pewnych leków. Tak samo, jak zabraniają
posiadania broni bez zezwolenia. To ten sam kaliber sprawy.
Dyskusja kompletnie nie na miejscu. FUT pl.test.
m.
--
Pozdrawiam,
Marek Bieniek (mbieniek (at) poczta onet pl)
Problem nie w nauce, lecz w tym, jaki ludzie robią z niej użytek.
/Wilder Penfield/
|