Strona główna Grupy pl.sci.psychologia zawierzyc

Grupy

Szukaj w grupach

 

zawierzyc

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 71


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2017-11-07 19:21:46

Temat: Re: zawierzyc
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

<Kviat> wrote:
> W dniu 2017-11-07 o 14:15, XL pisze:
>> <Kviat> wrote:
>>> W dniu 2017-11-06 o 22:41, XL pisze:
>>>
>>>> I ty TEŻ wierzysz! - że moje wierzenie jest niesłuszne.
>>>
>>> Tłumaczyłem ci to. Masz sklerozę.
>>> To dlatego nie rozwijasz się intelektualnie i w kółko pleciesz to samo.
>>>
>>>> I TEŻ nie masz na słuszność swojej wiary dowodów.
>>>
>>> Ja nie opowiadam bajek, tylko ty.
>>
>> Opowiadasz! - swoje bajki na temat moich ,,bajek".
>
> Zabrnęłaś w taki absurd, że ręce opadają. I dobrze o tym wiesz :)
>
>>>> Możesz tylko podrygiwać jak wesz na grzebieniu w poczuciu, że to właśnie
>>>> ty, w odrożnieniu ode mnie, coś WIESZ.
>>>> Tymczasem ty tylko wierzysz, że wiesz.
>>>> Tylko.
>>>
>>> Jeszcze raz, powoli. Skup się.
>>> Zakładając nawet twoje pozbawione sensu urojenia, że ja w coś wierzę...
>>
>> Nie w ,,coś" - ty wierzysz w NIC.
>
> LOL :)
> Skup się. To nie jest istotne dla tego pytania czy ja w coś wierzę czy
> nie wierzę. Czy mam dowód czy nie mam.
>
> Masz do wyboru pierdyliard bajek na temat tego, co się dzieje po śmierci.
> Skąd wiesz, że twoja jest właściwa? Przecież ty TEŻ nie masz dowodu :):)
>

Nie ,,wiem" - tylko WIERZĘ. Jak i we wszystko pozostałe w życiu i w świecie.
I ty też możesz tylko wierzyć, bo nie wiesz niczego: np. jeżeli wydaje ci
się, że ,,wiesz", iż masz 50325 zł na koncie, albo że dane mieszkanie przy
Miłej 8/32 jest twoje, albo że jutro znów wstaniesz z łóżka i pojedziesz do
pracy - to jest to tylko kwestia twojej WIARY. W każdej chwili może się np.
okazać, że niczego nie mogłeś ,,wiedzieć", a tylko w to wierzyć. To, że w
krotszym lub dłuższym czasie twoja wiara się weryfikuje, czyni ją wiedzą o
tym, co BYŁO. A też różnie bywa z tą wiedzą... Twoja wiara dotyczy więc
tylko rzeczy doraźnych, doczesnych - moja zaś i tych, i tych, co po prostu
mają znacznie dłuższy okres oczekiwania na weryfikację.

Tak więc nie masz się co naigrawać z mojej wiary - twoja ma tak samo
niepewny finał, a jednak jesteś taki jej pewien 3-)

--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2017-11-07 19:44:43

Temat: Re: zawierzyc
Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-11-07 o 19:19, XL pisze:
> <Kviat> wrote:
>> W dniu 2017-11-07 o 14:15, XL pisze:
>>> <Kviat> wrote:
>>>> W dniu 2017-11-06 o 22:41, XL pisze:
>>>>
>>>>> I ty TEŻ wierzysz! - że moje wierzenie jest niesłuszne.
>>>>
>>>> Tłumaczyłem ci to. Masz sklerozę.
>>>> To dlatego nie rozwijasz się intelektualnie i w kółko pleciesz to samo.
>>>>
>>>>> I TEŻ nie masz na słuszność swojej wiary dowodów.
>>>>
>>>> Ja nie opowiadam bajek, tylko ty.
>>>
>>> Opowiadasz! - swoje bajki na temat moich ,,bajek".
>>
>> Zabrnęłaś w taki absurd, że ręce opadają. I dobrze o tym wiesz :)
>>
>>>>> Możesz tylko podrygiwać jak wesz na grzebieniu w poczuciu, że to właśnie
>>>>> ty, w odrożnieniu ode mnie, coś WIESZ.
>>>>> Tymczasem ty tylko wierzysz, że wiesz.
>>>>> Tylko.
>>>>
>>>> Jeszcze raz, powoli. Skup się.
>>>> Zakładając nawet twoje pozbawione sensu urojenia, że ja w coś wierzę...
>>>
>>> Nie w ,,coś" - ty wierzysz w NIC.
>>
>> LOL :)
>> Skup się. To nie jest istotne dla tego pytania czy ja w coś wierzę czy
>> nie wierzę. Czy mam dowód czy nie mam.
>>
>> Masz do wyboru pierdyliard bajek na temat tego, co się dzieje po śmierci.
>> Skąd wiesz, że twoja jest właściwa? Przecież ty TEŻ nie masz dowodu :):)
>>
>
> Nie ,,wiem" - tylko WIERZĘ.
[ciach rzeczy bez związku]

