Data: 2004-05-07 14:01:27
Temat: Re: zdrada
Od: c...@o...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
> Zdradzilam meza,zdradzalam go przez pol roku.....a potem przyznalam sie
> mu do wszystkiego,dobrowolnie...nic nie podejrzewal.
Zdradzałaś, czyli rozumiem, że go nie kochasz ?
> Przyznalam sie do romansu,spakowalam i odeszlam zostawiajac go z tym
> wszystkim.....
No, tak ! Jeśli go zrobiłaś, to znaczy, że nie kochasz !
dzwonil-nie odbieralam,pisal sms-y,ze pomimo tego co zrobilam
> nadal kocha i nie chce mnie stracic....chce zebym wrocila...pisal,ze bardzo
> go zranilam,ze nigdy nie zapomnie,nie wybaczy,ale pomimo wszystko chce
> mnie,che reszte zycia spedzic ze mna. Po miesiacu wrocilam.
No tak. Mimo, że go nie kochasz, jak nam tu dowiodłaś wcześniej, kobieca
próżność i wygoda wzięły górę ...
Jest sielsko,jak
> zaraz po slubie...kochamy sie tulimy,zyjemy ze soba i rozmawiamy o tym
> wszystkim....chcialaby zeby wszystko bylo juz dobrze,zaluje...
Jak on może dotykać kobietę w TYCH SAMYCHH MIEJSCAch, KTÓRE PRZEZ PÓŁ ROKU
DOTYKAŁ INNY FACET ? Jak można pieścić "po śladach" innego, gdy było się
perfidnie zdradzanym ?
ale czasem
> nachodza mnie watpliwosci,ze z czasem zacznie wypominac,przestanie
> szanowac,bedzie gardzil.....
I słusznie się obawiasz.
> Pozdrawiam
> Nina
Pozdr. także :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|