Data: 2001-11-28 14:57:44
Temat: Re: wszystkim Kachnom
Od: <m...@h...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
> kotek bezczelnie zza plota sie na mnie gapi, ja udaje, ze go nie widze
przechodac obok, a potem robie nagly wypad wjego strone z bardzo
glosnymBUUU!!!!!!!!
>
> juz jednegoprzegonilam radykalnie pare lat temu, ale wojna trwala ze 2
lata. chyba w sumie pomogl mimoj pies, kiedy kot sie grzal na malym
slupkunaszego plotu i piesek zlapal kotka za kuper. i kotek zlecial z
grzedy, hehehe (zlosliwy rechot)
>
> Krysia
> K.T. - starannie opakowana
Wiem cos na ten temat, ale szczegolow mojej wojny 10-letniej nie podam, bo
sie naraze kocim mamom. Wspomne tylko ze moja wojna toczyla sie w dzien i w
noc, a moj przeciwnik (wielki i wypasiony jak bydle) byl tak bezczelny, ze
smial mi przed nosem spacerowac. A w nocy wyyyyyyyyyl, wracal codziennie o
2.30 i wyl do rana, zeby mu otworzyc drzwi (nie otwierali). A ze wyl z
mojego plotu, to siedzial mi z ok. 3 metry od mojego okna w sypialni.
Jak wracal do domu to przechodzil najpierw przez moj ogrod, zalatwial sie, a
potem szedl dopiero do siebie. Mnie przez 10 lat tak krew zalewala na to
wszystko, ze ta cala sprawa zaczela miec wplyw na moje zycie prywatne i
nerwice ktora mi sie odnowila. Co noc mialam tic i zrywalam sie o godz. 2 z
minutami gotowa do walki.
Eeeh, ale na szczescie kota juz NIE MA, nie ma, nie ma !
A jak zostal unieszkodliwiony, to dopowiedz sobie sama....
ha ha ha, kota nie ma, nie ma, nie ma
******
m-gosia
******
|