Czyli to nie był twój świadomy wybór?
Poważnie nie wiesz dlaczego wierzysz w akurat taką, a nie inną opowieść?
Jest ci bez różnicy w co wierzysz?

> Tak więc nie masz się co naigrawać z mojej wiary

Ależ ja się z wiary nie naigrywam. Z żadnej.
Naigrywam się tylko z ludzi, którzy swoją wiarę chcą wymusić na innych i
sami nie wiedzą dlaczego.

> - twoja ma tak samo
> niepewny finał,

Jak to? Tak samo niepewny?
To jednak nie jesteś pewna swojej wiary?

> a jednak jesteś taki jej pewien 3-)

Bo ja nie wierzę :)
Ty niby wierzysz i jesteś niepewna (i tego nie rozumiem).

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2017-11-07 19:59:37

Temat: Re: zawierzyc
Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-11-07 o 19:19, XL pisze:

>
> twoja ma tak samo
> niepewny finał, a jednak jesteś taki jej pewien 3-)

I jeszcze jedno. Trudno by moja niewiara miała finał pewny, skoro nie ma
dowodów na pewny finał :)
A skoro nie ma dowodów, to "tam" mogą być zastępy dziewic. Albo obłoki z
waty cukrowej. Albo potwór z makaronu. Albo nic tam nie ma.

A skoro tak, to wszystkie religie są równie niepewne. Są sobie równe w
swojej niepewności :)
A jednak jakimś cudem religianci twierdzą, że ich religia jest
najprawdziwsza. Nie wiedzą czy i dlaczego jest najprawdziwsza, a mimo
tego chcą ją wymusić na innych i zwalczają inne religie.
Zadziwiające... :)

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2017-11-07 21:55:44

Temat: Re: zawierzyc
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

<Kviat> wrote:
> W dniu 2017-11-07 o 19:19, XL pisze:
>> <Kviat> wrote:
>>> W dniu 2017-11-07 o 14:15, XL pisze:
>>>> <Kviat> wrote:
>>>>> W dniu 2017-11-06 o 22:41, XL pisze:
>>>>>
>>>>>> I ty TEŻ wierzysz! - że moje wierzenie jest niesłuszne.
>>>>>
>>>>> Tłumaczyłem ci to. Masz sklerozę.
>>>>> To dlatego nie rozwijasz się intelektualnie i w kółko pleciesz to samo.
>>>>>
>>>>>> I TEŻ nie masz na słuszność swojej wiary dowodów.
>>>>>
>>>>> Ja nie opowiadam bajek, tylko ty.
>>>>
>>>> Opowiadasz! - swoje bajki na temat moich ,,bajek".
>>>
>>> Zabrnęłaś w taki absurd, że ręce opadają. I dobrze o tym wiesz :)
>>>
>>>>>> Możesz tylko podrygiwać jak wesz na grzebieniu w poczuciu, że to właśnie
>>>>>> ty, w odrożnieniu ode mnie, coś WIESZ.
>>>>>> Tymczasem ty tylko wierzysz, że wiesz.
>>>>>> Tylko.
>>>>>
>>>>> Jeszcze raz, powoli. Skup się.
>>>>> Zakładając nawet twoje pozbawione sensu urojenia, że ja w coś wierzę...
>>>>
>>>> Nie w ,,coś" - ty wierzysz w NIC.
>>>
>>> LOL :)
>>> Skup się. To nie jest istotne dla tego pytania czy ja w coś wierzę czy
>>> nie wierzę. Czy mam dowód czy nie mam.
>>>
>>> Masz do wyboru pierdyliard bajek na temat tego, co się dzieje po śmierci.
>>> Skąd wiesz, że twoja jest właściwa? Przecież ty TEŻ nie masz dowodu :):)
>>>
>>
>> Nie ,,wiem" - tylko WIERZĘ.
> [ciach rzeczy bez związku]
>
> Czyli to nie był twój świadomy wybór?
> Poważnie nie wiesz dlaczego wierzysz w akurat taką, a nie inną opowieść?
> Jest ci bez różnicy w co wierzysz?
>
>> Tak więc nie masz się co naigrawać z mojej wiary
>
> Ależ ja się z wiary nie naigrywam. Z żadnej.
> Naigrywam się tylko z ludzi, którzy swoją wiarę chcą wymusić na innych i
> sami nie wiedzą dlaczego.
>
>> - twoja ma tak samo
>> niepewny finał,
>
> Jak to? Tak samo niepewny?
> To jednak nie jesteś pewna swojej wiary?
>
>> a jednak jesteś taki jej pewien 3-)
>
> Bo ja nie wierzę :)

