Data: 2004-11-11 09:24:46
Temat: Re: zdrada-jak budować na nowo?
Od: "Olga" <o...@o...blabla.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cmu5sb$7t7$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "ibggraf" <i...@b...pl> napisał w wiadomości
> news:5e1e.000001f1.4191089c@newsgate.onet.pl...
> > Nie był to przelotny romans, ale kilkumiesięczne płomienne uczucie
> > opate bardziej na więzi duchowej jak cielesnej.
>
> Dlaczego do niego doszło ?
Nie powinienes o to zapytać osoby, któa się zakochała i oszukała swojego
partnera?
> Strach jest złym partnerem do odbudowy związku.
> Niestety Twój partner widzi go nawet, a może szczególnie wtedy gdy chcesz
go
> ukryć.
Rozumiem, ze ibbigraf ma chodzić uśmiechnięta i radosna oraz udawać przed
sobą i przed "zdrajca", ze wcale się nie boi tego, ze mąż nadal ciągle
spotyka swoja kochankę.
Skoro ją okłamywał, ma chyba prawo do tak ludzkiego uczucia jak strach?
> Moim zdaniem teraz macie większe doświadczenie a co z nim zrobicie zależy
> od Was
Mam wrażenie, ze za dużą odpowiedzialność za atmosferę w domu składasz na
barki osoby zdradzającej.
Pamiętam do tej pory, jak pisałeś, że kiedy Ty zdradzałeś, to Twoja
partnerka musiała się "zmieniac" i o Ciebie walczyć. I chyba starasz się ten
model forsować. A twierdzenie, ze zdrada to wręcz coś, co wzbogaca
doświadczenie zyciowe obojga (ibbigraf ma się cieszyć z tego doswiadczenia?,
moze woli byc niedoświadczona??) jest zwykłą demagogią.
>> > To tak boli. Wiem, że czas goi rany, ale czy warto walczyć. Jeżeli
> > pomimo walki polegnę będzie jeszcze gorzej.
>
> W walce zawsze cierpią zwykle obie strony.
> Jacek
Jasssne, trzeba pogłaskać męża po głowce, bo teraz baaardzo cierpi.
Ola
>
>
|