Data: 2015-10-31 22:50:36
Temat: Re: "wolność" seksualna
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message
news:a2f0o0gr0w46$.10vt4fugcpywd.dlg@40tude.net...
>>>>> No i co tego? Nie jest KARANA - czyli MOŻESZ! 3-]
>>>>> http://jestemlegalna.pl/czy-prostytucja-jest-w-polsc
e-legalna/
>>>>
>>>> No i tam piszą wyraźnie że nie jest legalna. Wbrew mylącej nazwie
>>>> linka.
>>>
>>> Mylącej? Tylko dla nieczytatych - vide małe słówko "czy".
>>
>> Zapoznaj się z prawem nagłówków Betteridge'a :-)
>
> Tym tłumaczacym niekumatość ludzką"
Czy ja wiem czy niekumatość... raczej tłumaczącym jak działa
łowienie czytelnika na sensację... Sądzisz że gdyby w kiosku leżała
gazeta i na pierwszej stronie byłoby "Czy XXX jest prostytutką?"
gdzie XXX byłaby znana dobrze kobieta to nie miałaby chętnych?
A to prawo właśnie mówi o tym, że wydawca daje nagłówek
w formie pytającej bo właśnie NIE JEST TO PRAWDĄ i za zdanie
twierdzące mógłby mieć pozew o zniesławienie.
Te tanie techniki masowego rażenia głupków używają też politycy.
> A tu oto polecam wytlumaczenie,
> dlaczego prostytucja nie może być zaliczona do usług:
No fajowo, ale to jakby nie na temat.
Bo rozmowa była właśnie o ewentualnej zmianie prawa.
>>> Taż przecież sam sobie odpowiadasz,
>>> że celem - celem wywołania orgazmu się różni.
>>
>> I to jest ta zasadnicza różnica???
>> I jedno powinno być karalne a drugie już nie? Dlaczego?
>> Potrafisz to uzasadnić?
>
> Uzasadnienie masz w cytacie. Nie rozumiesz?
> Cóż, nic zaskakujacego.
Komentujesz moją wypowiedź że nie rozumiem w niej
cytatu który podałaś PO TYM jak ją napisałem? :-))
> Wytłumaczę jeszcze raz, dlaczego:
> "Chodzi więc o czynności, które w żadnych okolicznościach i warunkach,
> jakie przepisy prawa przewidują dla zawarcia wolnej od wad i korzystającej
> z ochrony prawnej umowy, nie mogą być przedmiotem stosunku prawnego.
> Jest to wyłączenie o charakterze przedmiotowym, które polega na tym,
> iż dana czynność nie może być nawet hipotetycznym przedmiotem stosunku
> cywilnoprawnego"
Ale to jakie warunki przepisy prawa przewidują dla zawarcia
umowy przecież się ustala na drodze zmiany prawa...
Ja nie pytam nigdzie o aktualną sytuację prawną tylko o to,
dlaczego taka usługa miałaby być nielegalna czy karalna.
>>>> Czy jakaś masażystka z tajskiego salonu masażu z "happy endem"
>>>> różni się dla Ciebie tak strasznie od asystentki u onkologa?
>>>
>>> Tak strasznie. U onkologa rzadko bywa happy end.
>>
>> Dobre :-) Udało Ci się mnie rozśmieszyć...
>
> Jakoś mało się starałam, trudno przewidzieć, co Ciebie rozśmiesza.
Nie, nie staraj się... cenię u kobiet spontaniczność :-P
>> Ale skup się - mówimy o różnicach wpływających na karalności czynu.
>
> jak już Ci tu ktoś napisał - to dyskusja akademicka.
> Masz dosyć argumentów ode mnie.
Na razie od Ciebie usłyszałem jeden argument, że to grzech
który upokarza i pozbawia godności... Tylko wciąż nie rozumiem
dlaczego my, jako całe społeczeństwo, mielibyśmy narzucać
dorosłym ludziom co jest dla nich grzechem albo co pozbawia
ich godności? Czemu np. godzimy się na to, że nasi bliźni trują
się papierosami? Czemu nie zakazać działalności tytoniarzom?
>>>>> Proszę SOBIE powiedzieć, DLACZEGO nie chce Pan być
>>>>> prostytutkiem oraz dlaczego nie chce Pan, aby żona
>>>>> w ten sposób zarabiała.