Jak to??? Nie wierzysz, że rano się obudzisz?


> Ty niby wierzysz i jesteś niepewna


Gdzie tu sprzeczność?


> (i tego nie rozumiem).


Bo ty po prostu głupi człowiek jesteś! - który nie wierzy, że jutro się
obudzi.
Dlatego naprawdę nie ma już żadnego sensu moja dalsza gadka z tobą :-)


--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2017-11-07 21:56:08

Temat: Re: zawierzyc
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

<Kviat> wrote:
> W dniu 2017-11-07 o 19:19, XL pisze:
>
>>
>> twoja ma tak samo
>> niepewny finał, a jednak jesteś taki jej pewien 3-)
>
> I jeszcze jedno. Trudno by moja niewiara miała finał pewny, skoro nie ma
> dowodów na pewny finał :)
> A skoro nie ma dowodów, to "tam" mogą być zastępy dziewic. Albo obłoki z
> waty cukrowej. Albo potwór z makaronu. Albo nic tam nie ma.
>
> A skoro tak, to wszystkie religie są równie niepewne. Są sobie równe w
> swojej niepewności :)
> A jednak jakimś cudem religianci twierdzą, że ich religia jest
> najprawdziwsza. Nie wiedzą czy i dlaczego jest najprawdziwsza, a mimo
> tego chcą ją wymusić na innych i zwalczają inne religie.
> Zadziwiające... :)
>
> Powrotu do zdrowia życzę.
> Piotr
>
>
>

Ojojojojoj.

