Data: 2002-07-11 12:14:15
Temat: Re: wspólne spanie
Od: "toporek" <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:10323-1026388064@213.17.138.62...
....> Coś mi tu pachnie "ogórkiem nie całkiem świerzym" - albo uważasz że
> coś jest "wychowawczo słuszne" i zagryzając wargi realizujesz - albo
> "wychowawczo niesłuszne" - i tego nie robisz.
Chodzi o to, że ja nie mam "świętych teorii na temat wychowywania dziecka"
(co w sumie byłoby może i wygodne?, ale każde dziecko jest inne, to jedno
dziecko się zmienia, ja się zmieniam...) i wychowywuję córę intuicyjnie i (o
Jeżuuu!!!! ale napiszę to :-))) jak mi wygodnie :-))) stąd Qwaxie moja córa
wylądowała w naszym łóżeczku pierwszej już nocy, że mi się nie chciało
wstawać co chwilka i jestem zdania, że to jej charakteru nie zepsuje. A może
to o to chodzi, że mnie tata usypiał, nosił i wyrosłam na wrażliwą osóbkę na
odczucia innych i dzieci też (a może przede wszsytkim) i nie uważam tego za
wadę, bynajmniej.
> No to może da się jeszcze uratować - spróbuj usypiać dziecko w jego
> łóżeczku trzymając jedynie na niej (lub w pobliżu np. na poduszce)
> rekę. (tylko sama nie zaśnij)
Hmm, łóżeczko córy ma zdjęty jeden bok i w tym momencie jak córa nie chce to
nie zostaje w nim sekundy :-) A uczona onegdaj w ten sposób wymiotowała z
płaczu (góra po 1 minucie) i mój mąż oskarżył mnie o katowanie dziecka i
bycie "złą matką", a mnie samą wystarczająco odstręczyło to od wszelkiej
nauki smozasypiania córy :-((
>
> A może włącz się do akcji czytania dziecku - tylko nie wybieraj
> horrorów.
> ;-)))
>
Córa uwielbia jak jej czytam i chce więcej, więcej, więcej może po
przeczytaniu całej jej dziecięcej literatury miałaby dość?, ale mi nie chce
się tego sprawdzać...
pozdrawiam
Ewa
|