Data: 2009-11-05 14:11:10
Temat: Re: z żoną południowe dialogi
Od: "Red art" <t...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
news:hcujd8$ln6$3@news.onet.pl...
> Red art pisze:
>> Użytkownik "tren R" <t...@n...sieciowy> napisał w wiadomości
>> news:hcueu7$6ld$3@news.onet.pl...
>>
>>> bo mamy ekspres na jedną dziurę. zrobienie drugiej kawy wymaga wymiany
>>> fusów starych, nasypania kawy. a tak - zrobiłem dwie jednocześnie. przy
>>> czym mż pije zazwyczaj kawę rozpuszczalną.
>>
>> Trza było rozrzedzić jedną z ekspresu na dwie i potem się
>> 'kumplować w żałobie', rżnąć głupa w stylu:
>> - i jak ? za słaba, nie ? kurna, moja, jak dla mnie za słaba, ale
>> myślałem, że wyjdzie lepsza. Ale jak sięmocno zaleje wrzątkiem, to
>> w gorącej aż tak nie czuć słabizny ... No nic, na drugi raz zrobie
>> inaczej ...
>>
>> Albo dosypać łyżkę rozpuszczalnej do ekspresowej i dopiero
>> rozlewać z pytaniem: zgadnij: ekspres, czy rozpuszczalna ?
>
> no, nic dziwnego że co chwila macie ciche dni...
Już nie takie ciche ...
Pensja przyszła ...
A Ty co się czepiasz ? Moja metoda polega
na wyprowadzeniu sytuacji niechęci osobistej (małżonki do męża)
na neutralny grunt (niechęć do kawy) i przekształcenia jej w rodzaj
zabawy z własnymi emocjami - "ale nam ta kawa zrobiła kłopot"
albo "ta kawa to niezła zagadka". Dopiero, jakby małżonka z uporem
wracała do tematu "niechęć do małżonka" to by trzeba kombinować ...
Wiesz - ja nie lubię jak małżonka ma do mnie niechęć. Wolę rżnąć
głupa i udawać, ze to nie do mnie.
No bo tak zaiste zazwyczaj jest. Nie jest to jakaś głęboka
niechęć do mnie, tylko do czegoś. Czy to coś będę przeglądał
w filiżance kawy zagadkowej, czy kawy za słabej to już mniejsza
o to, ważne, zeby nie koniecznie przeglądać to 'w sobie',
bo to wzmacnianie myślenia "to się dzieje, ta cała niechęć, jest
na serio". Jak jest na serio - to musi mieć być na serio
poparta, konkretem, nie kawą i niech siemałżonka skupi,
skonkretyzuje a nie głupio czepia kawy. Tylko wprost jej
przecież nie od razu muszę walnąć "o co Ci chodzi" - bo
to znowu wzmacnianie 'na serio'.
Co ja tyle gadam...
|