--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2017-11-08 12:42:12

Temat: Re: zawierzyc
Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-11-07 o 21:55, XL pisze:
> <Kviat> wrote:
>> W dniu 2017-11-07 o 19:19, XL pisze:
>>> <Kviat> wrote:
>>>> W dniu 2017-11-07 o 14:15, XL pisze:
>>>>> <Kviat> wrote:
>>>>>> W dniu 2017-11-06 o 22:41, XL pisze:
>>>>>>
>>>>>>> I ty TEŻ wierzysz! - że moje wierzenie jest niesłuszne.
>>>>>>
>>>>>> Tłumaczyłem ci to. Masz sklerozę.
>>>>>> To dlatego nie rozwijasz się intelektualnie i w kółko pleciesz to samo.
>>>>>>
>>>>>>> I TEŻ nie masz na słuszność swojej wiary dowodów.
>>>>>>
>>>>>> Ja nie opowiadam bajek, tylko ty.
>>>>>
>>>>> Opowiadasz! - swoje bajki na temat moich ,,bajek".
>>>>
>>>> Zabrnęłaś w taki absurd, że ręce opadają. I dobrze o tym wiesz :)
>>>>
>>>>>>> Możesz tylko podrygiwać jak wesz na grzebieniu w poczuciu, że to właśnie
>>>>>>> ty, w odrożnieniu ode mnie, coś WIESZ.
>>>>>>> Tymczasem ty tylko wierzysz, że wiesz.
>>>>>>> Tylko.
>>>>>>
>>>>>> Jeszcze raz, powoli. Skup się.
>>>>>> Zakładając nawet twoje pozbawione sensu urojenia, że ja w coś wierzę...
>>>>>
>>>>> Nie w ,,coś" - ty wierzysz w NIC.
>>>>
>>>> LOL :)
>>>> Skup się. To nie jest istotne dla tego pytania czy ja w coś wierzę czy
>>>> nie wierzę. Czy mam dowód czy nie mam.
>>>>
>>>> Masz do wyboru pierdyliard bajek na temat tego, co się dzieje po śmierci.
>>>> Skąd wiesz, że twoja jest właściwa? Przecież ty TEŻ nie masz dowodu :):)
>>>>
>>>
>>> Nie ,,wiem" - tylko WIERZĘ.
>> [ciach rzeczy bez związku]
>>
>> Czyli to nie był twój świadomy wybór?
>> Poważnie nie wiesz dlaczego wierzysz w akurat taką, a nie inną opowieść?
>> Jest ci bez różnicy w co wierzysz?
>>
>>> Tak więc nie masz się co naigrawać z mojej wiary
>>
>> Ależ ja się z wiary nie naigrywam. Z żadnej.
>> Naigrywam się tylko z ludzi, którzy swoją wiarę chcą wymusić na innych i
>> sami nie wiedzą dlaczego.
>>
>>> - twoja ma tak samo
>>> niepewny finał,
>>
>> Jak to? Tak samo niepewny?
>> To jednak nie jesteś pewna swojej wiary?
>>
>>> a jednak jesteś taki jej pewien 3-)
>>
>> Bo ja nie wierzę :)
>
> Jak to??? Nie wierzysz, że rano się obudzisz?

Widzę, że już całkiem się pogubiłaś i znowu straciłaś wątek :)

>> Ty niby wierzysz i jesteś niepewna
>
>
> Gdzie tu sprzeczność?

Wierzysz w boga i równocześnie nie jesteś pewna czy istnieje.

>> (i tego nie rozumiem).
>
>
> Bo ty po prostu głupi człowiek jesteś! - który nie wierzy, że jutro się
> obudzi.

Doprecyzuję, bo widzę że nie nadążasz.
Nie rozumiem jak godzisz taką sprzeczność.

No chyba że twoja wiara w boga jest tylko deklaratywna, na pokaz. A w
rzeczy samej doskonale zdajesz sobie sprawę ze swojej niepewności.

> Dlatego naprawdę nie ma już żadnego sensu moja dalsza gadka z tobą :-)

Skoro nie potrafisz sensownie wytłumaczyć to trudno.
Następnym razem zastanów się czy potrafisz, zanim z czymś wyskoczysz.
(O Noblu dla Stalina z litości nie wspomnę :))

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2017-11-08 14:58:59

Temat: Re: zawierzyc
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

<Kviat> wrote:

> Wierzysz w boga i równocześnie nie jesteś pewna czy istnieje.

Ty też ,,wierzysz" - planujesz swoje życie na najbliższe i dalsze lata,
równocześnie nie mając żadnej pewności, czy przeżyjesz najbliższą minutę.
A przecież nawet nie bierzesz tego pod uwagę w swoich poczynaniach.
Jesteś pewien, że mają sens.
Ja też.

Dla mnie nie ma znaczenia ,,pewność". Na mozolne i interesowne zdobywanie
,,pewności" szkoda czasu - bo na świecie po prostu nie ma NIC pewnego.
Skupiając się na poszukiwaniu dowodów (a cóż jest dowodem na cokolwiek...)
odwracasz swoją uwagę i wyłączasz swoją obecność - tracisz czas i
sposobność trafienia na rzeczy Prawdziwe i Pewne 3-)

A ja nie.

--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2017-11-08 19:22:44

Temat: Re: zawierzyc
Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-11-08 o 14:58, XL pisze:
> <Kviat> wrote:
>
>> Wierzysz w boga i równocześnie nie jesteś pewna czy istnieje.
>
> Ty też ,,wierzysz" - planujesz swoje życie na najbliższe i dalsze lata,
> równocześnie nie mając żadnej pewności, czy przeżyjesz najbliższą minutę.