>>>>> Bo Pan to DOSKONALE wie, tylko w sposób przemyślny wypiera.
>>>>> Dlatego pan NIE CHCE o tym myśleć.
>>>>> Bo wyjdzie panu dokładnie to, co mówią przebrzydli katole. 3-]
>>>>
>>>> Po pierwsze: pytasz osobiście mnie o zdanie,
>>>
>>> Nie, to TY pytasz MNIE.
>>
>> Nie pytam Ciebie dlaczego nie korzystasz.\
>
> NIe - pytasz mnie o zdanie.
>
>> Pytam Ciebie dlaczego uważasz że powinny być karalne.
>
> Sprecyzuj więc, CO niby. Prostytuowanie SIĘ czy korzystanie, bo już
> doskonale mylisz te dwie sprawy.
Ani jedno ani drugie. W kółko wałkuję że nielegalne są w Polsce
domy publiczne jako zorganizowane miejsca dla tego typu usług.
>>>> podczas gdy nie o to
>>>> chodzi co ja myślę i dlaczego tak myślę - nawet gdybm ja nie chciał
>>>> korzystać z usług jakiegoś przedsiębiorstwa
>>>
>>> No coraz lepsze eufemizmy tu widzę dla zwykłego k...nia się.
>>
>> Nie wiem o czym Ty mówisz, ale ja mówię o domu publicznym,
>
> A ja o kobietach w nim "pracujących".
> Dom publiczny to instytucja. On nie popełnia grzechów ani wykroczeń.
> najwyżej jego właściciel.
No popatrz... W świetle prawa to ta instytucja popełnia wykroczenia,
bo ma odrębność prawną, podatkową czy w kwestiach finansowych.
>> a więc legalnie działającej firmie udostępniającej usługi seksualne.
>> Jest to rodzaj przedsiębiorstwa DLA MNIE taki sam jak salon
>> masażu czy salon fryzjerski.
>
> Współczuję.
Zupełnie niepotrzebnie.
>> Nie rozumiem gdzie tkwi różnica
>> z formalnego punktu. Znaczy się abstrahując od kwestii "to grzech".
>
> A to już Ci więcej nie pomogę, sorry.
No dochodzę również do takiego samego wniosku. :-)
>>>> Nawiązując do naszych kuchennych zainteresowan i podobieństw
>>>> pomiędzy tymi dwiema czynnościami fizjologicznymi: to że np. ja
>>>> wolę jeść w domu co żona ugotuje i nie korzystam z restauracji
>>>> gdzie "obce kobiety karmią mężczyzn obiadami"
>>>> oznacza według
>>>> Ciebie że ja mam wystąpić o delegalizację wszystkich restauracji
>>>> bo uważam że karmienie mężczyzny to wyłączna rola jego żony? :-)
>>>
>>> W restauracjach gotują=karmią mężczyzn niemal wyłącznie mężczyźni. Obcy.
>>> Uważaj, bo za chwilę Twoja durna analogia doprowadzić Cię może tam,
>>> dokąd
>>> niekoniecznie chcesz dojść (nomen omen) 3->
>>
>> Na razie to Ty nie potrafisz się skupić na temacie i wyobraźnia
>> płata Ci figle. To przecież nie ma znaczenia w tej dyskusji jakiej
>> płci jest usługodawca a jakiej usługodawca.
>
> Ale my tu nie mówimy o masturbacji, tylko o prostytucji Więc komu i co tu
> figle płata - oto jest pytanie.
Teraz się już totalnie pogubiłem...
Jesteś pewna że nie jesteś już trochę zaspana?
Wytłumaczę Ci, bardzo powoli:
Analogią do zaspokajania swoich potrzeb seksualnych w domu
publicznym miało być zaspokajanie głodu w restauracji...
To czy w restauracji karmią mężczyzn mężczyźni czy jakieś
inne kobinacje nie ma żadnego związku z tematem, bo
a analogii kulinarnej PŁEĆ NIE MA ZNACZENIA takiego jak
w przypadku popędu seksualnego, który jest raczej z płcią
jednak związany... Nie wiem zatem skąd u Ciebie nagle taki
wytrysk radości z faktu który skonstatowałaś że w restauracjach
gotują mężczyźni ani też nie wiem skąd potem wniosek że
ja coś mówię o masturbacji... Przecież analogią kulinarną
masturbacji byłoby samodzielne przygotowanie sobie posiłku
a nie pójście do restauracji w której gotują mężczyźni.
