Data: 2002-07-10 05:23:51
Temat: Re: wspólne spanie
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Alex Jańczak" <o...@z...com.pl> napisał w
wiadomości news:agen88$du$1@news2.tpi.pl...
> A poważnie - skoro przeżyliście jakoś te noce z dzieckiem,
> to widocznie _naprawdę_ Wam to nie przeszkadzało.
Nie na tyle, żeby wykazywać się po nocach konsekwencją. Z
niektórych rzeczy dzieci wyrastają samoistnie i nie zawsze
trzeba je wcześniej prostować dla zasady.
Dla niektórych żona jest "uber alles" i wtedy nadgorliwie
wychowują dzieci w sposób im najbardziej pasujący, żeby
bynajmniej nie wchodzily pomiędzy wlasne ja a drugą połowicę
będącą też tym ja.
> Mam kłopot
> z córką - ma wiecznie bałagan w pokoju. Zapewne porządek
> udałoby się otrzymać tą samą metodą, co spanie we własnym
> łóżku - konsekwencją. Ale jak widać na nocach bez dziecka
> mi zależało, na porządku (tak naprawdę) - niespecjalnie.
Szczere i prawdziwe wyznanie. Mam to samo z synem, a że sam
nie jestem porządkowym pedantem, to na siłę nie przymuszam
do robienia wiecznych porządków.W momencie, gdy przesadzi z
bałaganem, to robimy wspólne porządki (ja tylko pomagam) w
zabawkach lub, gdy jest pora odkurzania podlogi czy półek,
to zabawki lądują na swoje miejsca. Staramy sie zachować
zdrowy rozsądek i umiar w obydwie strony, porządkową i
bałaganiarską.
Darek
|