Mylisz pojęcia.
To nie jest kwestia wiary. Nie w sensie wiary w bajki.
Ludzie żyją i ludzie umierają. To są fakty, tu nie ma miejsca na wiarę.
Dlatego ateizm to nie jest wiara w nieistnienie bogów.
Już ci to tłumaczyłem.

> A przecież nawet nie bierzesz tego pod uwagę w swoich poczynaniach.

Biorę.

> Jesteś pewien, że mają sens.

Jestem pewien, że będę żył, albo nie będę żył.
Wczoraj żyłem. Minutę temu też. Mam racjonalne przesłanki żeby planować
przyszłą minutę, a nawet przyszły dzień.

> Ja też.

Ty nie.
Skąd wiesz, że "tam" nie ma zastępów dziewic?
Na jakiej podstawie uważasz, że "tam" jest cokolwiek?

> Dla mnie nie ma znaczenia ,,pewność".

Pewność (czy brak pewności) też nie ma nic wspólnego z wiarą w bajki.

> Na mozolne i interesowne zdobywanie
> ,,pewności" szkoda czasu - bo na świecie po prostu nie ma NIC pewnego.


Czyli również nie masz pewności, że "tam" są (nie ma...) zastępy dziewic
albo makaranowy potwór.

I to nie jest prawda, że nie ma nic pewnego.
Pewne jest np. to, że masz dostęp do internetu.
Mogę podać więcej przykładów.

> Skupiając się na poszukiwaniu dowodów (a cóż jest dowodem na cokolwiek...)

Ja pytam dlaczego uważasz, że twoja wiara jest "prawdziwsza" od innych?
Tych wcześniejszych, tych obecnych...
No chyba masz jakieś podstawy, skoro tak uważasz?
Jakie?

> odwracasz swoją uwagę i wyłączasz swoją obecność - tracisz czas i
> sposobność trafienia na rzeczy Prawdziwe i Pewne 3-)

Czyli jakie?
Wymień jedną.

> A ja nie.

No widzę, że nie tracisz czasu na myślenie. Nie masz się czym chwalić.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2017-11-08 21:56:00

Temat: Re: zawierzyc
Od: XL <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

<Kviat> wrote:
> W dniu 2017-11-08 o 14:58, XL pisze:
>> <Kviat> wrote:
>>
>>> Wierzysz w boga i równocześnie nie jesteś pewna czy istnieje.
>>
>> Ty też ,,wierzysz" - planujesz swoje życie na najbliższe i dalsze lata,
>> równocześnie nie mając żadnej pewności, czy przeżyjesz najbliższą minutę.
>
>
> Mylisz pojęcia.
> To nie jest kwestia wiary. Nie w sensie wiary w bajki.
> Ludzie żyją i ludzie umierają. To są fakty, tu nie ma miejsca na wiarę.
> Dlatego ateizm to nie jest wiara w nieistnienie bogów.
> Już ci to tłumaczyłem.
>
>> A przecież nawet nie bierzesz tego pod uwagę w swoich poczynaniach.
>
> Biorę.
>
>> Jesteś pewien, że mają sens.
>
> Jestem pewien, że będę żył, albo nie będę żył.
> Wczoraj żyłem. Minutę temu też. Mam racjonalne przesłanki żeby planować
> przyszłą minutę, a nawet przyszły dzień.

Racjonalne? Dobre sobie.
Ludzie, którzy zginęli w wypadkach drogowych czy zamachach, którzy umarli
wskutek zawału czy pęknięcia tętniaka - też je mieli.

>
>> Ja też.
>
> Ty nie.
> Skąd wiesz, że "tam" nie ma zastępów dziewic?

Wciąż mylisz pojęcia. Wiara nie musi wynikać z empirii i autopsji.

> Na jakiej podstawie uważasz, że "tam" jest cokolwiek?

Wierzę.

>
>> Dla mnie nie ma znaczenia ,,pewność".
>
> Pewność (czy brak pewności) też nie ma nic wspólnego z wiarą w bajki.
>
>> Na mozolne i interesowne zdobywanie
>> ,,pewności" szkoda czasu - bo na świecie po prostu nie ma NIC pewnego.
>
>
> Czyli również nie masz pewności, że "tam" są (nie ma...) zastępy dziewic
> albo makaranowy potwór.