Coś Ci się mocno pozajączkowało... ale wybaczam, późno już.
>> Postaraj się zrozumieć o co mi chodziło w analogii z restauracją
>> i skomentuj to odpowiednio...
>
> Nie mam zamiaru. Zbyt toporna analogia.
Zastanów się chwilkę, pomyśl o głodzie, o jego zaspokajaniu,
fizjologicznych formach jego zaspokajania a zrozumiesz że
nie taka bardzo toporna :-)
>>>> Po drugie: moja psychika jest już spaczona, tak jak Twoja czy Ewy
>>>> właśnie naszym polskim/katolickim pruderyjnym wychowaniem.
>>>> Jesteśmy skrępowani w ogóle tym tematem bo seks jest w naszej
>>>> kulturze taboo.
>>>
>>> Mów za siebie. Ja o seksie mogę w te i wewte.
>>
>> Na razie usłyszeliśmy tylko tyle że to grzech.
>
> Liśmy?
No my wszyscy, grupowicze uczesniczący czynnie lub biernie
w tej dyskusji oczywiście...
> O używanym przedmiocie już liśmy nie słyszeli?
Ach, jakże cenny argument - zapomniałem o nim :-)
Zauważ, że wielu mężczyznom, z katolikami włącznie, ten
argument za bardzo do wyobraźni nie przemawia - nie
mają problemów z poślubieniem np. "używanej" wdowy :-D
Nie wiem zatem czy ten argument jest taki znowu mocny...
>>>> W innych kulturach jest inaczej, i tam nie widzą
>>>> problemu aby np. obnażać kobiece piersi np. w Afryce.
>>>
>>> Leć.
>>
>> Skąd ten pomysł?
>
> Bo się powołujesz.
> Wyobraź sobe więc, że w JESZCZE innych kulturach
> zakrywać każą nawet twarze.
No ale to, że się powołuję na przykład Afryki nie znaczy
od razu ani - primo - że chce oglądać piersi wszystkich
kobiet (wyobrażam sobie, że niektóre muszą wyglądać
obrzydliwie...) ani - secundo - że gdybym chiał to miałbym
jechać. To była tylko formuła retoryczna sygnalizująca
WZGLĘDNOŚĆ i wysoce umowną kwestię moralności.
To co w Polsce niemoralne (nagość piersi) jest jak najbardziej
moralne i nie wywołuje emocji gdzieś w Afryce. Podobnie
może być z usługami seksualnymi, i o to mi chodziło.
>>> Masz żonę i nie wiesz, co to jest sutek, a co brodawka???
>>
>> Skąd u Ciebie pogląd, że mam żonę?
>
> Kobietę?
> Też nie???
> AHA!!!!!! - to dlatego tak chodzi Ci o te burdele...
Mam wrażenie że teraz znowu wywnioskowałaś że nie mam?
Na jakiej podstawie?
Stawiasz tezę bez żadnych podstaw bo przecież mnie nie znasz,
pytam się więc skąd ten wniosek, a Ty z samego mojego pytania
od razu wyciągasz kolejny wniosek że poprzedni wniosek
był błędny? Ja nigdzie nie napisałem ani że mam ani że nie mam.
O to mi chodziło w moim pytaniu o to skąd u Ciebie ten pogląd.
Rozumiesz?
To było coś takiego:
- X: masz w domu krokodyla
- P: skąd wniosek że mam w domu krokodyla?
- X: Acha, czyli nie masz w domu krokodyla!
- P: skąd wniosek że nie mam w domu krokodyla?
:-)))
>>> Masz żonę i nie wiesz, dlaczego to wlaśnie brodawka jest ukrywana???
>>> Oj, współczuję Żonie...
>>> 33333333333-]]]]]]]]]]]]]
>>
>> Nie rozumiem doprawdy co Cię tak bawi...
>
> Wszystko w Twym wykonie :-D
No popatrz, nie wiedziałem że mam taką fankę w Tobie!
>>> Twierdzę, że nie rozróżniasz także sromu od łechtaczki.
>>
>> Ty w ogóle twierdzisz tysiące bzdurnych rzeczy bezpodstawnie.
>> Wcale mnie te Twoje twierdzenia nie dziwią... innych chyba też nie.
