Data: 2017-11-09 16:06:51
Temat: Re: zawierzyc
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<Kviat> wrote:
> W dniu 2017-11-08 o 21:56, XL pisze:
>> <Kviat> wrote:
>>> W dniu 2017-11-08 o 14:58, XL pisze:
>>>> <Kviat> wrote:
>>>>
>>>>> Wierzysz w boga i równocześnie nie jesteś pewna czy istnieje.
>>>>
>>>> Ty też ,,wierzysz" - planujesz swoje życie na najbliższe i dalsze lata,
>>>> równocześnie nie mając żadnej pewności, czy przeżyjesz najbliższą minutę.
>>>
>>>
>>> Mylisz pojęcia.
>>> To nie jest kwestia wiary. Nie w sensie wiary w bajki.
>>> Ludzie żyją i ludzie umierają. To są fakty, tu nie ma miejsca na wiarę.
>>> Dlatego ateizm to nie jest wiara w nieistnienie bogów.
>>> Już ci to tłumaczyłem.
>>>
>>>> A przecież nawet nie bierzesz tego pod uwagę w swoich poczynaniach.
>>>
>>> Biorę.
>>>
>>>> Jesteś pewien, że mają sens.
>>>
>>> Jestem pewien, że będę żył, albo nie będę żył.
>>> Wczoraj żyłem. Minutę temu też. Mam racjonalne przesłanki żeby planować
>>> przyszłą minutę, a nawet przyszły dzień.
>>
>> Racjonalne? Dobre sobie.
>> Ludzie, którzy zginęli w wypadkach drogowych czy zamachach, którzy umarli
>> wskutek zawału czy pęknięcia tętniaka - też je mieli.
>
> No i?
> Czyli je _mieli_, czego nie rozumiesz?
>
> Ty nie masz.
>
>>>> Ja też.
>>>
>>> Ty nie.
>>> Skąd wiesz, że "tam" nie ma zastępów dziewic?
>>
>> Wciąż mylisz pojęcia. Wiara nie musi wynikać z empirii i autopsji.
>>
>>> Na jakiej podstawie uważasz, że "tam" jest cokolwiek?
>>
>> Wierzę.
>
> I nikt ci tego nie broni.
>
> Ale chyba nie bezmyślnie? Przez przypadek wierzysz w to, a nie w co
> innego? Bez różnicy ci w co wierzysz?
>
>
>>>> Dla mnie nie ma znaczenia ,,pewność".
>>>
>>> Pewność (czy brak pewności) też nie ma nic wspólnego z wiarą w bajki.
>>>
>>>> Na mozolne i interesowne zdobywanie
>>>> ,,pewności" szkoda czasu - bo na świecie po prostu nie ma NIC pewnego.
>>>
>>>
>>> Czyli również nie masz pewności, że "tam" są (nie ma...) zastępy dziewic
>>> albo makaranowy potwór.
>>
>> Wierzę w to, w co wierzę.
>
> Dlaczego akurat w to?
>
>> Co ma do tego _empiryczna_ pewność? // bo przecież ty znasz tylko taką
>>
>>>
>>> I to nie jest prawda, że nie ma nic pewnego.
>>> Pewne jest np. to, że masz dostęp do internetu.
>>
>> Pewne jest tylko to, że miałam go chwilę temu.
>> Nie jest pewne, że kiedy piszę kazdy następny znak, pisząc go jeszcze będę
>> miała ten dostęp.
>> Pewne jest tylko to, co BYŁO.
>
> Czyli nie wiesz co będzie PO śmierci?
Nie wiem. WIERZĘ.
Ciągle nie odróżniasz.
>>> Ja pytam dlaczego uważasz, że twoja wiara jest "prawdziwsza" od innych?
>>
>> Moja wiara nie podlega dyskusji z nikim.
>
> To skąd pomysły na "nauczanie" religii w szkołach?
Bo to szkoły utrzymywane przez religijne społeczeństwo - bo takie jego
prawo.
> Dzieciaki mają wkuć bajkę na blachę i już? Bo tak? Zakaz zadawania pytań?
> Produkcja bezmyślnych wiernych?
>
>> Gdybym podejmowała dywagacje na temat, czy jest SŁUSZNA (bo prawdziwa JEST
>> - wszak wierzę),
>
> Nie wiesz czy jest prawdziwa.
Oczywiście, że wiem - wiem przecież, czy wierzę, czy nie. No coś ty się z
choinki urwał?
>
>> sama podważałabym to, w co wierzę. No daj spokój.
>
> Nie chcę żebyś podważała to w co wierzysz.
> Chciałbym, żebyś podważyła inne wiary, które uważasz, że są błędne
> (nieprawdziwe) w porównaniu do twojej.
LOL - a jakim prawem ty nasz takie chcenie wobec mnie?
Ja tu podważam przede wszystkim TWOJĄ wiarę.
-> Skoro twoja jest prawdziwa, to
> pozostałe muszą być nieprawdziwe.
> Czy się mylę?
Oczywiście.
Jest JEDEN Bóg.
A ,,dziewice" to w ideologii (sic!) muzułmańskiej - bo to nie jest żadna
religia.
>
>>> Tych wcześniejszych, tych obecnych...
>>> No chyba masz jakieś podstawy, skoro tak uważasz?
>>> Jakie?
>>>
>>>> odwracasz swoją uwagę i wyłączasz swoją obecność - tracisz czas i
>>>> sposobność trafienia na rzeczy Prawdziwe i Pewne 3-)
>>>
>>> Czyli jakie?
>>> Wymień jedną.
>>
>> Nie wiesz??? - czyli dotąd na nią nie trafiłeś...
>
> Bo takich nie ma?
Ponownie wyrazy współczucia.
>
>> Popatrz, a ja od razu,
>> można powiedzieć, że na progu życia. I wciąż taka jest.
>
> Skoro są, wymień jedną chociaż.
>
>>>> A ja nie.
>>>
>>> No widzę, że nie tracisz czasu na myślenie. Nie masz się czym chwalić.
>>>
>>
>> Widzę, że dla ciebie ,,myślenie" to ciągłe sprawdzanie, co się opłaca (sic!)
>> uznać (sic!) za ,,prawdę" (czyt.: za zgodne z twoją empirią).
>
> Widzę, że dla ciebie myślenie ma związek tylko z opłacalnością.
>
>> Wspołczuję tego sposobu marnowania (sobie) życia...
>
> Lepsze marnowanie życia na bezmyślności?
>
>> No i to by było na tyle.
>> Nie masz mnie co zaczepiać dalej.
>
> Nie odwracaj kota ogonem.
> To religianci ciągle zaczepiają innych np. próbując narzucić swoje
> religijne prawa
Jakie konkretnie? - żebyś poważnie traktował swoj związek, nie wstydził się
obwieścić go ludziom, nie zdradzał żony, nie kradł, dał pracownikom
odpocząć w niedzielę?
To się kłóci z twoimi prawami?
Współczuję (żonie, okradanym ludziom, pracownikom).
> , wymuszając "nauczanie" religii w szkołach,
Nie ma obowiązku uczęszczania.
> dyskredytując inne religie itd.
Ile godzin w szkole zaplanowano na religię katolicką w krajach
muzułmańskich?
> Próbuję zrozumieć dlaczego to robią, skoro sami nie wiedzą dlaczego to
> robią.
>
Niczego nie dyskredytują, tylko wykorzystują swoje prawo
- żeby Polska była Polską, a nie drugim Aleppo. Starczy? Bo mnie jak
najbardziej.
:->
--
XL
|