Wierzę w to, w co wierzę.
Co ma do tego _empiryczna_ pewność? // bo przecież ty znasz tylko taką

>
> I to nie jest prawda, że nie ma nic pewnego.
> Pewne jest np. to, że masz dostęp do internetu.

Pewne jest tylko to, że miałam go chwilę temu.
Nie jest pewne, że kiedy piszę kazdy następny znak, pisząc go jeszcze będę
miała ten dostęp.
Pewne jest tylko to, co BYŁO.

> Mogę podać więcej przykładów.

Nie ma takiej pewności - za moment możesz (niczego) nie móc.
I nie interesują mnie ,,przykłady" rzeczy zaistniałych - takie rzeczy są
pewne na zasadzie, że się już zdarzyły.

>
>> Skupiając się na poszukiwaniu dowodów (a cóż jest dowodem na cokolwiek...)
>
> Ja pytam dlaczego uważasz, że twoja wiara jest "prawdziwsza" od innych?

Moja wiara nie podlega dyskusji z nikim.
Gdybym podejmowała dywagacje na temat, czy jest SŁUSZNA (bo prawdziwa JEST
- wszak wierzę), sama podważałabym to, w co wierzę. No daj spokój.

> Tych wcześniejszych, tych obecnych...
> No chyba masz jakieś podstawy, skoro tak uważasz?
> Jakie?
>
>> odwracasz swoją uwagę i wyłączasz swoją obecność - tracisz czas i
>> sposobność trafienia na rzeczy Prawdziwe i Pewne 3-)
>
> Czyli jakie?
> Wymień jedną.

Nie wiesz??? - czyli dotąd na nią nie trafiłeś... Popatrz, a ja od razu,
można powiedzieć, że na progu życia. I wciąż taka jest.

>
>> A ja nie.
>
> No widzę, że nie tracisz czasu na myślenie. Nie masz się czym chwalić.
>

Widzę, że dla ciebie ,,myślenie" to ciągłe sprawdzanie, co się opłaca (sic!)
uznać (sic!) za ,,prawdę" (czyt.: za zgodne z twoją empirią).
Wspołczuję tego sposobu marnowania (sobie) życia...

No i to by było na tyle.
Nie masz mnie co zaczepiać dalej.


--
XL

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2017-11-09 12:06:06

Temat: Re: zawierzyc
Od: Kviat szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-11-08 o 21:56, XL pisze:
> <Kviat> wrote:
>> W dniu 2017-11-08 o 14:58, XL pisze:
>>> <Kviat> wrote:
>>>
>>>> Wierzysz w boga i równocześnie nie jesteś pewna czy istnieje.
>>>
>>> Ty też ,,wierzysz" - planujesz swoje życie na najbliższe i dalsze lata,
>>> równocześnie nie mając żadnej pewności, czy przeżyjesz najbliższą minutę.
>>
>>
>> Mylisz pojęcia.
>> To nie jest kwestia wiary. Nie w sensie wiary w bajki.
>> Ludzie żyją i ludzie umierają. To są fakty, tu nie ma miejsca na wiarę.
>> Dlatego ateizm to nie jest wiara w nieistnienie bogów.
>> Już ci to tłumaczyłem.
>>
>>> A przecież nawet nie bierzesz tego pod uwagę w swoich poczynaniach.
>>
>> Biorę.
>>
>>> Jesteś pewien, że mają sens.
>>
>> Jestem pewien, że będę żył, albo nie będę żył.
>> Wczoraj żyłem. Minutę temu też. Mam racjonalne przesłanki żeby planować
>> przyszłą minutę, a nawet przyszły dzień.
>
> Racjonalne? Dobre sobie.
> Ludzie, którzy zginęli w wypadkach drogowych czy zamachach, którzy umarli
> wskutek zawału czy pęknięcia tętniaka - też je mieli.

No i?
Czyli je _mieli_, czego nie rozumiesz?

Ty nie masz.

