Data: 2003-06-19 18:59:04
Temat: Re: [z cyklu: oczekiwania względem TŻ] chandra
Od: "j...@j...biz" <j...@j...biz>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 19 Jun 2003 19:38:30 +0200, "Sowa" <m...@w...pl> wrote:
>
>Nikt tu nie ma pretensji do sytuacji, gdy kto? "przyjmuje zamówienie na
>prezent" - bo to jest w?a?nie to dopytanie i okazanie zainteresowania (a nó?
>uda si? spe?ni? jakie? marzenie), a s? pretensje o prezenty na "odwal si?".
Czytalem o klasycznym juz przykladzie, gdy zniecierpliwiona kobieta
powiedziala w koncu wyraznie swojemu mezowi, ze oczekuje jakis
potwierdzenia jego uczucia do niej, na co on... umyl jej samochod.
(moze to tzw. "urban legend", ale bardzo prawdziwa - po prostu nie
umial tego wyrazic).
Slyszalem tez cos takiego: to nie problem dla mezczyzny kupic
kartke na urodziny dla narzeczonej, problem jest taki, co na
tej cholernej kartce napisac. Czasem to nie musi byc prezent
"na odwal sie".
>Czyli np. kupienie niepij?cej alkoholu., albo ignorowanie czyjego? ?wi?ta w
>ogóle, bo niby nie ma si? g?owy do pierdó? typu urodziny T?.
To niezupelnie tak: nie zawsze jest tak, ze jak dla faceta niewazne sa
okazje (w ogole - tak jak np. moje wlasne dla mnie), to od razu musi
nie zalezec mu na jego dziewczynie (definitywnie nieprawda w moim
przypadku).
Rozumiem tez, ze kobiecie moze na wyrazach uczucia czy chocby na
czyms, na co ma akurat ochote, i ze moze takie zapomnienie odczytywac
(w wiekszosci przypadkow blednie) jako brak zainteresowania nia.
Problem w tym, ze to zdarzenie zainteresowalo wielu dyskutantow
chyba dlatego, ze czuja (nawet jezeli trudno jest to wyslowic), ze
reakcja jest niewspolmierna: wielogodzinny placz, zalamanie niemalze
(rzadko widze kobiety, ktore z powodu niemoznosci kupienia czy
dostania drobiazgu przez pol dnia rycza). Nie ma co kobiety obwiniac o
jakas plytkosc czy glupote, po prostu ma jakies
nieuswiadomione/niewyrazone potrzeby, czy tez komunikacja w
malzenstwie generalnie kiksuje - gdzie? Okolicznosci troche
dramatyczne: trzydziestka, pewna "cezura" jak by nie bylo, malzenstwo,
maz z butelka wina, placz zony, byc moze uraza meza. Jak dla mnie, to
tu nie chodzi tylko o taki drobiazg, jak nieodpowiedni prezent.
>Czy by?oby Ci przyjemnie gdyby sytuacja wygl?da?a tak, ?e masz urodziny i
>wiesz ?e nic nie dostaniesz, je?li nie powiesz - jutro przynie? mi prezent,
>albo dostaniesz jak zwykle symboliczn? par? najta?szych skarpet, których
>wiadomo ?e nie nosisz, bo Ci si? w nich nogi poc??
Ja w ogole zapominam, ze mam imieniny (gdyby nie koniecznosc
podawania daty urodzenia przy roznych okazjach, zapominalbym
tez o urodzinach). Dobra strona jest taka, ze jestem mile zaskoczony,
jak cokolwiek dostane, a jak nie dostane, to nie ma problemu, bo
nie pamietam. :-)
|