>
> Chyba nie. Dzięki Bogu.
Przyzwyczailiśmy się już do Twoich wniosków "z pały".
>>>>>> Antyseksualne taboo jest czymś ciekawym, wartym omówienia.
>>>
>>> No, omówiłam je powyżej.
>>
>> Twoje samozadowolenie jest zabawne...
>
> Temu służy wszak.
A... to Ty tak celowo nas zabawiasz tutaj? Jestes grupowym klownem?
>>>> Czy oprotestowałabyś pomysł zalegalizowania domów publicznych
>>>> w Polsce? Jeśli tak, to dlaczego?
>>>
>>> Bo godzi w godność człowieka
>>
>> Czy asystenkta onkologa traci godność?
>> Czy masażystka traci godność?
>> Czy opiekunka niedołężnego traci godność?
>> Dlaczego godność miałaby zależeć czy czynności
>> masażytki kończą się u klienta orgazmem czy nie?
>
> A ten w kółko.
Bo nie omówiłaś jeszcze wystarczająco tej utraty godności...
Skąd się ta godność bierze i dlaczego tak łatwo ją tracisz?
Ja na przykład słyszałem powiedzonko że żadna praca nie chańbi.
Słyszałaś to u siebie w kieleckiem?
>> Swoją drogą, z opowiadań takiej asystentki u onkologa wiem,
>> że (ku zawstydzeniu wielu panów) jej manipulacje w celach
>> uzyskania należytej fotografii roentgenowskiej kończą się
>> często u nich orgazmem :-)
>
> Są to efekty uboczne jej pracy, podczas gdy prostytutka ma to na celu.
I ta wątła i ulotna różnica ma decydować czy czyn będzie usługą
lub nie i czy biznes będzie legalny czy nie??? Doprawdy, frywolne...
Wydawało mi się że prawo się zajmuje rzeczami o większej
szkodliwości i decyduje o ważniejszych sprawach.
>>> - gdzie ciało człowieka podlega sprzedaży jak wołowina.
>>
>> Nie wiem skąd u Ciebie to skojarzenie - albo widziałaś swojego starego
>> jak robił seks z krową albo nie wiesz kompletnie co to jest prostytucja!
>> Żadna prostytutka nie sprzedaje swojego ciała poćwiartowanego
>> na mielone!
>
> Żałosnie głupia konstatacja.
No bo razem ze zdumionym głupoty gadacie o sprzedaży ciała.
Jaka sprzedaż? Macie jakieś urojenia. Nikt z domu publicznego
nie wraca do domu z kawałkiem mięsa, zwłaszcza nie z wołowiną :-)
W domu publicznym wykonywana jest usługa, nie ma przekazu
własności mienia - po co takie błędne porównania robić?
Coś chcecie zamydlić?
>>>> Zakładam roboczo że Twój mąż jest również bogobojnym katolikiem
>>>
>>> Normalnym katolikem.
>>> Bez epitetów.
>>
>> Czy epitet "bogobojny" jest w jakiś sposób obraźliwy że tak się
>> wzbraniasz?
>> Pytam całkiem szczerze, bo myślałem że bogobojność to u Was cnota...
>
> Pokazałeś, że g...no wiesz o katolicyzmie i na tym g...nie opierasz cały
> swój stosunek do niego.
>
> http://mateusz.pl/wam/zd/67-02.htm
Jejku... ale się przejęłaś - no dobra, dzięki za wyjaśnienia :-)
Postaram się pamiętać już bogobojnością nie obrażać! :-D
>>>> uważającym prostytucję za grzech, więc nie korzystałby.
>>>
>>> Bez zagrożenia grzechem - też nie korzystałby. Powody (o których Ci
>>> się i tak nie śniło) pomijam - podam tylko jeden, który jesteś w stanie
>>> zrozumieć: bo się brzydzi kupować używane przedmioty.
>>
>> Samochodów to też dotyczy? Też tylko nówki kupujecie?
>
> Tylko nówki. Nie najdroższe marki, ale ZAWSZE nówki.
> Co to ma do (nomen omen) rzeczy?
Pisałaś sama o nim i o kupowaniu używanych przedmiotów.
Bardziej mi się to kojarzy z samochodami niż domem publicznym,
bo w domu publicznym ani się nie kupuje przedmiotów ani
prostytutki przedmiotami nie są... prawda?
|