Path: news-archive.icm.edu.pl!news2.icm.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!newsfeed.tpinternet
.pl!newsfeed.jasien-net.com
NNTP-Posting-Host: 217.30.133.126
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Date: Tue, 2 Mar 2004 11:00:20 +0100
Message-ID: <2...@j...jasien.net>
Sender: News User <n...@j...net>
From: Karolina Matuszewska <g...@s...pl>
User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; pl-PL; rv:1.6) Gecko/20040113
X-Accept-Language: pl, en-us, en
MIME-Version: 1.0
Subject: Re: zdrada - pomocy
References: <0...@n...onet.pl> <c1tlcs$kmn$1@news.onet.pl>
<c1urqc$p6b$1@news.onet.pl> <c21d2u$otj$1@atlantis.news.tpi.pl>
<2...@j...jasien.net>
<c21lb4$16gi$1@news2.ipartners.pl>
In-Reply-To: <c21lb4$16gi$1@news2.ipartners.pl>
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Lines: 42
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:54809
Ukryj nagłówki
Dnia 03/02/04 10:55, Użytkownik Basia Z. napisał:
>>To mogła kupić sobie psa.
> I co by z nim potem (przed powrotem) zrobiła ?
Nie oglądałaś "Ostatniego skauta"? Tam Bruce Willis tak powiedział do
swojej filmowej żony, po tym, jak się puściła =]
>>Nie ma sensownego powodu do zdrady. Jeśli dochodzi do tego, że jedno z
>>pary śpi z kim innym, to wtedy nie ma już odwrotu. Dobrowolnie i
>>świadomie idąc do łóżka z "tym trzecim" musimy sobie zdawać sprawę z
>>tego, jak potworny ból wyrządzamy swojemu partnerowi.
>
> Karolina przeczytaj inauguracyjny post (zresztą dotyczy to nie tylko Ciebie)
> autor pisze że "podobno sexu stricte nie bylo, ale byly "inne" przyjemne
> rzeczy. ".
> Ale w takim razie - co to są te "przyjemne rzeczy ?"
Czytałam: "zdradzila mnie sercem i cialem, podobno sexu stricte nie
bylo, ale byly "inne" przyjemne rzeczy". "Sercem i ciałem", "zakochała
się" -- co tu jeszcze rozstrząsać? Dla mnie sprawa jest skończona, IMHO
trzeba najpierw myśleć, co się straci idąc do innego i robiąc z nim
"przyjemne rzeczy", a nie potem płakać nad rozlanym mlekiem.
(ciach)
> A jesli chodzi o moje rady to autora wątku - to ja nie mogę ich udzielić, za
> mało danych. Nie zgadzam się jednak z reprezentowanym przez niektórych
> potępieniem w czambuł bohaterki tego posta. Też za mało wiemy.
Ja tam jej nie potępiam, ani mnie ziębi, ani grzeje. IMO mogą zostać
dobrymi znajomymi, nadal się spotykać -- ale z miłości ona sama
zrezygnowała i powinna się z tym pogodzić. Wyrządziła IMO największą
zbrodnię przeciwko swojemu związkowi i żaden deszcz czy samotność tego
nie usprawiedliwiają. Sama pojechała na stypendium i tam dobrowolnie i
chętnie robiła "przyjemne rzeczy" -- sama jest więc sobie winna.
Pozdrawiam,
Karola
|