>>> Ja też.
>>
>> Ty nie.
>> Skąd wiesz, że "tam" nie ma zastępów dziewic?
>
> Wciąż mylisz pojęcia. Wiara nie musi wynikać z empirii i autopsji.
>
>> Na jakiej podstawie uważasz, że "tam" jest cokolwiek?
>
> Wierzę.

I nikt ci tego nie broni.

Ale chyba nie bezmyślnie? Przez przypadek wierzysz w to, a nie w co
innego? Bez różnicy ci w co wierzysz?


>>> Dla mnie nie ma znaczenia ,,pewność".
>>
>> Pewność (czy brak pewności) też nie ma nic wspólnego z wiarą w bajki.
>>
>>> Na mozolne i interesowne zdobywanie
>>> ,,pewności" szkoda czasu - bo na świecie po prostu nie ma NIC pewnego.
>>
>>
>> Czyli również nie masz pewności, że "tam" są (nie ma...) zastępy dziewic
>> albo makaranowy potwór.
>
> Wierzę w to, w co wierzę.

Dlaczego akurat w to?

> Co ma do tego _empiryczna_ pewność? // bo przecież ty znasz tylko taką
>
>>
>> I to nie jest prawda, że nie ma nic pewnego.
>> Pewne jest np. to, że masz dostęp do internetu.
>
> Pewne jest tylko to, że miałam go chwilę temu.
> Nie jest pewne, że kiedy piszę kazdy następny znak, pisząc go jeszcze będę
> miała ten dostęp.
> Pewne jest tylko to, co BYŁO.

Czyli nie wiesz co będzie PO śmierci?
>> Ja pytam dlaczego uważasz, że twoja wiara jest "prawdziwsza" od innych?
>
> Moja wiara nie podlega dyskusji z nikim.

To skąd pomysły na "nauczanie" religii w szkołach?
Dzieciaki mają wkuć bajkę na blachę i już? Bo tak? Zakaz zadawania pytań?
Produkcja bezmyślnych wiernych?

> Gdybym podejmowała dywagacje na temat, czy jest SŁUSZNA (bo prawdziwa JEST
> - wszak wierzę),

Nie wiesz czy jest prawdziwa.

> sama podważałabym to, w co wierzę. No daj spokój.

Nie chcę żebyś podważała to w co wierzysz.
Chciałbym, żebyś podważyła inne wiary, które uważasz, że są błędne
(nieprawdziwe) w porównaniu do twojej. Skoro twoja jest prawdziwa, to
pozostałe muszą być nieprawdziwe.
Czy się mylę?

>> Tych wcześniejszych, tych obecnych...
>> No chyba masz jakieś podstawy, skoro tak uważasz?
>> Jakie?
>>
>>> odwracasz swoją uwagę i wyłączasz swoją obecność - tracisz czas i
>>> sposobność trafienia na rzeczy Prawdziwe i Pewne 3-)
>>
>> Czyli jakie?
>> Wymień jedną.
>
> Nie wiesz??? - czyli dotąd na nią nie trafiłeś...

Bo takich nie ma?

> Popatrz, a ja od razu,
> można powiedzieć, że na progu życia. I wciąż taka jest.

Skoro są, wymień jedną chociaż.

>>> A ja nie.
>>
>> No widzę, że nie tracisz czasu na myślenie. Nie masz się czym chwalić.
>>
>
> Widzę, że dla ciebie ,,myślenie" to ciągłe sprawdzanie, co się opłaca (sic!)
> uznać (sic!) za ,,prawdę" (czyt.: za zgodne z twoją empirią).

Widzę, że dla ciebie myślenie ma związek tylko z opłacalnością.

> Wspołczuję tego sposobu marnowania (sobie) życia...

Lepsze marnowanie życia na bezmyślności?

> No i to by było na tyle.
> Nie masz mnie co zaczepiać dalej.

Nie odwracaj kota ogonem.
To religianci ciągle zaczepiają innych np. próbując narzucić swoje
religijne prawa, wymuszając "nauczanie" religii w szkołach,
dyskredytując inne religie itd.
Próbuję zrozumieć dlaczego to robią, skoro sami nie wiedzą dlaczego to
robią.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 8


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

łatwo jest zostać ojcem, ale trudniej nim być
Siała baba mak
Eudajmonia
Freud miał w jednym rację
,,Optyka" na celowniku...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????

zobacz wszyskie »