Data: 2000-02-24 19:09:58
Temat: Re: zdrada
Od: "Pajonk Hfat" <m...@k...net.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Grzegorz Leśniak" <g...@f...net.pl> wrote in message
news:sX9t4.32$8C.484@news.tpnet.pl...
> >>>>>> Najpierw mała opowieść, przygotuj chusteczke, będzie to historia
> miłosna. Dwoje młodych ludzi żyje ze sobą w szczęśliwym związku. On jest
> pierwszą i jedyną miłością, czuje się z nim naprawde szczęśliwa. Nigdy nie
> myślała, że może chcieć go zdradzić. Wynika to powiedzmy z tego że
wychowała
> się powiedzmy w rodzinie religijnej, jest bardzo wrażliwa, czy może nie
było
> ku temu okazji itp Jedzmy dalej... Załóżmy, że tam gdzie pracuje,
poznaje
> człowieka. Ten gość bardzo ją intryguje, nawiązuje się znajomość
Spokojnie
> nic szybkiego na stojaka w ubikacji tu nie będzie). Przyjacielskie
rozmowy,
> wspólne kawy, w jego towarzystwie czuje się naprawdę wyjątkowo. Ma
> wspaniałego męża, no ale codziennie kurczak, w końcu się też przeje,
> zatęskni się za ziemniakami, a tu prawdziwa pieczeń. Zaczyna myśleć jakby
to
> było ...
> W końcu jest gotowa zaryzykować swój związek, wystarczyło by jedno
kiwnięcie
> najmniejszego palca, by mu się oddała.
> Mąż nic nie wie, wiesz jak to w biznesie mało czasu nawet dla żony. Jednak
> gość ma swoje zasady, a jedna z nich mówi uważaj na cudze żony. Jednak ona
> ciągle o nim myśli, nawet gdy kocha się ze swoim mężem, zamyka oczy i
> wyobraźni jest całkiem z kimś innym.( kurcze, może pomylilem grupy?)
> Kontynuuje... A wię mąż nic nie wie, zero zdrady, zero niepotrzebnego
> myślenia. Wszystko jest gut.
> W czym tkwi problem? Nie moge postawić cię w roli męża, gdyż w tym
> uproszczonym opowiadaniu jest tylko marionetką, bądz bezstronnym
> wszechwiedzącym świadkiem.
>
> Na temat tego co napisałeś powyżej powiedzmy dwie alternatywy
> 1.Kontynuujesz wasz związek, jeśli tak musisz wybaczyć, jeśli nie,
będziesz
> się męczył.
> 2.Jeśli ludzie naprawde sie nie rozumieją to muszą się rozejść
> .
>
> Wniosek: Należy zmienić sposób myślenia. Może jakieś medytacje.
Ale jak kurcze zmienic sposob myslenia, jezeli za kazdym razem kiedy chcesz
to zrobic to twoje mysli zataczaja kolo i wracaja do tego samego punku.....
Jak to sie odbylo?
> Ja poprostu mało myśle o przeszłości. Nie żebym był taki
> naiwny, ale nie lubie myśleć o rzeczach na które nie mam żadnego wpływu,
> staram się w pełni akceptować rzeczywistość i raczej myśleć przyszłościowo
Hej no to bomba. O to wlasnie mi chodzilo.... Tylko wolalem zebys sam to
powiedzial.......
Jedyne co pozostaje to zaakceptowac to co sie stalo. To czy wybierzesz
kontynuacje zwiazku czy roztanie to juz co innego - kolejny wybor.
A akceptacja to zrozumienie ze to zdarzylo sie bo musialo sie zdarzyc, zeby
....... no wlasnie zeby stalo sie co innego. Przyczyna---> skutek.
>
> >>>>>>>>>>Troche dużo teoretyzowania, jeśli ci na kimś zależy powinieneś
mu
> wybaczyć bezwarunkowo, koniec, kropka.
> Jeśli tego nie umiesz, to masz problem.
No wlasnie. Mam wielki problem. Czy wybacze czy nie, to i tak fakt
pozostanie faktem. Nie bede juz mial pretensji do niej ze to zrobila, tylko
bedzie mnie meczyc co innego, jak ? dlaczego? w imie czego? Co z tego mam za
nauke? itp.
Heja
Pajonk
|