Data: 2003-08-31 14:46:16
Temat: Re: zazdrosc - byc moze juz bylo....ale
Od: "ana" <u...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
majka <e...@o...pl> napisał(a):
> > koniec bajki na dziś ;)
>
> dobranoc do jutra ;)
> a ja mam ciagle nadzieje ze ktos mi powie jak unicestwic zazdrosc :)
już o tym pisałam, pozwolę sobie jeszcze raz. z jednej strony cierpliwość i
wyrozumiałość, na ile starczy sił. podobno zazdrosne osoby są gorsze we
współżyciu od alkoholików. żadnych ustępstw w sposobie bycia, zamykania się w
domu, unikania rozmów z mężczyznami,żadnego wyjaśniania wydumanych posądzeń.
ma być normalnie, żeby podejrzewany się nie udławił, nie czuł jak w więzieniu.
zazdrośnik nauczyć się musi wiary-nie wiedzy. nie wolno mu tropić, węszyć,
podglądać. to upokarza i jego, i posądzaną osobę. w przypadku zdrady i tak
sprawa ujrzy dzienne światło. często sam zdradzający informuje o tym partnera.
myślę, że posądzanie o zdradę znacznie częściej stało się powodem rozpadu
związku niż sama zdrada.
pozdrawiam
ana
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|